Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Meropam - Pegaz

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Meropam

Meropam


Posts : 5

Meropam - Pegaz Empty
PisanieTemat: Meropam - Pegaz   Meropam - Pegaz Icon_minitimeNie Sty 17, 2016 5:51 pm

Stado: SMN

Podstawowe informacje: 
Imię - Z początku nazwano go Scypion, jednak na drodze własnych dziwnych pomysłów i krętego poczucia własnej wartości, ochrzcił sam siebie Meropamem. Jego prawdziwe imię brzmi jednak Pegaz - bo Meropam zawsze był odmieńcem, a cóż może być bardziej zadziwiające niż skrzydlaty koń.

Płeć - Ogier, co jest z pewnością oczywiste, o ile patrzący posiada narząd wzroku i pewne nieskrępowanie.

Wiek: Cztery bardzo sympatyczne lata życia. Nie zamieniłby ich na nic innego.

Rasa - Tutaj mamy naprawdę poważny problem, bo meandry jego rasy sięgają bardzo daleko wzwyż. Wiadomo, że jest tutaj spory wpływ krwi czysto arabskiej - około 40%. Na całokształt wpływają też przysłowiowe "zabrudzenia" ze strony kilku mustangów z Ameryki, które wraz z końmi achał-tekińskimi sprawiły, że ciągła linia genów o równych proporcjach ras zmieszała się właśnie z arabami, w kolejnym pokoleniu również z arabami i w kolejnych toż samo. Gdyby się zaprzeć i pociągnąć to jeszcze dalej, zauważyłoby się, że w tę sympatyczną mieszankę wchodzą również dwa czy trzy sploty trakenów z wyżej wspomnianymi achał-tekinami. Już zmierzam do sedna, spokojnie. Efektem końcowym tej plątaniny stały się dwa konie - 75% z nadwyżką ogier arabski (to znaczy, w prawie 25% mustang, ale o tym kiedy indziej) oraz klacz - lekko podśmierdująca trakenami (nie żebym obrażała trakeny) achał-tekinka. Co może wyniknąć z ich wspólnego splotu zdarzeń? Odpowiedź prosta - Meropam.


Wygląd: Nie powiem, żeby tutaj było ŁATWIEJ... Umaszczenie Meropama i jego uzasadnienie genetyczne to kwestia olbrzymiego sporu, jednak jak Ziemia długa i szeroka (o ile można się tak wyrazić w stosunku do kuli (konkretnie elipsoidy (ale żeby nie było, że się mądrzę, powiem: kuli))), tak nikt nie nazwał Meropama PIĘKNYM. Od przodu wygląda trochę jak typowy albinos (hahaha, typowy albinos), jednak nim nie jest, choć sam tak właśnie uważa. Jego sierść jest krótka, biała i aksamitna, i wokół oczu ma on delikatne, różowe, pozbawione włosów, lecz przykryte łagodnym meszkiem obwódki. To samo z końcem pyska i chrapami, na których da się dostrzec niewielką bliznę. Jego oczy, jak przystało na chodzącą oazę sprzeczności, są dwubarwne, jednak heterochromia nie przeszkadza mu zbytnio, można powiedzieć, że nawet ją lubi. Lewe ślepie jest koloru korzennego brązu, choć można w nim zaobserwować siwobłękitne przejaśnienia, jakby odbicia szklanej powierzchni. Drugie ma intensywny kolor tych właśnie przejaśnień - mocny, siwy błękit.  Biała jego oczu są mocno przekrwione, co zdecydowanie je szpeci. Nozdrza nieustannie są rozszerzone i wydymane, poza tym ogier ma nienaturalną skłonność do częstego wysuwania języka i smakowania nim powietrza, trochę jak wąż, jednak za każdym razem czyni to nieświadomie, przynajmniej tak rozpowiada. O ile ta część ogiera wygląda niezwykle, to najbardziej szokująca okazuje się ta druga, tylna. Boki i zad są usiane różnej wielkości, beżowo-wilczymi plamkami, rzeczywiście trochę przypominającymi sierść wilka. Mają nieregularne kształty i wielkości, jedna z nich zakrywa niemal całą boczną część zadu i ogon praktycznie na całej długości, poza końcami, które są jakby z lekka posiwiałe. Włosy są również poprzetykane w wielu miejscach czarnymi bądź ciemnoczekoladowymi pasemkami. Są tutaj również malutkie plamki, wielkości pestek winogron albo nawet główek szpilki, jednak żadna z nich nie sięga dalej niż do żeber - szyja, pierś i głowa pozostają nieskazitelnie białe. Na zadnich nogach ogier posiada kolejne łaty - na prawej kończynie znajduje się kremowo-beżowa skarpetka, na lewej podkolanówka. Jego kopyta mają odcień mlecznej czekolady, poza jednym, tylnym, w kolorze białego złota.
Skoro już tak dobrze mi idzie, przedstawię też jego budowę. Achał-tekińska część genów była łaskawa wyposażyć Meropama w odpowiednio szczupłą sylwetkę, a wkład mustanga podarował mu potężne mięśnie zadu i silne, suche kończyny. Ma długą szyję, nie do przesady muskularną, miękką i wysmukłą, okoloną normalnej długości śnieżnobiałą grzywą, z której jedno niewielkie pasemko jest w kolorze jasnego złota. Pysk Meropama jest o profilu szczupaczym, lecz tylko odrobinę - to zawdzięcza domieszce czystej krwi arabskiej w swoich żyłach.


Charakter: Meropam to zjawisko nadnaturalne. Przede wszystkim ma w sobie wiele zapału i nienawidzi nudy. Nie reaguje na smutek i ból, bo uważa to za słabość. Czasami odbiera się go jako socjopatę - nie, to nieprawda. Pegaz po prostu myśli czysto logicznie, a dla chłodnego umysłu nie ma miejsca na zbędne emocje. Nie przejmuje się w zasadzie nikim i niczym, bo nie ma nic i nikogo, o kogo miałby dbać. Nie istnieją dla niego rzeczy dziwne lub niemożliwe - uważa, że rozmowa z koniem pół-albinosem z rozdziawiającym paszczę jednym z najjadowitszych przedstawicieli swojego gatunku wężem na szyi to coś normalnego. Nie dba również o opinię innych, bo dlaczego miałby to robić, gdy jest przekonany o swojej racji? Bawią go docinki o jego umaszczeniu. Sam zżył się już ze swoim jestestwem i nie obchodzi go, co nędzne robaki powiedzą o nim. Bywa wredny i niecierpliwy, ale nigdy agresywny. Uwielbia bawić się truciznami i preparować broń, i chociaż kiedyś był prawdziwym wojownikiem, teraz walka zwyczajnie go NUDZI...



Historia: Ameryka Północna. Zima, konkretnie styczeń. W pewnym potężnym klanie koni narodził się pierwszy źrebak władcy tabunu, nazwany Scypion, od jednej z jego ulubionych partnerek - zwała się Amerikka i umarła zaraz po porodzie. Maść miał przedziwną, cały był jakiś nienormalny, ale mimo to jego ojciec kazał wyszkolić go na wytrawnego wojownika i cały czas żywił nadzieję, że konik okaże się godny nadania korony. W tym czasie postarał się z innymi klaczami o rodzeństwo dla niego, aby w razie fatalnej pomyłki mógł go zastąpić. Klacze urodziły Scypionowi brata i siostrę - Ariona i Racchel, którzy, w odróżnieniu od ogierka, mieli normalne maści. On był bułany, ona czekoladowa, i tylko biedny Scypion miał swój dziwaczny pół-albinizm. Kiedy jednak był źrebakiem, nie robiło to na nim wrażenia i zachowywał się normalnie. Wiosną wraz z rodzeństwem chadzali nad rzekę, gdzie budowali tamy z kamyczków i gdzie popisywał się przed siostrą, łapiąc i zjadając surowe ryby. Już w młodości odznaczał się wyjątkową sprawnością i refleksem, którego nie odziedziczyli po ojcu ani Arion, ani Racchel. Raz, podczas wspólnej zabawy, gdy miał zaledwie półtorej roku, wywęszył zbliżającego się wilka, ostrzegł rodzeństwo i odciągnął drapieżnika daleko od nich, następnie dzięki sprytowi sprowokował go, by skoczył z przepaści. Tym bardziej interesował się nim władca, który zlecił największym wojownikom trenowanie Scypiona. Konik okazał się bardzo pojętnym uczniem i szybko zdobył duże umiejętności w tej dziedzinie, jednak nie była ona jego powołaniem. Scypion spędzał większość czasu w lesie, ucząc się sztuk trucicielskich i zaklinając węże. Pewnego dnia wrócił z boru z wężem-albinosem na szyi, pytając, czy może go zatrzymać, bo gad jest taki sam jak on.
Od tamtej pory ochrzcił węża Faladra, bo pyton był samicą, i nie rozstawał się z nim, co obrzydzało i przerażało członków tabunu, którzy zaczęli snuć domysły, czy nie jest on opętany. W końcu nastał dzień, w którym śmierć zajrzała w oczy władcy - jedna z jego partnerek, nazywająca samą siebie Meduzą, zbuntowała się i podała mu truciznę. Scypion przejął tron, ale członkowie klanu zaczęli zastanawiać się, czy to przypadkiem nie Faladra na polecenie młodego władcy ugryzła i uśmierciła dawnego przywódcę. Mimo to, tron objął właśnie zaklinacz węży. Rządził doskonale. Miał ogromne zdolności przywódcze i był bardzo inteligentny, a dzięki jego przemyślności tabun nie raz umknął sidłom bądź zagrożeniom. Miał tylko jeden problem - pokochał Meduzę. Jej zwodnicze wdzięki, jej gracja i atrakcyjność skusiły go, a gdy tylko klacz zbliżyła się do niego odpowiednio, uknuła, jak go zabić. Pod osłoną nocy zakradła się do jego komnaty i chciała podać mu truciznę, lecz Faladra wyczuła to i ukąsiła ją. Zgon nastąpił w mniej niż minutę, a potem mamba czarna, bo tym właśnie była oswojona samica węża, pożarła jej ciało. Nie pozostawiła żadnych dowodów na czyjąkolwiek winę. Po niedługim czasie, gdy Scypion osiągnął lat dwa, oddał władzę swej siostrze, Racchel i odszedł ze stada, by przeżyć coś więcej i nauczyć się czegoś nowego. Zmienił swoje imię na Meropam, by nie utożsamiać sięz przeszłością. Przez kilka miesięcy żył na prerii z dzikimi mustangami, ucząc się od jednej podstarzałej klaczy tajników trucizn. Nauczył się też w pełni zaklinać zwierzęta. Niestety, a może i dobrze, pewnego dnia ludzie wyłapali część stada. Meropam mógłby uciec, jednak wolał podążyć za ludźmi i zebrać doświadczenie. Przewieziono go na drugi koniec świata, do wschodniej Rosji, gdzie pewnego dnia wyskoczył z pędzącego pociągu i zaczął wędrować. Po niecałym roku włóczęgi przeżył bardzo dużo, spotkał kruka albinosa, zaklął go, aby podróżował z nim i dotarł do Grecji, gdzie złapała go pewna dziewczyna. Spodobała jej się jego sierść. Trafił pod jej siodło i obwoził ją po całym mieście, lecz po kilku dniach znudziło mu się to, stanął nagle dęba, zrzucił ją i pogalopował, nagle ku zdumieniu tłumu skacząc z klifu do wody z wężem na szyi, a kruk zaczął szybować nad kręgami na powierzchni. Ludzie gapili się w lazurową toń i nic nie rozumieli. Ale Meropam - Pegaz rozumiał. Chciał być wyjątkowy w każdym calu.
Fale zabrały go z Grecji i wyrzuciły tu, na Saffrin. Meropam otrzepał się ze swojej przeszłości - i zaczął nowe życie.


Ostatnio zmieniony przez Meropam dnia Nie Sty 17, 2016 6:02 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Ingrid




Posts : 466

Meropam - Pegaz Empty
PisanieTemat: Re: Meropam - Pegaz   Meropam - Pegaz Icon_minitimeNie Sty 17, 2016 5:58 pm

Nie można być samotnikiem, trzeba wybrać stado To jedynie do poprawy i KP będzie akceptowane


Ostatnio zmieniony przez Ingrid dnia Nie Sty 17, 2016 5:58 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Meropam

Meropam


Posts : 5

Meropam - Pegaz Empty
PisanieTemat: Re: Meropam - Pegaz   Meropam - Pegaz Icon_minitimeNie Sty 17, 2016 5:58 pm

Oł nie. Dlaczego? ;-; On mi nigdzie nie pasuje.
Powrót do góry Go down
Ingrid




Posts : 466

Meropam - Pegaz Empty
PisanieTemat: Re: Meropam - Pegaz   Meropam - Pegaz Icon_minitimeNie Sty 17, 2016 5:59 pm

Taki jest regulamin
Powrót do góry Go down
Rossuwa

Rossuwa


Posts : 529

Meropam - Pegaz Empty
PisanieTemat: Re: Meropam - Pegaz   Meropam - Pegaz Icon_minitimeNie Sty 17, 2016 6:03 pm

Dodaję do MN
Powrót do góry Go down
https://saffrin.forumpolish.com
Sponsored content





Meropam - Pegaz Empty
PisanieTemat: Re: Meropam - Pegaz   Meropam - Pegaz Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Meropam - Pegaz
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Saffrin :: Wszystko o Saffrin :: Karty Postaci-
Skocz do: