Stado: SMN
Podstawowe informacje: Ogier lat 3,Tennessee Walker 173 cm.
Wygląd: Nestie to ogier o jasnokasztanowej maści.Jego grzywa i ogon są długie ,proste i białe. Ogier o krótkiej budowie,z prostą głową ze spiczastymi uszami.Ma mocne,suche kończyny, piękny łeb i szyję.Ścięty zad.Kopyta są złotej barwy,mocne i wytrzymałe.Na nogach ma 10 centymetrowe,białe skarpetki.Na czole białą gwiazdkę.
Charakter: Nestie jest otwartym i przyjacielskim koniem.Nielubi być w centrum uwagi,woli jednak zaczekać i zasłużyć na nią.Oprócz tego jest też opiekuńczym,odważnym,inteligentnym,mądrym,miłym i uczciwym ogierem.Lubi towarzystwo klaczy i miłych ogierów.
Historia: Urodził się w zwyczajnej stadninie. Jego rodzice byli oboje Tennessee Walker`ami. Jak osiągnął wiek 2 lat został sprzedany rodzinie pewnej dziewczynki. Po roku , Nestie wyrósł i nie był już jej zdaniem fajnym 2 letnim przyjacielem, więc postanowili pozbyć się go.Kupili jej nowego konia,któremu Nestie współczuł.Nie chciał by inne konie trafiły do tego bachora. Rodzice dziewczyny mieli przyjść po nowo kupionego konia do portu,a przy okazji wzięli ze sobą Nestiego. Nowy koń przyjechał aż z Turcji.Wyglądał na zadowolonego. Ale po chwili gdy dziewczyna zaczęła go ciągnąć za grzywę i wieszać mu się na szyi, nowy wierzchowiec raczej nie był szczęśliwy. Nestie posłał mu spojrzenie pełne współczucia. Rodzina prędko zabrała Nowego,a Nestiego wprowadziła na pokład przypadkowego statku,a raczej zwykłej żaglówki. Schowali go w ciemnym pomieszczeniu. Było w nim dużo drewnianych skrzyń. Rodzina szybko wróciła do domu. Była szczęśliwa z powodu nowego konia , a także z tego że pozbyli się Nestiego. Żaglówka wypłynęła z portu ,na pełny ocean. Ogier nie wiedział gdzie płynie. Jednak dopiero na oceanie dowiedzieli się o małym przetarciu,przez które powoli wpływała woda.Nie był to duży statek, a raczej mierząca maksymalnie 10 metrów długości żaglówka. Wody przybywało coraz więcej,a w miejscu gdzie stał koń było jej już do kolan. Załoga dopiero teraz zauważyła że jest coś nie tak.Szybko się zwinęli z pokładu i płynęli pontonem obok. Ogier kręcił się w kółko próbując znaleźć wyjście. Nie było czasu,wyważył więc drzwi i wybiegł na samą górę statku. Dziura powiększyła się. Woda wciągała żaglówkę powoli pod powierzchnię. Z niewiadomych przyczyn statek połamał się na wiele kawałków. Po chwili na powierzchni unosiły się pojedyncze,dosyć spore kawałki drewna i innych materiałów ,które były w stanie utrzymać się na wodzie. Ogier odkąd stracił grunt pod nogami,starał się dopłynąć do najbliższego kawałka drewna. Woda zalewała mu chrapy i trudno mu się oddychało. Kaszlał. Jeszcze kawałek-pomyślał i zaczął koszmarnie kaszleć. Po kilku minutach piekła,ogier z trudem wdrapał się na prowizoryczną tratwę. Nie pozostało mu nic innego niż czekać,na los który miał go spotkać. Zasnął. W nocy był sztorm,który przespał,przeleżał i przesiedział nie otwierając oczu. Nie chciał oglądać walki tratwy z żywiołem. Nie chciał , by później męczyły go sny o sztormie. Lekko spał. Czuł że ocean się uspokoił. Po chwili ,co go zaskoczyło usłyszał odgłosy ptaków ,a dokładnie mew.One nigdy nie zapuszczają się w głąb oceanu!Gdzieś niedaleko musi być ląd!-Ucieszył się.Otworzył oczy i rozglądnął się. Niedaleko zobaczył ląd. Skorzystał z okazji ,że powstawały tu fale,które delikatnie wyniosły go na brzeg.W taki oto sposób dostał się do krainy Saffrin.