Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Stary Baobab

Go down 
+3
Boreasz
Vitalia
Tormenta
7 posters
AutorWiadomość
Viseria

Viseria


Posts : 147

Stary Baobab - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab - Page 2 Icon_minitimeSro Gru 23, 2015 10:34 am

Usłyszała kroki, a grunt pod jej kopytami drżał. Odwróciła się, a co najmniej 20 stóp od niej zauważyła karą arabkę. Witam.-przywitała. Czuć było od niej zapach, Czarnej Krwi, co ją trochę uspokoiło. Nie lubiła przebywać z osobami, które nie należą do jej stada-choć czasem w ogóle z nikim nie lubiła rozmawiać, z tą osobą zrobiła wyjątek. Jak już pewnie wiesz, wyspa nazywa się Saffrin. Są tu trzy stada: Morskie Nimfy, Halne Wiatry i Czarna Krew.-odpowiedziała. Sama nie wiedziała więcej, nie jest tu zbyt długo, i jakoś nie zbyt interesuje ją ta cała wyspa.. Jestem Viseria.-przedstawiła się, z nadzieją, że klacz uczyni to samo, w końcu chciała wiedzieć jak nazywa się jej rozmówczyni.
Powrót do góry Go down
Flover

Flover


Posts : 274

Stary Baobab - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab - Page 2 Icon_minitimeSro Gru 23, 2015 11:32 am

Klacz odwróciła się do karej.Tak. Dzięki, chociaż tyle będę więcej wiedzieć. - Powiedziała spokojnie. Czuć było zapach rui, ale arabka nie zwracała na to uwagi. Jak zwykle z obojętnym wyrazem pyska, przedstawiła się. Czuć było znajomą krew... - Nazywają mnie Flover - stwierdziła krótko. Rozejrzała się po okolicy swoimi czarnymi jak onyks oczami. Było kolorowo i jesiennie. Może jej imię kojarzyło się komuś z kwiatem w innym języku, ale kwiatki nie pasowały do niej. Była cieniem na czterech kopytach, czymś innym, nie pasującym do reszty. Istną tajemnicą... z inną krwią. Tak jak i zapewne Viseria. Lepiej było rozmawiać z kimś ze swojego stada, jest bezpieczniej... Może to, że kara była arabką, niektórych odstraszało, no, ale powiedzmy sobie szczerze... araby nie zawsze mają najlepszy charakter. Stworzone są do galopu, życia, a nie do bycia najlepszymi przyjaciółmi każdego napotkanego konia. Tym bardziej, z obcego stada.
Powrót do góry Go down
http://envelope.forumpolish.com
Viseria

Viseria


Posts : 147

Stary Baobab - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab - Page 2 Icon_minitimeSro Gru 23, 2015 4:02 pm

Siknęła głową. Zawsze przyda się choć trochę wiadomości. Nie ciągnęło ją do rozmowy.. Nie lubiła rozmawiać, a tym bardziej poznawać nowe osoby. Viseria nie należy do miłych osób. Jest, wredna a jeśli chce to ignoruje osoby, które ją irytują bądź intrygują. Na wiele pytań odpowiada z sarkazmem, jednak jeśli chce potrafi okazać, choć trochę sympatii..
Pewnie większość koni, odpowiedziałaby ''Miło cię poznać'', jednak Viserii było to całkowicie obojętne, kto z nią przebywał. Również mogła być sama, nie przeszkadzałoby jej to. Jesteś z Czarnej Krwi?-zapytała.
Powrót do góry Go down
Flover

Flover


Posts : 274

Stary Baobab - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab - Page 2 Icon_minitimeSro Gru 23, 2015 6:30 pm

Flo spoglądała to na klacz, to w przestrzeń. Nie widziała większego zainteresowania chwilą, a w każdym razie nie było tego po niej widać. Jestem - po krótkiej chwili dokończyła. - Zapewne jak i ty. - Stwierdziła, po czym spojrzała na niebo. Tylko jego widok przy zachodzie słońca jest ładny, a czasem nawet w kolorze krwi, jak i słońce. Gdyby nie była Czarnokrwistą, ciekawe, czy ta klacz by ją porwała. Jednak, nie zastanawiała sie nad tym, to nie miało większego sensu. Spod grzywki spojrzała na Viserie. Nie chciała wyjść na głupią przy niej, przy nikim w sumie. Czuła, że rozmówca też jest z Czarnej Krwi, ten zapach... Wybór tego stada był trafny. W innych nie czuła by się dobrze.
Powrót do góry Go down
http://envelope.forumpolish.com
Viseria

Viseria


Posts : 147

Stary Baobab - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab - Page 2 Icon_minitimeSro Gru 23, 2015 7:03 pm

Viseria przyglądała się przez chwilę karej arabce. Ma wyjątkowo ciekawe imię...-przyznała. Nie miała problemu z zapamiętywaniem koni, raczej chciała je zapamiętywać, co do jednego. A kiedy przyjdzie odpowiednia chwila zaatakować i zniszczyć. Nie nawiedziła wyrzutków z innego stada, najchętniej wyprułaby im flaki, powiesiła na drzewie i zadowoleniem patrzyła na ich cierpienie.
Tak..-powiedziała z obojętnością, i grymasem na pysku. Po co miała być miła? Żeby ją ktoś polubił? Ale po co? Nie obchodzi ją opinia innych..
Jak tu dotarłaś?-zapytała, czystej ciekawości.
Powrót do góry Go down
Flover

Flover


Posts : 274

Stary Baobab - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab - Page 2 Icon_minitimeSro Gru 23, 2015 8:10 pm

Klacz nie tryskała ciekawością, lecz jej rozmówczyni była ciekawa jej dotarcia w to miejsce. Raz jedyny, bo nigdy tego nie robi (opowiada o sobie), odpowie. Co prawda z lekką nie chęcią, ale nie miała zamiaru się kłucić, czy coś podobnego do prawdy. Z pewnej wyspy, której nawet siły nie mam by wymówić jej nazwę, jak i z odrazy, ruszyłam na wyprawę. Po długiej wędrówce przez krainy i inne dziwne wymysły, dotarłam tu. - Powiedziała z zerem zainteresowania. Nie chciała też mówić więcej, odpowiedziała tylko na pytanie. Tak samo, jak nie miała zamiaru wiedzieć, jak tamta klacz tu przybyła. Niech się ona nie martwi, że Flo taka jest... po prostu ma gordzy dzień. Zły jest istnym szaleństwem losu, a dobry, jakby wszystko było jej obojętne. To tylko takie wrażenia się ma, ale sama arabka jest tajemnicą. Czasem ona sama gubi się w labiryncie swojego umysłu, powoli z niego wychodząc, by znów móc wejść i myśleć co dalej, i szukać tego co chciała wiedzieć. Do zobaczenia - odparła krótko i odeszła wolnym galopem, nie chcąc zabierać Viserii czasu, jak i Flover musiała gdzieś iść.

[z/t]
Powrót do góry Go down
http://envelope.forumpolish.com
Viseria

Viseria


Posts : 147

Stary Baobab - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab - Page 2 Icon_minitimeSro Gru 23, 2015 8:58 pm

Viseria wysłuchała arabki, jednak widząc, jednak zauważyła, że klacz nie jest zbyt chętna do rozmowy. Skinęła głową. W pełni rozumiała to, że nie każdy lubi mówić o swojej przeszłości, zresztą Viseria miała bardzo podobnie- tylko w ogólne nie chciala o tym mówić, i zapewnie gdyby ktoś ją o to poprosił stanowczo by odmówiła.
Gdy Flover odeszła, Viseria przez chwilę stała, jednak ruszyła kłusem, szukając Vienne, lub ewentualnie Boreasza.

z/t
Powrót do góry Go down
Polemos

Polemos


Posts : 322

Stary Baobab - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab - Page 2 Icon_minitimeSob Sty 16, 2016 11:05 pm

Powietrze tym bardziej marszczyło się od upału, im dalej sięgało się wzrokiem. Patrząc na to zjawisko, można było doznać przewidzeń, zdawało się hipnotyzować. Połać pożółkłej trawy falowała niczym morze o żółtych i jasnozielonych falach. Niebo miało odcień niemal podchodzącego pod biel błękitu. Słońce wisiało wysoko nad horyzontem, a jego ogromna tarcza parzyła skórę. Temperatura wyciskała z ciała siódme poty, brak wody powodował suchość na języku. Na sawannie nadeszła pora sucha, jak każdej zimy. Ten czas był najgorszym, na jaki można było natrafić.
Srokata klacz kroczyła przez morze suchej trawy, powłócząc nogami. Ciągle zadawała sobie pytanie, czemu ciągle pcha się w tak ekstremalne miejsca, jednak od jakiejś chwili (paru godzin? Tygodni? Miesięcy? Lat?) to pytanie wydało jej się równie ważne, co zeszłoroczny śnieg. Przy takiej temperaturze myśli szybko ulatywały w eter.
Na horyzoncie, w falującym powietrzu, ujrzała ogromne drzewo i... Czy to może być prawda? Czy to naprawdę woda? Zmusiła się do ostatniego wysiłku i dotarła do drzewa, którym okazał się wiekowy już baobab, dający duży cień. Czekało ją jednak rozczarowanie. Pod drzewem nie było żadnego wodopoju, ani nawet kałuży. Nic. Migocząca woda była tylko fatamorganą. Z suchych chrap klaczy wydobyło się westchnienie, po czym srokata opadła na ziemię, nie mając za bardzo siły, żeby się ruszyć.
Właśnie w takiej pozycji zastały ją likaony. Były to zwierzęta mniej więcej wielkości wilka o charakterystycznej, czarno-brunatnej sierści w białe i rudawe plamy oraz puszystym ogonie z białą końcówką. Posiadały także duże, zaokrąglone uszy i krótki pysk. Były trochę podobne do jakiegoś egzotycznego psa. W licznej grupie były bardzo skuteczne i tym samym niebezpieczne. Polemos miała jednak szczęście. Zaskoczyły ją tylko dwa osobniki, które najwyraźniej odłączyły się od stada. Było to dosyć niespotykane zjawisko, ponieważ w odróżnieniu od wilków i lwów likaony opiekują się chorymi, kalekimi członkami watahy, a także osieroconymi młodymi.
Była ich dwójka. Samica i samiec. Obydwoje mieli na ciele szerokie blizny, a lewe oko samca pokryte było bielmem. Musieli być kimś w rodzaju wyrzutków. Zaczęli skradać się do klaczy.
Pomimo osłabienia, Polemos usłyszała ich miękkie kroki i oddechy. Jej uszy skierowały się do tyłu, a ona obróciła lekko łeb w ich stronę, napotykając drapieżniki jednym okiem. Leżała na ziemi, ale każdy mięsień pod skórą był napięty jak postronek. Samiec zaszedł ją od lewej, samica od prawej. Rzucili się na nią jednocześnie. W tej samej chwili klacz poderwała się z ziemi, cofając się kilka kroków do tyłu, wykorzystując siłę rozpędu. Likaony wpadły na siebie, uderzając się z impetem w łby. Auć.
Polemos cofnęła się pod drzewo, podczas gdy psowate szybko podniosły się z ziemi i ruszyły na swą ofiarę. Rzuciły się na srokatą, chcąc wbić się kłami w jej gardło i je rozerwać. Polemos była przygotowana na ich atak i w odpowiednim momencie uniosła przednie kończyny z podłoża i balansując na tylnych, zamachała kopytami w powietrzu. Samica nadziała się na jej kopyto i spadła na ziemię. Samcowi udało się chwycić klacz za prawą nogę na pęcinie. Klacz opuściła przednie nogi na suche podłoże, wzbijając w powietrze pył. Jednooki samiec szarpnął pyskiem, odrywając kawałek skóry. Srokata zarżała gniewnie, dźwięk ten przypominał raczej ryk. Wyciągnęła szyję w stronę nogi i chwyciła jednookiego za skórę na karku, odrywając go od pęciny. Z wysiłkiem uniosła go w powietrze i zarzuciła łbem w stronę baobabu, w odpowiedniej chwili wypuszczając likaona z pyska. Dobrze, że była blisko drzewa, nie potrzebowała więc używać zbyt wiele siły na rzut. Jednooki uderzył mocno łbem o pień i osunął się na ziemię. Zemdlony lub martwy.
Tymczasem samica zdążyła wstać. Wyszczerzyła zęby i skoczyła na klacz. Wbiła się zębami tuż za prawą nogą, nieco dalej i niżej od łopatki. Polemos przytuliła uszy do potylicy, wyszczerzyła zęby i błysnęła białkami oczu. Zrobiła gwałtowny zwrot na zadzie, ustawiając się tym samym prawym bokiem do baobabu. Ostatkiem sił uderzyła o pień. Powietrze uszło z płuc samicy, żebra pękły z charakterystycznym trzaskiem. Osunęła się na ziemię, spoczywając tuż obok pobratymca.
Polemos dyszała ciężko. Opadła na ziemię, wydając z siebie świszczący oddech. Zamknęła oczy, spoczywając tuż obok ciał drapieżników. Przez długie minuty (godziny?) leżała nieruchomo, regulując oddech. Po jakimś czasie udało jej się wstać. Wolnym krokiem, utykając na prawą przednią nogę, ruszyła przed siebie.

z.t.
Powrót do góry Go down
Sebastianek

Sebastianek


Posts : 150
Age : 23

Stary Baobab - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab - Page 2 Icon_minitimeCzw Lut 04, 2016 9:26 pm

Sebastian przechadzał się po świecie, pochłaniając swój umysł we własne przemyślenia.Tęsknie za nimi...jak mogłem być tak głupi? Głupiec ze mnie nie do pomyślenia. Boję się spojrzeć w pczy Ingrid i Vanilli. Jestem tchórzem, bo tylko tak można mnie nazwać... Seba popatrzył na stary baob. Podszedł do niego i walnął o niego łbem. Nie zważał na ból, chciał się ukarać. Rozejrzał się dookoła. Ułożył się na trawie i zaczął wspominać stare, piękne czasy.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Stary Baobab - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stary Baobab   Stary Baobab - Page 2 Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Stary Baobab
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Saffrin :: Tereny Niczyje :: sawanna arbreniss :: równina solaris-
Skocz do: