Stado: Inkwizycja
Podstawowe informacje: Ogier, lat 5, SP - mieszaniec
Wygląd: Przeciętny wzrost, jednak ogier wydaje się być wyższy przez zawsze wyprostowaną postawę i wiecznie uniesiony dumnie łeb. Na długa, ale krępa szyja, na niej głowa o prostym profilu. Bułanej maści z brązowymi podpaleniami na nogach i pysku oraz charakterystyczna pręga ciągnąca się przez cały grzbiet. Grzywa i ogon są długie, także ciemnobrązowe. Jeżeli oczy są zwierciadłem duszy, można śmiało założyć, że on duszy nie posiada. Jego ślepia są czarne, tak ciemne, że nie sposób odrónić źrenic od tęczówek. Charakterystyczne są również uszy, zawsze położone po sobie, jakby ciągle był wściekły.
Charakter: Oschły, pozbawiony uczuć i emocji. Może nie dosłownie, jakieś emocje posiada na pewno, ale przez lata wyszkolił je tak, że niemal kompletnie zapomniał o ich istnieniu. Jedyne na czym się skupia, to zadanie wyznaczone przez przywódczynię. Potrafi poświęcić wszystko temu, co robi. Jest zatwardziałym idealistą. Ma swoje zasady i nigdy ich nie złamie. Chociaż jego głównym zajęciem jest mordowaniu, ważny dla niego jest honor. Mimo, że jest ślepo lojalny wobec swojej przywódczyni, nie godzi się na wszystko co ona zarządzi. Posiada własne zdanie i nie boi się jej sprzeciwić. Pewnie z tego powodu został jej doradcą, a nie kolejnym bezmózgim czy zastraszonym wyznawcą. Jeżeli chodzi o pracę, jest bezwzględny i pozbawiony empatii. Potrafi mordować z zimną krwią, torturować małe dzieci i robić wiele innych okropnych rzeczy. Rzadko jednak odnajduje w tym przyjemność, ani nie robi tego dla przyjemności. To tylko robota. Nie boi się ubrudzić, dlatego przy wielu zleceniach bywa niezastąpiony. Wydaje się, że na niczym mu nie zależy, jednak jest taka rzecz. Celem jego życia jest ochrona jego przywódczyni i walka dla niej. Nigdy nie był w żadnym związku i nie potrafi obchodzić się z innymi. Jest socjopatą i bywa raczej bezpośredni. Nie interesują go dyplomatyczne gierki ani polityka. Zazwyczaj nie odzywa się za wiele, milczy i nasłuchuje.
Historia: Urodził się... na jakimś kopletnym zadupiu. Rodzice przestali się nim szybko interesować. Właściwie jego historia zaczyna się naprawdę kiedy po raz pierwszy spotkał Pandertę. Przed tym zdarzeniem jego egzystencja nie miało sensu. Lipicjanka uratowała mu życie, dlatego postanowił poświęcić się jej całkowicie. Wkrótce klacz podzieliła się z nim swoim ambitnym planem oraz powierzyła mu funkcję swojego zastępcy. Podczas gdy klacz przebywała na Saffrin, on pozostawał w odwodzie, pełniąc rolę szpiega i zabójcy niewygodnych osobników. W końcu, kiedy bunt na dobre rozpoczął się na kontynencie, dołączył oficjalnie do jej stowarzyszenia.