Lunaria- Nadmorski Księżyc

Stado: Morskie Nimfy
Podstawowe informacje: Klacz rasy czystej krwi arabskiej, nie lubi agresywnych koni i ceni sobie ugodę i spokój.
Wygląd: Lunaria ma pysk o profilu szczupaczym wklęsłym, bardzo ciemne oczy, sierść izabelowatą, z różową łatką na nosie jak u albinosów, jednakże nim nie jest. Jej grzywa jest długa i jasna, ogon spływa dostojnymi falami ku ziemi i jest bardzo puszysty. Klacz jest smukła i ma długie nogi z krótkimi szczotkami pęcinowymi. Jej uszy są końcami zwrócone ku środkowi. Jej sierść, grzywa i ogon zawsze pięknie i dostojnie się błyszczą. Klacz powszechnie jest uznawana za wyjątkowo piękną i dostojną. Porusza się z gracją godną władczyni.
Charakter: Lunaria jest miłą, lecz trochę zadziorną klaczą. Jest bardzo subtelna, lecz przy tym trochę uparta i odważna. Klacz ma dobre relacje z niemal każdymi i z każdym chce się lubić. Ari nie należy do koni aroganckich, ale ma poczucie własnej wartości. Nie cierpi przemocy, ale przy tym nie jest też pobłażliwa. Klacz jest typem marzycielki, która kocha cały świat. Jeśli się zakocha- to tylko na zabój i kocha na całe życie. Zbyt wiele przeszła, aby zakochiwać się ot tak...
Historia: Klacz urodziła się w prestiżowej stajni w Polsce, w Janowie Podlaskim i tam się wychowała, trenowana przez światowej sławy trenerów. Było jej tam dobrze, aż pewnego dnia osądzili, że już nadaje się na aukcję i ją wystawili. Młoda klacz myślała, że to kolejny pokaz i wypadła najlepiej. Ludzie z różnych zakątków świata byliby gotowi podać największą sumę, aby ją kupić. Została sprzedana za kosmiczną cenę i wywieziona z dala od Polski. Potem się dowiedziała, że teraz jej opiekunem jest słynny amerykański aktor i jednocześnie jeden ze znakomitych hodowców koni. Lunaria świetnie jadła, nie miała trudności nawet z bardzo trudnymi wysiłkami fizycznymi i przywiązała się do właściciela bardziej niż jego pies i nawet do sklepów z nim chodziła. Pewnego razu, pod osłoną nocy pod jej stajnię podjechał czarny jeep z przyczepą. Została wyprowadzona z boksu, porwana. Jej właściciel gdy zauważył że jej nie ma, od razu wszczął poszukiwania, ale biedna klacz o tym nie wiedziała i myślała że ją porzucił. Gdy on się zorientował, porywacze już dawno przewieźli ją promem do Anglii i wcisnęli do jakiejś zakurzonej dziury, którą nazywali 'wygodnym boksem'. Potem sprzedali ją za grubą forsę, ale ona uciekła. Wędrowała, wędrowała, aż trafiła tutaj.