Stado: SCK
Podstawowe informacje: Gorącokrwisty ogier, rasy koń hanowerski. Imię takie jak podane u góry. Ogier jednak nie życzy sobie skrótów.
Wygląd: Jak jego rasa wskazuje, jest albinosem, ale również hanowerem. Ma głowę średniej wielkości, a szyję dobrze zbudowana, mieniącą się zadbaną sierścią. Łopatki są strome, ułatwiające naprawdę skakanie i prędkie biegi, na dużą odległość. Tułów jest zwięzły i krągły, zad silnie umięśniony, nie pokazujący jego mało imponującej siły. Oczy za to są niebieskie, błyszczące i rozglądające się na boki. Jego wzrost - 165 cm w kłębie.
Charakter:Ogier jest waleczny,odważny i chętnie wda się w bójkę.Często jest jednak nieśmiały,a najbardziej w tedy gdy jest blisko klacz która podoba mu się.Czasami nie umie okazywać uczuć po jego smutnej historii.Lecz jak ktoś pozna go bliżej...Albinos jest świetnym kompanem i przyjacielem.Wystarczy tylko by zapomniał o smutnym dzieciństwie. Zwykle przy obcych trzyma się z daleka, atakuje wszystkie konie, którym z oczu źle patrzy i często milczy przez całe spotkanie. W nosie ma wszystkie zebrania, wartości stadne. Często on sam określa się samotnikiem i bierze sobie klacz... obojętnie jakiego stada. Jest psycholem i tyle. Tylko na jednym mu zależy - na potomstwie.
Historia: Choć termin porodu się opóźniał, cała akcja była książkowa. Młodzik stanął na nogi po około godzinie wszelakich prób utrzymania się na tych patykach. Od razu zaczął ssać mleko, a gdy już się najadł, przewracając się i potykając badał boks porodowy.
Białasek miał pod górkę. Źrebięta tak dobrze znane z chęci do zabawy, ten jednak był nieco inny. Koledzy i koleżanki odtrącili go. Dlaczego? Nie wiedzą tego nawet właściciele. Gdy tylko zjawiał się zbyt blisko był atakowany. Tak więc nauczył się życia w odosobnieniu. Stał się bardziej nerwowy, płochliwy i co raz bardziej nieposłuszny.
Wkraczanie w dorosłość
Wouter został sprzedany do innej stajni. Tam zaczęły się jego treningi oraz socjalizacja. Konie go przyjęły, więc nie było większych problemów, jednak została z nim natura samotnika. Udało im się wyplenić z niego nadnaturalną płochliwość. Trenerzy będą dobrze pamiętać jego zagrywki i ucieczki, były to bowiem najznakomitsze próby jakie tam oglądano. Pierwsza jazda, tego się nie zapomina. Bat był zbędny, choć przydawał się do straszenia. Mimo tego, nie udało im się go ukierunkować w jakiejkolwiek dyscyplinie.
Kolejny właściciel
Przejął go pewien trener. Tu rozpoczęła się większa praca. Nikt nie znalazł w nim potencjału na dresażowca, co za tym idzie WKKW odpadło. Skoki? Poziom klasy LL, więcej owszem można było. Skakał przez wszelkie przeszkody, które stawały mu na drodze. Zauważono u Niego chęć do wyścigów i wszelkich skoków. Na pastwisku należało go pilnować, bo nie raz niemal wpadał na ogrodzenie. Brał udział w wyścigach, a i owszem, lecz nie na prawdziwym torze.
Został znów sprzedany, tym razem do skoczka. Kolejny nowy rozdział w jego dziwnym życiu. Był tam największym złośnikiem. Gryzł, kopał ludzi. Ogier był wiecznie nafaszerowany środkami uspokajającymi. Pewnego razu mimo nich popędził do przodu i wygnał z siebie człowieka. Popędził na kark i wtargnął na wyspę.
Budowa