Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Oaza daktylowców

Go down 
+8
Yennefer
Ramsess
Vanillia
R'evivo
Solveig
Artemis
Astra
Rossuwa
12 posters
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Astra

Astra


Posts : 148
Age : 22

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimeNie Lis 01, 2015 8:15 am

Szła po gorących, pustynnych piaskach spokojnym krokiem, aby nie wywoływać przy tym złocistych obłoków. Nie chciała niczego przeoczyć. Po co tu przyszła? Powspominać. Szukała pewnej oazy, na której spotkała pierwszy raz Maximussa. Może z nadzieją, że znów go spotka? Trudno stwierdzić. Rozglądała się uważnie na wszystkie strony i szła dalej, naprzód.
W oddali zobaczyła wysokie palmy daktylowców. Pędem ruszyła w ich stronę. Wbiegła do czystej, chłodnej wody, rozchlapując ją na wszystkie strony. Dużo czasu jednak tam nie spędziła, po chwili wyszła z wody. Przez pewnien czas patrzyła jeszcze na gładką już taflę jeziorka jakby wspominając coś.
Odwróciła się, szykując do powrotu. Na widok stojącego teraz przed nią zwierzęcia aż odskoczyła. Był to szakal z pręgą na grzbiecie. Nie zdążyła jednak uniknąć mocnego ugryzienia w lewą przednią nogę. Psowaty wczepił się w nią zębami, a Astra jak oszalała stanęła dęba, kopiąc go przy tym. Wilkowaty jednak po dostaniu pierwszego kopniaka, odskoczył na bezpieczną odległość. Zaczął ją okrążać, warcząc i odsłaniając kły. Po chwili wznowił atak, ale tym razem klacz wykonała szybki obrót i kopnęła przeciwnika tylnymi kopytami. Zabrał jednak ze sobą przepiękne futro białego wilka. Gdy tylko drapieżnik upadł na piasek, wzniecając przy tym obłoki złocistego pyłu, Astra postanowiła zamienić się rolami.
Tym razem to ona ruszyła w stronę nieszczęsnego szakala i swoim ciężarem przykuła go do ziemi. Nie przewidziała niestety, że w ten sposób pozwoli przeciwnikowi na inny ruch. Odskoczyła szybko gdy poczuła na swoim udzie jego zęby. Po chwili znów przypuścił kolejny atak. Skoczył do jej łopatki i drasnął ją zębami, pozostawiając lekką ranę. W odpowiedzi na jego ruch, klacz powaliła go na ziemię, przytłaczając mu tylną część ciała. Przeciwnik pisnął z bólu i wywinął się spod Astry. Szakal najwyraźniej postanowił dać za wygraną i kulejąc biegł przed siebie. Gdzie uciekasz?! Jeszcze nie skończyłam! krzyknęła klacz w złości. Ruszyła galopem na odchodzącym psowatym, coraz bardziej przyspieszając. Jak grom rzuciła się w furii na przeciwnika z zamiarem stratowania go. Szakal dostał ostatni cios w głowę i runął na ziemię. Po chwili uszło z niego życie. Przez ciebie straciłam moją piękną zdobycz. Teraz ty mi za nią posłużysz. powiedziała, a jej serce nadal waliło jak oszalałe. Odeszła spokojnym, dumnym kłusem, zabierając ze sobą wspaniałe, brunatne futro z ciemną pręgą.

z/t
Powrót do góry Go down
Solveig

Solveig


Posts : 149

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimeWto Lis 03, 2015 8:13 pm

Zatrzymała się, trzymając się w odległości paru metrów od źródełka. Uniosła lekko łeb ku górze, ciemne oczy kierując ku niebu z jakby zaciekawionym wyrazem pyska. Stała tak, aż nagle po prostu przestała oddychać, nieruchomiejąc tym samym na krótką chwilę. Wkrótce jednak jej pysk poleciał gwałtownie w dół, a z płuc wydobyło się głośne westchnienie. Spojrzała na okolicę. Szczerze nie miała nawet pojęcia jak się tutaj znalazła. Gdzie się znalazła. Pokręciła głową z tylko sobie znanego powodu i postawiła parę kroków w stronę niewielkiego zbiornika wodnego tak, że znalazła się tuż przy nim. Schyliła głowę i po prostu zaczęła się wpatrywać w swoje odbicie, nie robiąc przy tym nic innego.
Powrót do góry Go down
R'evivo

R'evivo


Posts : 39

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimeWto Lis 03, 2015 9:53 pm

//Pozwolisz, że nawiążę tu do zarazy i innego wątku, w którym Reo wcześniej uczestniczył

Reo przybył tu właściwie przypadkiem. Po szaleńczym galopie w ramach ucieczki z miejsca rozkładu przerażającego truchła biegł ile sił w nogach nie zważając na kierunek. Teraz przyzło mu za to zapłacić, ostra zadyszka uniemozliwiła mu dalszy bieg. W myślach uspokajał samego siebie i starał się racjonalnie przekonać do uznania braku zagrożenia. Stanął i poświęcił chwilę na wyrównanie oddechu. No pięknie, zaraza. Ze wszystkich możliwych śmierci, umrę tak, jakbym za nic nie chciał. Dzięki Arcano za twoje cudowne przepowiednie. Właścwie czemu tak bardzo bał się chorób? Powód krył sie głęboko w jego wspomnieniach. Był dobrze ukryty i wymykał się świadomej pamięci ogiera, ale jednak tkwił gdzieś tam niczym cierń wywołując u niego panicznny strach przed wszelkimi wirusami i chorobami. Zresztą, widok gnijących zwłok łosia na polanie był na tyle odrażający, że sam w sobie uzasdniał ten paniczny lęk. Musze się napić Wymamrotał niewyraźnie. Podniósł łeb i rozejrzał sie w poszukiwaniu jakiegoś strumienia czy innego zbiornika wodnego. Marzył w tej chwili aby wyciszyć myśli zanurzając pysk w chłodnej cieczy. Z zadowoleniem stwierdził, że niedaleko znajduje się małe źródełko. Podszedł do niego sprężystym krokiem. Bardzo nie chciał wyglądać jak ktoś, kto wariuje ze strachu przed zarazkami. Okazało sie, że przy wodopoju już się ktoś znajduje. Nie było to Reviemu na rękę, gdyż wolał raczej pobyć teraz w samotności. Przyjrzał się obcemu. Ze zdziwieniem skonstatował, iż był to źrebak. Mógł mieć jakiś rok, nie więcej. Mała klaczka była dość nietypowej maści. Porastała ją szara, myszata sierść, która na głowie przechodziła w brąz. Zaintrygowało go to, lubił weszelkie dziwactwa, bo sam był nieco specyficzny. Naprawde nie znosił powtarzalności, a jeszcze bardziej tych, którzy tępili właśnie oryginalność i odmienność. Może jednak nie będzie tak źle się przywitać?
Witaj Uspokoił się już na tyle, że w jego głosie chyba nie było słychać drżenia Nazywam się Revivo O co mógłby zapytać? W oczy rzuciło mu się to, że klaczka była nad źródełkiem całkiem sama. Gdzie jej rodzice albo... ktoś? Jesteś tu sama? Zapytał, choć przyszło mu do głowy, że źrebak nie wygląda na bezradnego i zagubionego. Wręcz przeciwnie. Na jej pyszczku widać było doświadczenie i... jakąś determinację?
Powrót do góry Go down
Solveig

Solveig


Posts : 149

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimePon Lis 09, 2015 4:54 pm

Lekko zmrużyła oczy, a delikatne odbicie zareagowało tym samym. Posłała uśmiech do samej siebie, otrzymując to samo. Miłe uczucie - widzieć czyjś uśmiech, nawet jeśli był on twoim własnym. Wśród wszechogarniającego zła, nienawiści czy wszystkiego, co wpisywało się w ten zakres, ciężko było zauważyć dobre elementy świata. I ona ich nie widziała. Odkąd doświadczyła zła na własnej osobie, przestała dostrzegać dobro. Było tylko zło, zło i jeszcze więcej zła. Nie dopuszczała do siebie myśli, że to tylko jej splugawione postrzeganie świata.
Zastrzygła uszami i znieruchomiała. Nie trudno było usłyszeć, że ktoś się zbliżał. Tym bardziej jeśli chwilę później sam zdradził swą obecność. Wyprostowała się zatem, ostrożnie obracają się w stronę przybysza. Bułany, dorosły ogier, wyższy od niej stał tak i coś do niej mówił.
- Dz-dzień d-dobry - przywitała się przede wszystkim, mówiąc dość wolno, niesamowicie spokojnym głosem. Kiwnęła głową, gdy się przedstawił. Po chwili zrobiła to sama. - N-nazywam s-się Solveig.
Ach, te uporczywe jąkanie. Mimo iż się do tego przyzwyczaiła, inni z pewnością uznawali to za pewną oznakę strachu, zdenerwowania. Nie dbała o to.
- T-ty też jesteś - odparła, zauważając trafnie, po chwili jednak unosząc ledwo widocznie kąciki swoich ust w uśmiechu. Sekundę później znowu spoważniała. - Coś się s-stało. - Nie zapytała. Ot, stwierdziła, być może błędnie, może nie. Ale czuła potrzebę wypowiedzenia tych słów.
Powrót do góry Go down
Vanillia

Vanillia


Posts : 56

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimeCzw Lis 12, 2015 7:51 pm

Przykłusowałam na oazę w poszukiwaniu smakołyku, o którym słyszałam. Podsłuchałam rozmowę dorosłych i wspominali o roślinie, która jest przepyszna i rośnie dokładnie tutaj. Spojrzałam na podejrzane drzewa. Ich owoce były lekko poza moim zasięgiem, ale gdybym podskoczyła nie byłoby problemu. Spróbowałam kilka razy dosięgnąć upragnionych przysmaków, lecz nie udało się. Postanowiłam kopnąć w pień kilka razy, ale miałam za mało siły i ani jeden daktyl nie spadł. Podeszłam zrezygnowana do źródła wody i napiłam się próbując wymyślić sposób za pomocą którego uda się przechytrzyć te cwane smakołyki. Zerknęłam na trawę, która wyrastała po części z wody. Postanowiłam jej spróbować, na złagodzenie apetytu, który zrobiłam sobie na myśl o nieosiągalnych owocach. Trzcina okazała się przepyszna i była o wiele łatwiejsza do zdobycia. Porzuciłam myśl o daktylowcu i zajęłam się wcinaniem nowej smakowitości.
Powrót do góry Go down
Yennefer

Yennefer


Posts : 132

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimeCzw Lis 12, 2015 8:37 pm

Yennefer, radosna i uśmiechnięta, przemierzała sobie obce tereny. Normalnie dostała by już ochrzan, albo bałaby się wyłazić z własnych terenów... Ale ona postanowiła się przejść. Na pustyni było gorąco, a promienie słońca ogrzewały jej sierść i raziły w oczka. Jej kopytka zapadały się w piasku, a ona już lekko zmęczona, przemierzała niemiłosierną pustynię.
Ciekawe czy tu kogoś spotka? Yennefer przypomniała sobie o rodzicach.. Przecież mogą być teraz na nią źli. Ale cóż, chyba nie zrobili by niczego takiego córeczce? W końcu Yenn była młodziutka, kara o białych włosach.. Była niezwykłej maści, a jej białe nogi jeszcze bardziej nadawały kontrastu. Jej niebieskie oczy, były wyjątkowo jasne, co w całości tworzyło naprawdę wyjątkowego źrebaka.
Zauważyła oazę... W końcu jakieś zielone! Ruszyła galopem, nawet szybkim, do kojącej oazy. Od razu rzuciła się do picia, wzięła kilka łyków orzeźwiającej wody.. -Hej!- zerwała sie i zauważyła innego źrebaka. Nastawiła uszy i zrobiła kilka kroków w tył...
Powrót do góry Go down
Vanillia

Vanillia


Posts : 56

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimeCzw Lis 12, 2015 8:52 pm

Usłyszałam jak ktoś galopuje w moją stronę. Przerwałam jedzenie i weszłam w trawę, aby się ukryć. Wzięłam jeszcze jednego gryza. Na brzegu stanęła kara klaczka w podobnym wieku do mnie. Wychyliłam się trochę mając nadzieję, że moja towarzyszka nie jest groźna. Ta na mój widok poderwała się z miejsca, przywitała się lekko się odsuwając. Jej reakcja była dla mnie niespodziewana, trochę się wystraszyłam.
Hej! Skąd jesteś? - spytałam. Zastanawiało mnie skąd ona się tu wzięła, szczególnie, że droga na oazę nie była specjalnie krótka. Trzeba było przecisnąć się między górską polaną i zakazanym lasem (który omijałam z daleka). Nasze góry niebyły zbyt przyjazne podróżnym, ale jako Halna urodziłam się, żeby sprawnie tam mieszkać i chodzić ścieżkami éleve, tak mi powiedziała mama.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimePią Lis 13, 2015 6:48 pm

Mała, albo i nie mała Spectre biegła przez obce tereny. Ale fajnie jest robić co się chce. Pierwsze co zobaczyła podczas biegu, to były dwie klacze. Młode. Trochę młodsze od niej, lecz nie przeszkadzało jej to. Hejka. Jestem Spectre, a wy? Spectre wypowiedziała to milutkim, słodkim i delikatnym głosikiem. Specjalnie tak zrobiła. Złapała w zęby peirwsze lepsze coś i zaczęła to żuć. Coś co jadła okazało się słodziutkie. Gryzła to z wielką przyjemnością. Skąd jesteście? Spectra zaczęła żywo podskakiwać. Przy tym bawiła się swoją szarą (od brudu) grzywką. Zamrugała swoimi zielonymi oczkami. Wdzięczyła się do swoich (przyszłych?) koleżanek. Jestem starsza od nich. Może będą mnie lubiły? Dobrała się do trciny słodkiej jak miód. Uśmiechnęła się do klaczek. Powąchała troszkę trawkę. Zapachniała jej rosą, więc łapczywie ją zjadła. Dawno nie jadłam czegoś tak dobrego...
Powrót do góry Go down
Ramsess

Ramsess


Posts : 155

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimePią Lis 13, 2015 6:55 pm

Ogierek przebiegł tu energicznym kłusem. Rozgladał się radośnie do okoła a jego dość krótka grzywą falowała na Wietrze niczym piórko. Zauważył parę koni, znał tylko jedną z nich Yennefer.Podszedł do nich i radosnym głosem przywitał się:Hejka-radośnie uśmiechnął się przy tym.Spojrzał na konie których jak dotąd nie znał;Jestem Ramsess i jestem księciem Stada Czerwonej Krwi.A wy?zapytał z ciekawością.
Powrót do góry Go down
Solveig

Solveig


Posts : 149

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimePią Lis 13, 2015 7:01 pm

Poruszyła delikatnie uchem, słysząc gdzieś niedaleko siebie jakiś dźwięk. Koń. Kolejny, lecz najwyraźniej nie zwrócił na Solveig uwagi. Odetchnęła z ulgą i zerknęła z zakłopotanym uśmiechem na dotychczasowego towarzysza. Milczał, toteż młoda nieco się zasmuciła. Chwilę później usłyszała kolejne odgłosy, przywitanie i rozmowę. Jęknęła w duchu przerażona. Nie lubiła takich tłumów. Co jak co, może i nie zwracali na nią uwagi albo może nawet jej nie widzieli... Ale jednak tu byli i to był problem. Wkrótce przybyła kolejna dwójka i Solveig, wyraźnie nie wiedząc co robić, po prostu uciekła, rzucając jakieś ciche pożegnanie i przeprosiny w stronę R'evivo.

/z.t
Powrót do góry Go down
Yennefer

Yennefer


Posts : 132

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimePią Lis 13, 2015 7:07 pm

Yennefer znowu cofnęła się kilka kroków do tyłu na zadzie. Zmierzyła błękitnymi oczami ciałko małej klaczki.. - A ty?! ja jestem Yennefer...- zaczęła spontanicznie lekko się wahając. - Ale ze mną sie nie zadziera!- dodała.. Cóż, każdy kto jest ciekawy, może zajrzeć do kart postaci Yennefer.. Z niej wynika że słodka istotka z niej nie jest. Co prawda na razie jako źrebię nie jest taka, ale od narodzin aż do tego czasu, można zauważyć, że jej charakter uległ niektórym zmianom. Nie jest już taka słodka.. Zanim jednak zdążyła coś dodać, rozległ się kolejny obcy głos.. Momentalnie odwróciła tam głowę, zobaczyła kolejną klaczkę, jednak była nieco starsza. -Yennefer.- rzuciła do Spectre. Przystanęła z nogi na nogę.. Teraz znowu przyszedł Ramsess. -Ramsess!- krzyknęła do już znanego jej kolegi. Przybliżyła się do niego, bo przy nim czuła się lepiej, niż przy obcych. - O właśnie, a Książę to mój kumpel.
Powrót do góry Go down
Vanillia

Vanillia


Posts : 56

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimePią Lis 13, 2015 9:25 pm

Przywitałam się ze wszystkimi, którzy przyszli. Dwójce, która przyszła przedstawiłam się - A ja jestem Vanillia i jestem ze Stada Halnego Wiatru - powiedziałam z dumą podnosząc głowę. Tylko ja byłam z tego stada. Przynajmniej z tego co wiedziałam.
Zauważyłam, że Yennefer i Ramsess się już znali, co trochę mnie zbiło z tropu. Ja nikogo nie znałam. Kiedy oni sobie rozmawiali postanowiłam zapoznać się z Spectre, która była ode mnie sporo starsza. Ona sobie jadła trzcinę, więc się do niej przyłączyłam. Napakowałam sobie do pyska smakołyku i powiedziałam z pełną buzią: "A ty? Z jakiego stada jesteś?
Powrót do góry Go down
R'evivo

R'evivo


Posts : 39

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimeSob Lis 14, 2015 11:18 am

Do oazy przybywało coraz więcej koni. Nie zdążyłem nawet odpowiedzieć małej klaczy kiedy ta coś ta bąknęła pod nosem i uciekła. No cóż. Ja również jako źrebak nie przepadałem za towarzystwem. Mimo, że ledwie chwilę widziałem Solvieg tylko chwilę, już zdąrzyłem ją polubić. Spodobały mi się jej odpowiedzi. Przypominała mi moje dzieciństwo. Nie przeszkadzajcie sobie, dzieciaczki. Rzuciłem w stronę gromadki źrebiąt, które jak dotąd nie zwróciły na mnie uwagi. Uśmiechnąłem się pod nosem i dumnie unosząc głowę opuściłem oazę.

z/t
Powrót do góry Go down
Ramsess

Ramsess


Posts : 155

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimePon Lis 23, 2015 1:03 pm

Konie przybywały i odchodziły. W sumie bardzo mu się tu podobało, jednak chciał poszukać mamy i pozwiedzać jeszcze tereny. Nie żył zbyt długo, a w terenach swojego stada nie zbyt się orientował. Bardzo polubił, owe towarzystwo.. Uznał, że jeszcze trochę może zostać. Napił się trochę smacznej wody, po czym zaczął zajadać słodką trzcinę, która bardzo, mu smakowała. Wbiegł do wody, aż po szyję, był straszny skwar, a on chciał się odrobinę ochłodzić. Ale super woda, chodźcie! -krzyknął do pozostałych. Po dłuższej chwili wyszedł na brzeg i wytarzał się w trawię. Ja już muszę iść! Do zobaczenia!-pożegnał się i odbiegł.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Yennefer

Yennefer


Posts : 132

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimePon Lis 23, 2015 1:21 pm

my ze stada Czarnej Krwi odpowiedziała pewna siebie. Miała zamiar zebrać jakąś bandę która będzie dowodzila.. A w głowie już knula jakąś fajną przygodę! Kto wie co ich czeka.. Szykowalo się pójście do Akademii, a tam będzie.można.coś nawywijac. Będzie śmiesznie.Będziesz a Akademii Vanillio? zapytała Yennefer. Pora się zbierać tak przede wszystkim. Nie ma sensu dłużej tu siedzieć, świat czeka..no i rodzice czekają. Bywajcie. rzuciła i odeszła zgrabnym jak na zrebaka kłusem.
Powrót do góry Go down
Biały Wilk

Biały Wilk


Posts : 147
Age : 25

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimePon Gru 07, 2015 7:40 am

Wiele koni ma w swoim chodzie coś, co sprawia, że aż chce się na delikwenta patrzeć. Jedni poruszają się szybko, ich kopyta ledwie muskają powierzchnię ziemi, jakby ich właściciele bali się, że część ich majestatu może wsiaknąć w ziemię. Drudzy preferują powolny krok z uniesioną wysoko głową. Jak jest ktoś wysoki to może jeszcze lepiej ten fakt zaakcentować, a gdy wzrostu brakuje, cóż, zawsze można sprawiać wrażenie wysokiego. Można by dalej rozważać czemu dany koń chodzi tak, a nie inaczej, wysunąć jakąś daleko idącą interpretację, ale to chyba nie czas i miejsce na to.
Biały Wilk nigdy nie przywiązywała nie wiadomo jakiej wagi do prezentacji swojej aparycji. Ot, łaziła sobie po wyspie z wilczą skórą przeciągniętą przez grzbiet, niczym worek bez ziemniaków i tyle. Łeb miała tylko trochę uniesiony i często zdarzało jej się powłóczać nogami. Przy niektórych majestatycznych koniach, mogła budzić tylko uśmiech politowania.
Gdy klacz się tu pojawiła, było tu pusto i cicho, lecz stare ślady kopyt mogły oznaczać, że nie zawsze tak było. Należały do kilku źrebiąt, albo jednego, bardzo ruchliwego.
Powrót do góry Go down
Viseria

Viseria


Posts : 147

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimePon Gru 07, 2015 7:44 pm

Viseria pojawiła się tu w sumie z nikąd, najzwyczajniej w świecie idąc sobie przed siebie wręcz z niedbałą niespiesznością. Nie należało tu ukrywać, że z pewnością mogła przybyć kompletnie gdzie indziej, gdzie zapewne trwałaby teraz w samotności i znudzeniu, tu jednak z pewnością miało to ulec zmianie. . Wszystko to podpowiadały jej, wzrok, słuch, węch i dotyk. Czuła, jak ziemia drga pod kopytami , widziała smukłą sylwetki znacznie urozmaicające ciernisty krajobraz,czuła zmieszane ze sobą zapachy. Jednego nie wyczuł w otaczającym go powietrzu - strachu. Strach ten, a także nienawiść, które często wręcz wibrowały w powietrzu na jej widok, kiedy przez krótki epizod jej życia widać było w oczach innych, wtedy, gdy jeszcze grała swoją rolę tu był wręcz niespotykany, co Viserie wprawiało jednocześnie w zdziwienie jak i lekkie zażenowanie. Przyspieszyła nieco, co w końcu zaowocowało energocznym kłusem, podczas którego jej grzywa, ogon powiewały niczym piękny welon czy też jakaś magiczna aura. Witaj-rzekła obojętnie. Jestem Viseria-przedstawiła się.
Powrót do góry Go down
Biały Wilk

Biały Wilk


Posts : 147
Age : 25

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimeCzw Gru 10, 2015 5:26 pm

Zwróciła głowę w stronę, z której- jak sądziła- ktoś nadchodził. Nie myliła się, pogratulowała sobie w myślach swojej niesamowitej czujności i zerknęła przelotnie na nowo przybyło. Jej szczególną uwagę zwróciły uszy, nieco śmiesznie jej zdaniem wyglądające. Albinoska nigdy takowych u nikogo nie widziała, więc przez krótką chwilę z dziecięcą ciekawością bezczelnie się na nie gapiła, aby zaraz skarcić się w myślach za swoje zachowanie.
-Witaj- skinęła lekko Viserii łbem na przywitanie. Skoro klacz ze śmiesznymi uszami nie przywitała jej specjalnie wylewnie, czemu Biały Wilk miałaby się zachować inaczej?-Biały Wilk jestem- przedstawiła się po chwili ciszy.
Powrót do góry Go down
Viseria

Viseria


Posts : 147

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimeCzw Gru 10, 2015 6:14 pm

Skinęła głową, i uśmiechnęła się do klaczy, objeżdżając ją wzrokiem. Byłą to siwa, klacz . W sumie ucieszyła się na jej widok, od dawna nie miała do czynienia, z jaką kol wiek osobą tej samej płci, a Biały Wilk wydawała się być miła i sympatyczna. Szkoda tylko, ze Viseria nie jest taka.. Zawsze zastanawiała się, co myślą sobie o niej inni.. Co myślą, kiedy ją widzą? Cóż, niestety pozory mylą.. Nie zawsze się jest takim na, jakiego się wygląda. Poruszyła lekko uszami i westchnęła głośno. Biały Wilk, prawdopodobnie była z tego samego stada, niestety Vis była na wyspie i nie do końca udawało jej się rozpoznawać zapachy. Z jakiego jesteś stada?-zapytała.
Powrót do góry Go down
Biały Wilk

Biały Wilk


Posts : 147
Age : 25

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimeNie Gru 13, 2015 1:49 pm

Obrzuciła klacz badawczym spojrzeniem. W sumie mogłaby jej powiedzieć do jakiego stada należy, ale Biały Wilk nie była pewna czy biało-czarnej można ufać. Niby nie dała jej żadnego powodu, że mogłoby być inaczej, ale czy to rozsądne od razu odsłaniać wszystkie karty?
-Nie należę do żadnego ze stad. Jestem samotniczką- odparła swobodnym głosem, który niczego nie zdradzał. Zdawała sobie sprawę, że zapach mógł ją zdradzić, ale na to też się coś wymyśli, ot.
Powrót do góry Go down
Viseria

Viseria


Posts : 147

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimeNie Gru 13, 2015 2:08 pm

//Vis jest Kasztanowato-srokata.

Znów zachowała, nic nie oddalającą kamienną twarz. Przez chwilę, patrzyła jej prosto w oczy, z obojętną miną. Viseria nie należała do miłych, i towarzyskich koni, więc praktycznie nie miała, znajomych. Nie mówiła, też zbyt dużo, więc czasem było trudno się z nią dogadać.
Było to bardzo podejrzane, że była ona samotniczką, przecież ewidentnie czuć było zapach dżungli. Jednak postanowiła nie wnikać w jej życie, i tak do niczego nie było jej to potrzebne. Pytała ją tylko z czystej ciekawości. Skinęła głową, i uśmiechnęła się chłodno.:Rozumiem.-odpowiedziała, a jej głos nie oddawał, żadnych emocji.
Powrót do góry Go down
Biały Wilk

Biały Wilk


Posts : 147
Age : 25

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimeNie Gru 13, 2015 3:12 pm

//Dzięki za uświadomienie. :'D

-A ty?- spytała z ciekawości. Rozmowa niezbyt się kleiła, ale mimo tego Biały Wilk starała się ja podtrzymać. Być może robiła to z nudów, dawno do nikogo gęby nie otworzyła, więc czemu by nie do kasztanowo-srokatej Viserii? Z resztą była ciekawa co właściwie odpowie nowo poznana klacz: czy również będzie się starać ukryć swoja przynależność do któregoś ze stad, czy raczej szczerze odpowie na zadane pytanie. Klacz musiała niedawno pojawić się na Saffrin, jej zapach niczego nie zdradzał.
Czekając na odpowiedź, jakakolwiek by ona nie była, od kasztanowo-srokatej klaczy, Wilk rozejrzała się po oazie. Było tu, oczywiście, pełno daktylowców, a oprócz tego kryształowo czyste źródło oraz jakieś dziwne rośliny, które porastały brzeg. No i ta otaczająca to wszystko pustynia. Biały Wilk polubiła to miejsce, przypominało jej ono stado, do którego niegdyś należała.
To nie byłaś ty, to nie byłaś ty. Klacz, która należała do Pieśni dawno zginęła, dawno zginęła.
Powrót do góry Go down
Viseria

Viseria


Posts : 147

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimeNie Gru 13, 2015 6:01 pm

Czarna Krew.-odpowiedział krótko, nie wdając się w zbędną, grzecznościową wymianę słówek służącą niczemu innemu, jak tylko zaspokojeniu chorej dumy słuchaczy. Nie miała powodu, by ją kłamać. Viseria jest szczerą osobą, która praktycznie zawsze mówi prawdę. Zresztą, co by to dało? Satysfakcję? Nic! Nie miała powodu, by nie mówić prawdy, po co? I tak prędzej czy później prawda wyszła by na jaw. Na Saffrin była krótko, więc nie znała zbyt wielu koni.  Choć z drugiej strony, wolała przebywać sama, nie lubiła wdawać się w jakieś bez sensowne znajomości, które i tak do niczego nie prowadzą. Jednak czasami los, wplątywał ją w taką sytuację, że nie było odwrotu..
Czasami zdaje się, że jest to nie wiarygodne, że kto kol wiek może się tak zmienić. Przecież kiedyś uwielbiała bawić się,  i rozmawiać. A teraz? Zwykła egoistka! Czasami liczy się to, że zaakceptuje się własną siebie. A Viseria, sama wymyśliła sobie swój charakter, który właśnie teraz oddaje ją, taką, jaką jest na prawdę. Do zobaczenia-odpowiedziała i odbiegła.

z/t
Powrót do góry Go down
Selene

Selene


Posts : 5

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimeNie Sty 03, 2016 1:49 pm

Wkroczyła do oazy, nie mając najwyraźniej niczego lepszego do roboty. Mimo panującej zimowej aury w krainie tutaj było wyjątkowo ciepło, co w sumie dziwiłoby mają klaczkę, ale nie teraz, gdy jest jeszcze mała. Przekroczyła szeroki strumień, dygocząc lekko, ponieważ był strasznie lodowaty. Obiła małym ogonkiem po swoich patykowatych nogach, kładąc się pod jednym z daktylowców. Kiedy patrzyła na te owoce, uświadomiła sobie, jak bardzo jest głodna. Już dawno nie widziała swojej matki, ale to z własnej winy. Wolała szwendać się po krainie, niż chodzić krok w krok za swoją rodzicielką. A co dopiero mówić o ojcu, którego nie widziała ani razu...
Powrót do góry Go down
Rose

Rose


Posts : 163

Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitimeCzw Lut 18, 2016 9:30 pm

// Uznając, że nikogo już tu nie ma...

Lekkim krokiem, jak zawsze. Z dumnie uniesioną głową, z grzywą powiewającą na wietrze niczym zwycięska chorągiew - jak zawsze. Charakterystyczny, delikatny uśmiech również ten sam. Jedynie coś w środku było naderwane. Jej ojciec nie żył. Postanowiła jednak zachować pozory pewności siebie i wytrzymałości psychicznej. Biegła przez piaszczystą pustynię aż w końcu dotarła do oazy. Rozejrzała się dookoła po czym weszła do przejrzystej, zimnej wody, zanurzając się po samą pierś. Po chwili zastanowienia po raz kolejny zmieniła postać. Jej ciało się zmniejszyło, wokół małego, czarnego noska wyrosły długie wąsiki, sierść zyskała barwę czekolady. Po chwili pływała spokojnie na powierzchni jeziora jako zwinna wydra, co jakiś czas zanurzając się na moment całkowicie w wodzie. Może i obecność wydry na pustyni była dość dziwnym zjawiskiem, ale Rose nie znała zbyt wielu gatunków zwierząt, które świetnie pływały. Poza tym lepsze to niż delfin. Dla zabicia czasu bawiła się, wyskakując z wody na małą wysokość, a pod wodą robiąc różne korkociągi.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Oaza daktylowców - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Oaza daktylowców   Oaza daktylowców - Page 2 Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Oaza daktylowców
Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» samotna oaza
» Mała oaza.

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Saffrin :: Tereny Niczyje :: Pustynia Ruinaerennes :: Skupisko oaz-
Skocz do: