plaża muszelkowa

Plaża pełna muszli, nie da się jej przejść nie nadeptując na żadną muszle. Morze wyrzuca tu też częśći statków. Można tam znaleźć niemal wszystko, od poduszki do trucizny więc jeśli czegoś nie znamy lepiej tego nie zbierać

Dalla klacz fiordzka, z uśmiechem tu przybyła, miała nadzieję, że spotka tutaj swoją bff Herę, którą zna od dziecka. - Ale tu jest ładnie i jak pięknie pachnie.- powiedziala na głos, może ktoś ją usłyszy. Dalla kocha morze, uwielbia patrzeć na morskie fale dlatego bardzo jej się tu podobało. Myślała o tym co się stało, jak zasnęła i obudziła się z herą razem tu. Gdzie jest ta Hera... Ile można na nią czekać?! pomyślała. Było gorąco, ale Dalla lubiła się opalac i położyła się na piasku i rozkoszywała się gorącem.

Klacz szła stępem i podnosiła wysoko nogi, bo nie chciała pobrudzić sobie swoich ślicznych kopytek.Do cholery gdzie jest ta Dalla- pomyślała i akurat zobaczyła ją..
Dalla!-krzyknęła i podbiegła kłusem do przyjaciółki. Kochana jak u cb? spotkałaś tu może jakiegoś ładnego mena?-klacz zapytała z uśmiechem na twarzy. Miała nadzieje że tak, bo chciała mieć jakiegoś chłopaka. Ja spotkałam takiego jednego.. mówię ci wiesz jakie ciacho..-skłamała, chciała żeby jej BFF była zazdrosna.

Nareszcie przyszła Hera. już myślałam że nie przyjdzie ta glajda.. narzekała.
- No cześć Hera, jak ja za tobą tęskniłam!- powiedziała z uśmiechem ale zaraz zniknął jak sie dowiedziała że Hera małpa jedna spotkała jakieś ciacho. Tupnęła kopytem ze złości i zamrugała długimi rzęsami. Ona dbała o swoje rzęsy i smarowała je oliwką.
- Ja już nawet mam chłopaka haha!- okłamała ją, żeby być lepszą od niej. - już się z nim całowałam i mi mówił że mnie kocha i jestem najpiękniejsza!- zmyśliła i się pochwaliła. Ciekawe co ona na to heheszki!!!!!

Vitalia jak zwykle przybywała dostojnym galopem na miejsce. Gdy już przybyła usłuyszała zawołanie - "Dalla!". Ten okrzyk wydobywał się z pyska klaczy, konika polskiego. Vita jakby zupełnie je ignorowała dalej plażą. Po kilku minutach zawróciła, zwalniając do eleganckiego i dumnego kłusa. Po chwili stanęła koło klaczy. Witajcie. - powiedziała do zebranych tu koni. Jej blizny mogły przerażać, a oczy błyszczały tajemniczo.

Hera słysząc słowa Dalli prychnęła i spojrzała na nią złowrogo. Głupia glajda..-pomyślał..
Tak? ja też już z nim chodzę i się całuję..-dodała. Przecież jaki normalny ogier nie zauważyłby takiej piękności jak Hera? Jej grzywa była taka piękna, bo w końcu smarowana była najlepszymi olejkami z roślin, i w dodatku tak pięknie pachniała.Więc klacz musiała wymyślić coś, co pobiłoby Dallie. I nawet będę mieć z nim źrebaka..-uśmiechnęła się do niej. Do jej ślicznej główki przychodziło tyciąc pomysłów, którymi mogłaby zgasić swoją przyjaciółkę. Chciała już mówić, miała już to na końcu języka, kiedy naglę przyszła tu jakaś klacz.
Cześć, jestem Hera, a ty ?-zapytała, i uśmiechnęła się.

- Pfff- parsknęła lekceważąco Dalla. Co ją to obchodzi że Hera tak robi.. Niedługo sama se znajdę chłopaka takiego mega przystojnego i ona będzie miała zazdro, bo będzie ładniejszy niż ten jej kucyk.- pomyślała ze złością.. Po za tym jestem od niej ładniejsza.. pomyślała, wmawiając sobie. Prawda jest taka że koniki polskie i fiordy są nawet podobne i to zależy od gustu. Ale Dalla chciała być najlepsza od kiedy trafiłą na Saffrin.
- ŻĘ JAK?- wrzasnęła, Hera była w ciąży?! Ja też muszę być.. muszę! pomyślała. - Pewnie kłamiesz.. O cześć.- przywitała się z Vitalią. - A ja Dalla.

Klacz była z siebie dumna..Ha.. dowaliłam jej bo teraz nie wie co odpowiedzieć -uśmiechała się, do Dalli. Na, mnie zawsze lecą jakieś ładne ogiery, i zawszę będę mieć ładniejszego faceta.-pomyślała i uśmiechnęła się sama do siebie. No tak, mówię Ci!
Że ja kłamie? Spójrz na mój brzuch, już nawet kopie, widzisz jak się szybko rozwija..- mówiła z uśmiechem na pysku, chciał być lepsza.
Spojrzała na siwą klacz. Z jakiego jesteś stada? Znasz może jakiś fajnych ziomków co lubią se wypić i pobalować?-zapytała, i leciutko poprawiła swoją piękną grzywkę..

Widziała jak obie klacze przechwalały się po przyjacielsku. Klacz uśmiechnęła się ironicznie i przysłuchiwała się dziwnej rozmowie. Ja jestem Vitalia. Jestem władczynią Stada Czarnej Krwi. Owszem, znam kilkunastu. - powiedziała, a jej rany błyszczały w słońcu. Nie specjalnie przeszkadzało to klaczy. Jest Maximuss, Szafran, Espilce, Ondunurman i S'alem. - wymieniła klacz na szybko. Była w prawdzie zadowolona z pewnej rzeczy. Nie miała ochoty na przechwalanki. Słuchała tylko dalej z zainteresowaniem.

Głupia kwoka.. postanowila nie odpowiadać na to Herze. Musiała szybko coś wymyślić, żeby ona też była w ciąży. Wtedy mogła by mieć szacun.
- Właśnie. my z Herą lubimy imprezować.- uśmiechnęła się. - Widzę że dużo masz kumpli. Czarnej Krwi? TO chyba jest jakieś złe stado..- pomyślała, ale w sumie nie obchodziło ja to teraz. Poprawiła sobie grzywkę i spojrzała na Vitalię. Jestem od niej ładniejsza.. pomyślała. - Musimy poznać jak najwięcej osób a potem wybierzemy się do karczmy. Idziesz z nami Vitalia?

Klacz czekała na odpowiedz Dalli, jednak ta zachowała się tak jakby ją ignorowała lub coś w tym stylu. Haha.. czyli jednak ma zazdro i ją zatkało..
O to fajnie, a chcieliby może iść na jakąś balangę?-zapytała, i uśmiechnęła się do siwki. W sumie ani trochę nie przeszkadzało jej to że jest z innego stada. Tak, tak lubimy, więc jak chcesz to zapraszamy, wypiję sie trochę i potańczy, będzie fajnie..-powiedziała miło.
Stała przez chwilę, kiedy spostrzegła się że jej piękne kopyta są od piasku, wkurzyła sie i galopem wbiegła do wody chcąc sobie je wyczyścić. Po chwili wyszła, i spojrzała na obydwie klacze.
To jak będzie Vitalia? -zapytała.

Słyszałyście o zarazie? Każdy prawie ogier zajmuje się chorymi lub jest chory. Jedyny, którego nie zaprzęgnęłam to kary ogier Espilce. Znajdziecie go na terenach SCK. Ale również nie wiem gdzie on jest dokładnie. Być może on was znajdzie. - mruknęła klacz szybko. Wiedziała, że któraś z nich będzie chciała się z nią przechwalać. Klacz wzięła się w garść. Obowiązki mnie czekają, ale może jeszcze niedługo wpadnę do karczmy. - powiedziała i spojrzała na kuce. Pasażem odbiegała z plaży.
z/t

Dalli wydawało się, że Vitalia to taka chwalipięta, a tak naprawdę nie ma czym się chwalić. - Pa.- rzuciła tylko, bo jej sie nie chciało nic więcej powiedzieć. - Ta Vitalia jest jakaś dziwna..- powiedziała do Hery. - Brzydsza od nas a się nosi jak niewiadomo kto. Ale nie jest nam potrzebna. Znajdziemy se nowych kumpli. Każdy się chce z nami kolegować.- odezwała się do przyjaciółki. - Ej muszę Ci coś powiedzieć, nie mam żadnego chłopaka.- przyznała się i zakręciła nerwowo oczami, ale podejrzewała że Hera też kłamie..

Klacz, obojętnie słuchała Vitali, jakoś nie szczególnie przypadła jej do gust. Nara.-odpowiedziała sucho. Jakoś nie miała ochoty z nia rozmawiać.. Jakaś przykra..-zaśmiała się i krzywo spojrzała w kierunku odbiegającej klaczy. Tak! święte słowa, nas przynajmniej ktoś lubi i jesteśmy mega ładne co nie? -przyznała jej racę i uśmiechnęła się. Jednak kiedy, jej ukochana BFF, przyznała się do kłamstwa, Hera miała wyrzuty sumienia i uznała że się przyzna..
Laska, nie jesteś sama, ja też nie mam, i w cale nie będę mieć źrebaka..-podeszła do swojej lasenji i przytuliła się do niej na zgodę.

Mianka wbiegła tu powoli, zebranym i dostojnym kłusem. Wiedziała, że to nie tereny jej stada, ale to nie była Czarna Krew! O jeny, jak dawno nie widziałam morza!- westchnęła klacz i przystanęła na chwilę, wpatrując się w fale, bijące cichutko o brzeg. Chciałaby tu teraz być z Czarnym Księciem... Ale na razie on musiał się zająć własnymi sprawami, spotkają się później..... Trakenka otrząsnęła się z zamyślenia i ruszyła dalej. Kiedy w oddali zobaczyła sylwetki dwóch koni, przyśpieszyła do galopu i zahamowała tuż przed nimi, uśmiechając się psotliwie. Witajcie. Jestem Mianka.- przedstawiła się klaczom, starając się przerzucić grzywkę na prawą stronę, aby nie zasłaniała jej widoku nowych koni. Parsknęła cicho i dodała- A wy?

Dalla ucieszyła się że jej przyjaciółka też się przyznała i wszystko sobie powiedziały. "Przyjaciółka jest jak siostra" kiedyś tak usłyszala i było to prawdą. - nic się nie stało, zawsze będziemy razem!- zapewniła ją. - Nawet dobrze że nie jesteśmy w ciąży..- pomyślała na glos.
Nagle przyszła jakaś klacz i przedstawiła się jako Mianka. - Siema! Jestem Dalla a to Hera. Co porabiasz? Ogólnie to jak Ci minął dzień?- może Mianka będzie należeć do ich paczki.

Klacz uśmiechnęła się kiedy usłyszała miłe słowa od swojej przyjaciółki. No masz rację.
Odwróciła się po czym zobaczyła klacz. Wydawała być się spoko i w ogóle.. O! siema, tak nazywam się Hera, a ty?-zapytała miłym głosem. Ogólnie to szykuje się balanga więc zapraszamy.-uśmiechnęła się. Zapraszaj swoich znajomych i ogarniasz bazę?
A z jakiego jesteś stada?- zapytała mając nadzieje ze pozna kogoś kto należy do Morskich Nimf.

Lijtan podeszła do dwóch klaczy, które rozmawiały między sobą. Klacz zamierzała przejść tylko obok nich, aby przyjrzeć się muszelkom. Nigdy nie widziała tak pięknych kolorów, a do samej plaży przygnał ją zapach morza, który uwielbiała. Nagle usłyszała jak któraś z wcześniej wspomnianych mówi balanga.
Przepraszam.. Jakaś impreza się szykuje? - spytałam cicho podchodząc do koni.

Zanim jeszcze Mianka zdążyła odpowiedzieć, przyszła jakaś siwa klacz. Także różniła się wyglądem. - No! Będzie niezła dżampa. Każdy może przyjść!- zawołała wesoło. W końcu czuła się jak dawniej, w gromadce z innymi końmi, a to jej ulubione zajęcie, pogawędki plotki itd. Zresztą dawno nie imprezowała.. - Jak masz na imię? Ja Dalla. A to moje kumpele Hera i Mianka.

Czekając na odpowiedź Mianki, w między czasie przyszłą jakaś nowa siwa klacz. Była bardzo ładna, ale większych lasek od Hery i Dalli nie ma. Tak, szykuje się niezła biba, zapraszamy i bierz swoich ziomków.-dodała i uśmiechnęła się miło do siwki. Kiedy jej przyjaciółka ją przedstawiła Hera uśmiechnęła się.
Będziemy ją dziś organizować, co nie Dalla?-spojrzała na nią. Dlatego zapraszamy wszystkich, mam tylko nadzieje że będą jakieś ogiery.-uśmiechnęła się złośliwie. A ty jak się nazywasz?

Lijtan - odpowiedziała na pytanie Hery. - Jeszcze nikogo nie znam zbytnio ze stada, a ogierów to już w ogóle - dodała żartobliwie i się zaśmiała. Od kiedy przybyła na tereny Stada Morskich Nimf nie miała czasu żeby kogokolwiek lepiej poznać. Zamieniła może kilka zdań z kilkoma końmi, ale tak poza tym zero kontaktów.. Miała nadzieję, że po imprezie znajdzie sobie jakichś przyjaciół.

- Spoko, jak chcesz to możesz dołączyć do naszej paczki, możemy se nadać jakąś nazwę, np... Hmm może The Best Nimfy? Hehe..- uśmiechnęła się do nich. Dalla lubi imprezować i żyć na luzie. muszę znaleźć se nowego chłopaka bo już się wkurzyłam.. już mi sie nudzi bez chłopaków. Chyba pójdę dziś poszukać z herą.. pomyślała Dalla. - A ty masz chłopaka Lijtan? Pijesz czasem piwko?- zapytała siwkę.

Chętnie bym się napiła. A co do chłopaka to nie, nie mam. Jakby to rzec? Moja.. historia związków nie jest zbyt emocjonująca - powiedziałam i zaśmiałam się z własnego żartu, choć w duchu pomyślałam: W sumie to fajnie by było poznać jakiegoś ogiera...

Hera uśmiechnęła się do siwej klaczy. Ładne imię.-uśmiechnęła się do niej. Właśnie,, szukamy nowych ziomków do naszej ekipy, a ty jesteś spoko.-powiedziała miłym głosem. W sumie to fajna nazwa-spojrzała się na Dalle. Klacz przez chwilę stała i czekała na odpowiedź Lijtan.
Ja ogólnie szukam sobie jakiegoś mega fajnego i przystojnego mena. No i ogólnie to lubię cobie czasem wybić, więc mam nadzieje że jest tu jakiś sklep z alkoholem.-oznajmiła, po czym dodała Może pójdziemy sobie wypić potem ?-zaproponowała.

Jasne, czemu nie, ale teraz może na trzeźwo poszukajmy kogoś? Bo we trójkę to tak jakoś głupio - powiedziała Lijtan i podążyła w stronę lasu myśląc gdzie o tej porze może być najwięcej koni.
Może, wy prowadźcie - powiedziałam z uśmiechem zwracając się do towarzyszek