Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Stary Baobab

Go down 
+3
Boreasz
Vitalia
Tormenta
7 posters
AutorWiadomość
Boreasz
Władca
Boreasz


Posts : 131

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeNie Lis 22, 2015 9:13 pm

Jest to miejsce, gdzie rozciąga się cień gigantycznego baobabu. Powieści mówią, że ma już kilkaset lat na 'konarze'. Miejsce spotkań koni, czasami inne zwierzęta tu przychodzą.
Powrót do góry Go down
Boreasz
Władca
Boreasz


Posts : 131

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeNie Lis 22, 2015 9:22 pm

// Za nikim nie czekam, wbijać.
Przybył tutaj zgrabnym kłusem, robiąc pokaz mięśni. Był w świetnej kondycji a z racji jego gabarytów, był bardzo atrakcyjnym ogierem, który lubił atrakcyjne klacze. Sam nie wiedział po co się popisuje, skoro nikogo tutaj nie ma, ale może tylko ćwiczy.. W końcu nie wiadomo kiedy spotka jakąś slicznotke.. Dawno takiej nie widział, dość długo błądził po świecie, za nim tu dotarł. Wybrał Stado Czarnej Krwi, to oczywiste. Miał zamiar po każdym szczebelku wspinać się do władzy.. Dostaj ja w swoje kopyta. A miał do tego smykałkę.
Stanął przed wielkim drzewem. Robiło wrażenie. Był to wielki okaz baobabu, a sawanna mu się spodobała, szkosa tylko, że nie miał towarzystwa..
Powrót do góry Go down
Tormenta

Tormenta


Posts : 292
Age : 22

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimePon Lis 23, 2015 8:03 pm

//to ja idę na pierwszy ogień

Przybiegła tu lekkim kłusem, a gęsta, uschnięta trawa sawanny uginała się pod jej nogami. Słońce grzało wyjątkowo mocno, zresztą jak w każdej porze suchej. W pewnej odległości zobaczyła olbrzymi baobab, którego bezlistne gałęzie sięgały prawie do samych chmur. Przyspieszyła kroku. W miarę jak się tam zbliżała, wyczuwała coraz wyraźniej zapach Czarnej Krwi. To oznaczało, że gdzieś w pobliżu znajdował się koń z jej stada.
Po chwili zobaczyła ciemną sylwetkę jakiegoś konia, zwolniła nieco kroku i zatrzymała się parę metrów od karego ogiera.
Witaj. - powiedziała nieco obojętnym głosem, zastanawiając się, czego mogłaby się spodziewać od przybysza. Szukała w pamięci postaci, którą ten ogier właśnie mógł być. Jednak nic nie przychodziło jej do głowy, zapach również nie przywoływał żadnych wspomnień. Nowy. stwierdziła krótko w myślach.
Powrót do góry Go down
Vitalia

Vitalia


Posts : 1288
Age : 33

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimePon Lis 23, 2015 8:13 pm

// To ja gałęzią XD
Vitalia zaczęła piaffować wolno. Nie miała co porabiać na sawannie, szczególnie koło baobabu. Nagle jej nozdrza wypełnił zapach tak zwanej "Burzy" z lekką nutką... Lipicana! Natychmiast zagięła szyję w łuk i podniosła ogon, który teraz był jak chorągiew. Płynęła dalej dumnym, powolnym piaffem w kierunku koni. Nie ma co... Vit prezentowała się wspaniale. Dojrzała dwa kare rumaki. Tylko ja siwka? - zdziwiła się. No, mogliby dać kasztanka czy gniadosza.
Powrót do góry Go down
Boreasz
Władca
Boreasz


Posts : 131

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimePon Lis 23, 2015 8:21 pm

Boreasz w spokoju, w cieniu wielkiego drzewa, posilał się suchą trawą sawanny. Pora roku to lato, a więc w klimacie suchym, ciężko dopatrzyc się jedzenia. Napawał się ciepłem bijacym od promieni słońca.. Ah przyjemnie aoe tu siedziało, ale przydała by się słodka klaczka do towarzystwa. Uwielbiał towarzystwo klaczy.
Nagle usłyszał szelesty, kroki. Ukradkiem spogladnal za siebie, i oh, była to Klacz.. Zrobił dumną siebie pozę, przybrał szarmancki pysk i już chciał do niej lecieć, ale jego paczadła zlustrowaly drugą postać.. Klacz w rui! Dwie panienki na raz, to szczęściarz.
- Witam szlachetne damy. uklonil się. Może opowiecie mi coś o naszym stadzie? zapytał na dobry początek, by mieć czas im się przyjrzeć. Siwka totalnie przypadła do jego gustu, była nawet podobna.. Ah co za sylwetka! Fryzka była również niczego sobie, ale kontem oka zauważył, bo wymionach, że ma źrebaka.. Lipicanka zresztą też. Boreasz z tej strony.
Powrót do góry Go down
Vitalia

Vitalia


Posts : 1288
Age : 33

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimePon Lis 23, 2015 8:33 pm

Vitalia skinęła głową na przywitanie. Po pierwsze trzeba dopaść wszystkie ogiery, które są w Halnych. Wkurzają mnie. Tori pamiętasz Bursega? Trzeba go zgładzić. Znaleźli się jego nagle przyjaciele i zrobił mi źrebaka. - klacz wręcz syczała ze złości. Jestem Vitalia, władczyni, a to Tormenta najlepsza z wszystkich wojowniczek. - powiedziała i wyciągnęła swoje umięśnione nogi. Liczymy około 16 koni, jakiś czterech źrebaków. - dalej mówiła. Może ktoś z nią pogada?
Powrót do góry Go down
Tormenta

Tormenta


Posts : 292
Age : 22

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimePon Lis 23, 2015 9:25 pm

Usłyszała za plecami czyjeś kroki. Nawet nie musiała się odwracać, aby rozpoznać przybysza, a raczej przybyszkę po zapachu. Vitalia. Skinęła klaczy lekko głową na znak szacunku. Kiedy Krwista Władczyni dołączyła do nich, głowa Burzy ponownie zwróciła się w stronę karego ogiera. Po wysłuchaniu wypowiedzi Vitalii, pokiwała powoli głową. Temu gestowi zazwyczaj towarzyszył spokój, ale nie w tym przypadku. Klacz chamowała się przed wybuchem wściekłości. Jak mogłabym zapomnieć... większego tchórza w życiu nie widziałam. On jest jak nędzny karaluch, z którym można walczyć do woli, ale i tak ze swoim tchórzostwem jakoś uda mu się wymknąć... - powiedziała przez zaciśnięte zęby, rozgniatając przypadkowego żuczka, który właśnie przechodził koło niej. Nieszczęsny owad znalazł się w nieodpowiednim miejscu, o nieodpowiedniej porze.
Więc to jednak prawda, że użyłaś eliksiru? - spytała po chwili, zwracając się do władczyni. Ważną również sprawą jest to, że to my mamy najlepszych wojowników. Jednak musimy stale dbać o to, aby to się nie zmieniło. - dodała po chwili. W końcu nie wystarczy BYĆ najlepszym. Zawsze znajdzie się sposób, aby być jeszcze lepszym.
Ja nie użyłam swojego eliksiru, ale Burseg i tak jest tępy bez niego. - powiedziała, na chwilę pokazując małą fiolkę z miłosną zawartością. Chociaż jakieś tam dobre strony spotkania z nim były... Nabyłam dzięki temu kolejne imię, "Zagłada". Teraz uważa, że jestem chora umysłowo, a ja zwyczajnie nie gustuję w ciasnych celach i żelaznych dodatkach. - powiedziała z lekkim uśmiechem. Teraz już była "Wojowniczka Tormenta Burza Tori Zagłada pierwsza"... oczywiście nie licząc kilku innych ksywek od byłych znajomych.
Powrót do góry Go down
Boreasz
Władca
Boreasz


Posts : 131

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimePon Lis 23, 2015 10:15 pm

słuchał dwóch klaczy z lekko zaskoczoną miną, ale jednocześnie z uśmiechem, szarmanckim rzecz jasna. Stały przed nim dwie piękności, cudeńka, więc bardzo mu to odpowiadało. Burseg? Acz skubany, dorwie sobie slicznotki i z nimi pogrywa.. Może i ja powinienem uzbroić się w jakieś liny? pomyślał pogodnie, lecz pysk zakrywala mu oburzona maska, udawał przejetego, że jakiś gnojek tak potraktował klacze. Ale to wrogie stado.. Jak dopadne jakąś lalunie z innego stada, postąpie podobnąe. pomyślał zadowolony. Klaczy że swojego stada przecież nie będzie porywal.. Ale ruja siwki na.niego działała. - Oj co za pajac.. Jak go spotkam, to mu odpowiednio dokopie. uśmiechnął się zalotnie. - Na mnie nie mysicie używać eliksiru zakochania. oznajmił im z szarmanckim uśmiechem. Z pewnością ja również zostanę wojownikiem.. Takie przyjemne zajęcie, walka. stwierdził i się rozgladnal. Woń rui nie dawała mu spokoju. Przygladnął się jeszcze raz siwce.. Była piękna, ale miała liczne blizny.. To jak przemawiała, o czymś też swiadczylo. Boreasz domyslil się, że to Władczyni, bo to ona wygląda na najlepszego wojownika, a skoro nim nie jest.. To musi być kimś innym. Ta myśl go pobudzila.. Lipicańska dama może być kluczem do jego marzeń i zachcianek.
- Może opowiecie coś ciekawego o sobie.. podszedł bliżej nich i musnął Vitalię w pysk chrapami.. Były jak aksamit.
Powrót do góry Go down
Vitalia

Vitalia


Posts : 1288
Age : 33

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeWto Lis 24, 2015 1:56 pm

Vitalia z uśmiechem patrzyła jak ogier ponąć się oburza. Jednak nie wierzyła w to zbytnio. Tak, użyłam. Mam tego w nadmiarze, a nie wiedziałam jaki jest efekt. Łapcie - rzuciła każdemu po dwie buteleczki eliksiru. Możecie sobie to wziąźć - powiedziała. O sobie? - zdziwiła się, ale cicho chrząknęła i rozpoczęła - Urodziłam się na pustyni, razem z moją siostrą Pandertą, która jest gdzieś na wyspie. Organizuję obecnie jej poszukiwania - możesz kiedyś pomóc.. Była wyspa Risum, zaczęłam należeć do Stada Krwawego Zmierzchu. Władca tego stada zabijał wszystkie ogiery - nieważne czy z jego stada czy nie. Klacze tam były niewolone. Każda musiała mieć źrebię z nim. Większość się stawiała, więc władca związywał każdą i jej robił źrebaka. Byłam wtedy bardzo słaba, a gdybym spotkała teraz Fortissimusa to bym się łatwo uwolniła. Jestem teraz silniejsza od niego, a przyznam, że to było silne bydlę. Wkrótce zorganizowałam inwazję i z własnej ręki zabiłam go.. Przeniosłam się na sorriso, razem z innymi niewolnikami, gdyż w tym samym czasie zaatakowała nas szlachta. Wystrzeliłam z tam tej wyspy i jako pierwsza przybyłam na tą wyspę. Załorzyłam SCK i zaczęłam się porządnie trenować. Zabiłam dużo zwierząt ostatnio nawet harpię wielką (ptak, nie mitologiczne stworzenie). Tormenta jest najsilniejszą WOJOWNICZKĄ, ale poza rangowo to ja jestem. Ale nie będziemy się tak ucudawniać, prawda Burzo i Zagłado? Radzę tobie trenować, niedługo będą pierwsze plany na temat wojny. Najpierw jednak muszę wybrać namiestnika i partnera. - dokończyła i nie wiedziała co odpowiedzieć na trącenie chrapami. A i jestem Vitalia - przypomniało jej się.
Powrót do góry Go down
Tormenta

Tormenta


Posts : 292
Age : 22

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeWto Lis 24, 2015 4:00 pm

Klacz jakoś nie specjalnie wierzyła we współczucie tego ogiera. Sama opanowała zdolność przybierania masek niemal że do perfekcji. Po za tym nie sprawiał wrażenia zbytnio... szczerego. No, ale spryt przydaje się przecież w wielu sytuacjach. Często bywa nawet najlepszą bronią. Spryt, zdolność manipulacji i bycie przekonującym było według niej jednymi z najlepszych, najważniejszych cech, jakimi powinien się odznaczać każdy Krwawy. To one właśnie były niezbędne do zdominowania innych stad. Ona sama wciąż doskonaliła w sobie te cechy. Eliksiru Zakochania używam tylko i wyłącznie, gdy zajdzie taka potrzeba. Może służyć jako cenna broń. - powiedziała w lekkim zamyśleniu.

Słuchała wypowiedzi Vitalii w ciszy. Tormenta nie była zwolenniczką "grania w otwarte karty". Uznawała zasadę, że im więcej ktoś o tobie wie, tym większe jest prawdopodobieństwo, że wykorzysta to przeciw tobie.W mojej historii raczej nic wartego rozpowrzechniania się nie znajdzie... Po za tym, raczej nie opowiadam o swojej przeszłości. Było by to zbyt... nudne. - stwierdziła krótko, kiedy władczyni skończyła swoją wypowiedź.
Teraz cały czas musimy polepszać swoje umiejętności. Nie możemy pozwolić, aby inne stada choć starały się nam sprzeciwić. Chociaż szczerze bym im współczuła, bo nawet nie są w stanie sobie wyobrazić, co spotkałoby ich u nas... - powiedziała z uśmiechem, przyznając siwej klacz rację. Jakoś nie uważała słów władczyni za "wywyższanie się". Mówiła tylko niezaprzeczalną prawdę. Przecież już w całej krainie było wiadomo, kto jest najpotężniejszy.
Powrót do góry Go down
Boreasz
Władca
Boreasz


Posts : 131

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeWto Lis 24, 2015 5:40 pm

Z uwagą słuchał opowieści klaczy.. On miał raczen normalne przygody, przeżył raczej też mało, a Vitalia niczym poszukiwaczka przygód miała dopiero 4 lata? Dziwne, ale nie szkodzi. Tormenta chyba nie chciała się chwalić przygodami a szkoda.. Boreasz sprawiał wrażenie bardzo zainteresowanego. -Rozumiem. odpowiedział. Ponieważ były tu one dwie, raczej nie wypadało się brać za któraś.. A był ciekawy innych człońkiń stada SCK. Dlatego też pora już na niego. Na mnie już pora, mam nadzieję że jeszcze się spotkamy kochane klacze.. pożegnał je z uśmiechem.. Lubił prawic takie komplementy.. Pogalopowal gdzieś w dal..

Z/t
Powrót do góry Go down
Vitalia

Vitalia


Posts : 1288
Age : 33

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeWto Lis 24, 2015 6:45 pm

Vitalia miała nadzieję, że ten przynajmniej coś więcej o sobie opowie. Żegnaj! - powiedziała, gdy tam ten odchodził. Odrzuć go! Nie jest Ciebie wart! - jej głowa pękała od takich zwrotów. Zaczęły się motylki w jej brzuchu, ale nie dała po sobie tego poznać. Niby znudzona kopała kopytem w ziemi i była bardzo zamyślona. Co o nim sądzisz? - spytała niby obojętnie. Wiedziała, że Burza ma już partnera, więc będzie przy zdrowych zmysłach. Nie wiedziała co dalej. Zarżała i zaczęła się zbierać do odejścia. Teraz Ty żegnaj... - powiedziała i odgalopowała.
Z/t
Powrót do góry Go down
Tormenta

Tormenta


Posts : 292
Age : 22

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimePią Lis 27, 2015 11:19 pm

Szkoda, że ogier nie miał ochoty nic o sobie opowiedzieć... A może zapomniał? Takie ogierze roztargnienie... Może i tak, nieważne. Po chwili Boreasz postanowił już się ulotnić z tego miejsca. Żegnaj. - odpowiedziała mu z uśmiechem. Po chwili jednak ponownie odwróciła się do władczyni. Myślę, że będzie dobrym wojownikiem... o ile będzie w stanie się skupić odpowiednich sprawach... - powiedziała po chwili. Ogier wydawał jej się typowym podrywaczem, który zainteresuję się każdą klaczą z ponadprzeciętną urodą. Mimo to, według niej dobrze walczyć szybko by się nauczył. Tylko kilka treningów na polepszenie swoich umiejętności i mieli by kolejnego, świetnego wojownika.
Jest dość... czarujący, ale jego partnerka musiała by go trzymać krótko... - dodała po chwili. Tacy jak on z pewnością mieli większe skłonności do zdrady... Po chwili Vitalia również się stąd oddaliła, a Tori kiwnęła jej głową na pożegnanie. Przez chwilę jeszcze patrzyła w ślad za oddalającą się siwuską. Wyjęła teraz swój pamiątkowy lwi kieł i zbliżyła się do szerokiego pnia baobabu. Delikatnym ruchem zaczęła nacinać na korze jeden z jej ulubionych rysunków, czającego się tygrysa. Za sobą usłyszała cichy trzask łamanej trawy... Czyżby ktoś się zbliżał?

Klacz natychmiast odwróciła się w stronę, z której dobiegał ten dźwięk. W ostatniej chwili odskoczyła w bok, ale ostre pazury zdążyły wyraźnie naznaczyć jej lewy bok. Cętkowane, w kolorze trawy w porze suchej cielsko, uderzyło z hukiem o gruby pień. Potężne drzewo jednak nawet nie drgnęło. Dalej stało niewzruszone w tym samym miejscu, nie zwracając uwagi ani na uderzenie, ani na palące promienie słońca, które o tej porze wyjątkowo doskwierało. Tormenta odskoczyła na odległość kilkunastu kroków, jednak wciąż nie mogła czuć się bezpieczna. Drapieżnik podniósł się, mimo że prawa tylna łapa była jakość dziwnie wykręcona i była nienaturalnie luźna. Na jego pysku malował się grymas bólu. Przez moment stał tak, zdawało jej się, że przyzwyczajał się w tym czasie do nowego odczucia. Te cenne sekundy klacz wykorzystała, aby odsunąć się jeszcze dalej, jednak jej głowa wciąż była skierowana w stronę cętkowanego napastnika.

Po chwili czujne, bursztynowe oczy drapieżnika znów spotkały się z jej czarnymi, jak mroczna otchłań. Gepard błyskawicznie poderwał się do biegu. Burza miała już zaliczoną jedną potyczkę z gepardem w przeszłości i kilka ważnych lekcji utkwiło jej w pamięci. Po pierwsze, nie uciekaj w linii prostej. Ten gatunek kotowatych był bez wątpienia najszybszym ze zwierząt lądowych, a przynajmniej tak wynikało z jej doświadczenia. Jest szybki na krótkie dystanse, ale jego największą słabością była kiepska zwrotność. Każdą słabość trzeba wykorzystać, nie ważne jak.
Klacz błyskawicznie się obróciła i ruszyła pędem przed siebie. Szybko jednak skręciła gwałtownie w prawo, mając świadomość, że właśnie z tym jej przeciwnik będzie miał problem. Gepard zaczął gwałtownie hamować, a Tormenta była już kilkanaście metrów dalej, po jego prawej stronie. Niezrażony drapieżnik skręcił za oddalającą się klaczą, z chwili na chwilę przyspieszając. Był już tuż, tuż...
W tym momencie Burza nagle się obróciła w stronę kotowatego, mierząc w niego twardymi kopytami. Nieszczęśnik nie miał nawet maleńkiej szansy zahamować i mocno oberwał w głowę i pierś, aż odleciał kawałek w tył. Bez wahania klacz ruszyła za nim, stając nad nim dęba. Ten jednak postanowił wykazać się zwinnością i przeturlał się na bok, a kopyta uderzyły o suchą glebę. Klacz natychmiast przewróciła się na bok, przygniatając kota całym swoim ciężarem. Jednak już za moment poczuła zęby na swoim grzbiecie. Jak oparzona odskoczyła od przeciwnika, lecz w porę ponownie zamachnęła się przednimi nogami i trafiła w głowę geparda. Rozległ się cichy trzask. Zwierzę padło martwe na ziemię.

Tym razem postanowiła, że zabierze ze sobą coś bardziej wartościowego niż kieł starej, schorowanej lwicy. Piękne, cętkowane futro będzie w sam raz. Odeszła z dumnie uniesioną głową, starając się nie zwracać uwagi na ból. Rany na boku i plecach dopiero teraz zaczęły jej wyjątkowo ciążyć. Przykryła więc nowe "pamiątki" po kociaku cętkowanym, wspaniałym futrem i prawie natychmiast zniknęła z tego miejsca kłusem.

z/t
Powrót do góry Go down
Viseria

Viseria


Posts : 147

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeWto Gru 22, 2015 10:07 pm

Przybyła tu energicznym kłusem, z wysoką akcją nóg pokonując przy tym spore odległości z racji długiego wykroku. Zostawiając przy tym nie wielkie ślady kopyt w ziemi. Naturalnie, nie przeszkadzało jej to w dokładnym obejrzeniu sobie wszystkiego. Nic szczególnie nie przykuło jej uwagi, była w ''piękniejszych'' miejscach, jednak i tak mogła je bez przerwy krytykować. Vienne...Boreasz..-pomyślała. Brakowało jej, swojej ukochanej córki. Jednak coś sie zmieniło, zaczęła myślec o Boreasz... a to zdaje się byc nie możliwe.
Powrót do góry Go down
Flover

Flover


Posts : 274

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeSro Gru 23, 2015 9:21 am

Flo przyszła tu szybkim kłusem, zostawiając za sobą tylko lekkie ślady kopyt. Kara z gracją stawiała kroki, przemierzając krainę. Zauważyła jakąś klacz, więc podeszła. - Witaj - powiedziała krótko, melodyjnym głosem. - Powiesz mi coś o tej krainie? - Niczego nie wiedziała, co było trochę denerwujące. Przerzuciła grzywę na drugą stronę. Popatrzyła na rozmówcę i z cierpliwością czekała na odpowiedź. Nigdy jednak nie widziała takiego dużego drzewa jak to. Tam, skąd przyszła, takie rzeczy nie istniały. Jedynie samolubne konie, jak Vhagh, czy jeszcze ktoś inny. Chciaż nikt mu w tym nie dorównywał... Lecz teraz już była w lepszym miejscu, przyjaźniejszym chyba i pozbawionym wszelkich Vhagharów.
Powrót do góry Go down
http://envelope.forumpolish.com
Viseria

Viseria


Posts : 147

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeSro Gru 23, 2015 10:34 am

Usłyszała kroki, a grunt pod jej kopytami drżał. Odwróciła się, a co najmniej 20 stóp od niej zauważyła karą arabkę. Witam.-przywitała. Czuć było od niej zapach, Czarnej Krwi, co ją trochę uspokoiło. Nie lubiła przebywać z osobami, które nie należą do jej stada-choć czasem w ogóle z nikim nie lubiła rozmawiać, z tą osobą zrobiła wyjątek. Jak już pewnie wiesz, wyspa nazywa się Saffrin. Są tu trzy stada: Morskie Nimfy, Halne Wiatry i Czarna Krew.-odpowiedziała. Sama nie wiedziała więcej, nie jest tu zbyt długo, i jakoś nie zbyt interesuje ją ta cała wyspa.. Jestem Viseria.-przedstawiła się, z nadzieją, że klacz uczyni to samo, w końcu chciała wiedzieć jak nazywa się jej rozmówczyni.
Powrót do góry Go down
Flover

Flover


Posts : 274

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeSro Gru 23, 2015 11:32 am

Klacz odwróciła się do karej.Tak. Dzięki, chociaż tyle będę więcej wiedzieć. - Powiedziała spokojnie. Czuć było zapach rui, ale arabka nie zwracała na to uwagi. Jak zwykle z obojętnym wyrazem pyska, przedstawiła się. Czuć było znajomą krew... - Nazywają mnie Flover - stwierdziła krótko. Rozejrzała się po okolicy swoimi czarnymi jak onyks oczami. Było kolorowo i jesiennie. Może jej imię kojarzyło się komuś z kwiatem w innym języku, ale kwiatki nie pasowały do niej. Była cieniem na czterech kopytach, czymś innym, nie pasującym do reszty. Istną tajemnicą... z inną krwią. Tak jak i zapewne Viseria. Lepiej było rozmawiać z kimś ze swojego stada, jest bezpieczniej... Może to, że kara była arabką, niektórych odstraszało, no, ale powiedzmy sobie szczerze... araby nie zawsze mają najlepszy charakter. Stworzone są do galopu, życia, a nie do bycia najlepszymi przyjaciółmi każdego napotkanego konia. Tym bardziej, z obcego stada.
Powrót do góry Go down
http://envelope.forumpolish.com
Viseria

Viseria


Posts : 147

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeSro Gru 23, 2015 4:02 pm

Siknęła głową. Zawsze przyda się choć trochę wiadomości. Nie ciągnęło ją do rozmowy.. Nie lubiła rozmawiać, a tym bardziej poznawać nowe osoby. Viseria nie należy do miłych osób. Jest, wredna a jeśli chce to ignoruje osoby, które ją irytują bądź intrygują. Na wiele pytań odpowiada z sarkazmem, jednak jeśli chce potrafi okazać, choć trochę sympatii..
Pewnie większość koni, odpowiedziałaby ''Miło cię poznać'', jednak Viserii było to całkowicie obojętne, kto z nią przebywał. Również mogła być sama, nie przeszkadzałoby jej to. Jesteś z Czarnej Krwi?-zapytała.
Powrót do góry Go down
Flover

Flover


Posts : 274

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeSro Gru 23, 2015 6:30 pm

Flo spoglądała to na klacz, to w przestrzeń. Nie widziała większego zainteresowania chwilą, a w każdym razie nie było tego po niej widać. Jestem - po krótkiej chwili dokończyła. - Zapewne jak i ty. - Stwierdziła, po czym spojrzała na niebo. Tylko jego widok przy zachodzie słońca jest ładny, a czasem nawet w kolorze krwi, jak i słońce. Gdyby nie była Czarnokrwistą, ciekawe, czy ta klacz by ją porwała. Jednak, nie zastanawiała sie nad tym, to nie miało większego sensu. Spod grzywki spojrzała na Viserie. Nie chciała wyjść na głupią przy niej, przy nikim w sumie. Czuła, że rozmówca też jest z Czarnej Krwi, ten zapach... Wybór tego stada był trafny. W innych nie czuła by się dobrze.
Powrót do góry Go down
http://envelope.forumpolish.com
Viseria

Viseria


Posts : 147

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeSro Gru 23, 2015 7:03 pm

Viseria przyglądała się przez chwilę karej arabce. Ma wyjątkowo ciekawe imię...-przyznała. Nie miała problemu z zapamiętywaniem koni, raczej chciała je zapamiętywać, co do jednego. A kiedy przyjdzie odpowiednia chwila zaatakować i zniszczyć. Nie nawiedziła wyrzutków z innego stada, najchętniej wyprułaby im flaki, powiesiła na drzewie i zadowoleniem patrzyła na ich cierpienie.
Tak..-powiedziała z obojętnością, i grymasem na pysku. Po co miała być miła? Żeby ją ktoś polubił? Ale po co? Nie obchodzi ją opinia innych..
Jak tu dotarłaś?-zapytała, czystej ciekawości.
Powrót do góry Go down
Flover

Flover


Posts : 274

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeSro Gru 23, 2015 8:10 pm

Klacz nie tryskała ciekawością, lecz jej rozmówczyni była ciekawa jej dotarcia w to miejsce. Raz jedyny, bo nigdy tego nie robi (opowiada o sobie), odpowie. Co prawda z lekką nie chęcią, ale nie miała zamiaru się kłucić, czy coś podobnego do prawdy. Z pewnej wyspy, której nawet siły nie mam by wymówić jej nazwę, jak i z odrazy, ruszyłam na wyprawę. Po długiej wędrówce przez krainy i inne dziwne wymysły, dotarłam tu. - Powiedziała z zerem zainteresowania. Nie chciała też mówić więcej, odpowiedziała tylko na pytanie. Tak samo, jak nie miała zamiaru wiedzieć, jak tamta klacz tu przybyła. Niech się ona nie martwi, że Flo taka jest... po prostu ma gordzy dzień. Zły jest istnym szaleństwem losu, a dobry, jakby wszystko było jej obojętne. To tylko takie wrażenia się ma, ale sama arabka jest tajemnicą. Czasem ona sama gubi się w labiryncie swojego umysłu, powoli z niego wychodząc, by znów móc wejść i myśleć co dalej, i szukać tego co chciała wiedzieć. Do zobaczenia - odparła krótko i odeszła wolnym galopem, nie chcąc zabierać Viserii czasu, jak i Flover musiała gdzieś iść.

[z/t]
Powrót do góry Go down
http://envelope.forumpolish.com
Viseria

Viseria


Posts : 147

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeSro Gru 23, 2015 8:58 pm

Viseria wysłuchała arabki, jednak widząc, jednak zauważyła, że klacz nie jest zbyt chętna do rozmowy. Skinęła głową. W pełni rozumiała to, że nie każdy lubi mówić o swojej przeszłości, zresztą Viseria miała bardzo podobnie- tylko w ogólne nie chciala o tym mówić, i zapewnie gdyby ktoś ją o to poprosił stanowczo by odmówiła.
Gdy Flover odeszła, Viseria przez chwilę stała, jednak ruszyła kłusem, szukając Vienne, lub ewentualnie Boreasza.

z/t
Powrót do góry Go down
Polemos

Polemos


Posts : 322

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeSob Sty 16, 2016 11:05 pm

Powietrze tym bardziej marszczyło się od upału, im dalej sięgało się wzrokiem. Patrząc na to zjawisko, można było doznać przewidzeń, zdawało się hipnotyzować. Połać pożółkłej trawy falowała niczym morze o żółtych i jasnozielonych falach. Niebo miało odcień niemal podchodzącego pod biel błękitu. Słońce wisiało wysoko nad horyzontem, a jego ogromna tarcza parzyła skórę. Temperatura wyciskała z ciała siódme poty, brak wody powodował suchość na języku. Na sawannie nadeszła pora sucha, jak każdej zimy. Ten czas był najgorszym, na jaki można było natrafić.
Srokata klacz kroczyła przez morze suchej trawy, powłócząc nogami. Ciągle zadawała sobie pytanie, czemu ciągle pcha się w tak ekstremalne miejsca, jednak od jakiejś chwili (paru godzin? Tygodni? Miesięcy? Lat?) to pytanie wydało jej się równie ważne, co zeszłoroczny śnieg. Przy takiej temperaturze myśli szybko ulatywały w eter.
Na horyzoncie, w falującym powietrzu, ujrzała ogromne drzewo i... Czy to może być prawda? Czy to naprawdę woda? Zmusiła się do ostatniego wysiłku i dotarła do drzewa, którym okazał się wiekowy już baobab, dający duży cień. Czekało ją jednak rozczarowanie. Pod drzewem nie było żadnego wodopoju, ani nawet kałuży. Nic. Migocząca woda była tylko fatamorganą. Z suchych chrap klaczy wydobyło się westchnienie, po czym srokata opadła na ziemię, nie mając za bardzo siły, żeby się ruszyć.
Właśnie w takiej pozycji zastały ją likaony. Były to zwierzęta mniej więcej wielkości wilka o charakterystycznej, czarno-brunatnej sierści w białe i rudawe plamy oraz puszystym ogonie z białą końcówką. Posiadały także duże, zaokrąglone uszy i krótki pysk. Były trochę podobne do jakiegoś egzotycznego psa. W licznej grupie były bardzo skuteczne i tym samym niebezpieczne. Polemos miała jednak szczęście. Zaskoczyły ją tylko dwa osobniki, które najwyraźniej odłączyły się od stada. Było to dosyć niespotykane zjawisko, ponieważ w odróżnieniu od wilków i lwów likaony opiekują się chorymi, kalekimi członkami watahy, a także osieroconymi młodymi.
Była ich dwójka. Samica i samiec. Obydwoje mieli na ciele szerokie blizny, a lewe oko samca pokryte było bielmem. Musieli być kimś w rodzaju wyrzutków. Zaczęli skradać się do klaczy.
Pomimo osłabienia, Polemos usłyszała ich miękkie kroki i oddechy. Jej uszy skierowały się do tyłu, a ona obróciła lekko łeb w ich stronę, napotykając drapieżniki jednym okiem. Leżała na ziemi, ale każdy mięsień pod skórą był napięty jak postronek. Samiec zaszedł ją od lewej, samica od prawej. Rzucili się na nią jednocześnie. W tej samej chwili klacz poderwała się z ziemi, cofając się kilka kroków do tyłu, wykorzystując siłę rozpędu. Likaony wpadły na siebie, uderzając się z impetem w łby. Auć.
Polemos cofnęła się pod drzewo, podczas gdy psowate szybko podniosły się z ziemi i ruszyły na swą ofiarę. Rzuciły się na srokatą, chcąc wbić się kłami w jej gardło i je rozerwać. Polemos była przygotowana na ich atak i w odpowiednim momencie uniosła przednie kończyny z podłoża i balansując na tylnych, zamachała kopytami w powietrzu. Samica nadziała się na jej kopyto i spadła na ziemię. Samcowi udało się chwycić klacz za prawą nogę na pęcinie. Klacz opuściła przednie nogi na suche podłoże, wzbijając w powietrze pył. Jednooki samiec szarpnął pyskiem, odrywając kawałek skóry. Srokata zarżała gniewnie, dźwięk ten przypominał raczej ryk. Wyciągnęła szyję w stronę nogi i chwyciła jednookiego za skórę na karku, odrywając go od pęciny. Z wysiłkiem uniosła go w powietrze i zarzuciła łbem w stronę baobabu, w odpowiedniej chwili wypuszczając likaona z pyska. Dobrze, że była blisko drzewa, nie potrzebowała więc używać zbyt wiele siły na rzut. Jednooki uderzył mocno łbem o pień i osunął się na ziemię. Zemdlony lub martwy.
Tymczasem samica zdążyła wstać. Wyszczerzyła zęby i skoczyła na klacz. Wbiła się zębami tuż za prawą nogą, nieco dalej i niżej od łopatki. Polemos przytuliła uszy do potylicy, wyszczerzyła zęby i błysnęła białkami oczu. Zrobiła gwałtowny zwrot na zadzie, ustawiając się tym samym prawym bokiem do baobabu. Ostatkiem sił uderzyła o pień. Powietrze uszło z płuc samicy, żebra pękły z charakterystycznym trzaskiem. Osunęła się na ziemię, spoczywając tuż obok pobratymca.
Polemos dyszała ciężko. Opadła na ziemię, wydając z siebie świszczący oddech. Zamknęła oczy, spoczywając tuż obok ciał drapieżników. Przez długie minuty (godziny?) leżała nieruchomo, regulując oddech. Po jakimś czasie udało jej się wstać. Wolnym krokiem, utykając na prawą przednią nogę, ruszyła przed siebie.

z.t.
Powrót do góry Go down
Sebastianek

Sebastianek


Posts : 150
Age : 23

Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitimeCzw Lut 04, 2016 9:26 pm

Sebastian przechadzał się po świecie, pochłaniając swój umysł we własne przemyślenia.Tęsknie za nimi...jak mogłem być tak głupi? Głupiec ze mnie nie do pomyślenia. Boję się spojrzeć w pczy Ingrid i Vanilli. Jestem tchórzem, bo tylko tak można mnie nazwać... Seba popatrzył na stary baob. Podszedł do niego i walnął o niego łbem. Nie zważał na ból, chciał się ukarać. Rozejrzał się dookoła. Ułożył się na trawie i zaczął wspominać stare, piękne czasy.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Stary Baobab Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Stary Baobab
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Saffrin :: Tereny Niczyje :: sawanna arbreniss :: równina solaris-
Skocz do: