|
| | Pustynny Kres | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Yennefer
Posts : 132
| Temat: Pustynny Kres Pią Sty 22, 2016 9:56 pm | |
| | |
| | | Dalla
Posts : 176
| Temat: Re: Pustynny Kres Wto Lut 09, 2016 11:39 pm | |
| Przybyłam tutaj zdyszana i zgrzana.. Na pustynii było strasznie gorąco, a ja nie przyzwyczajona, bo o wiele bardziej wolałam morze! Kąpanie się w chłodnej wodzie, nagrzany piseczek i palmy kokosowe.. Raj na ziemi. Zaczynałam żałowac że się tu udałam.. Było tu paskudnie, właściwie to musiałabym się jak najszybciej zbierać. Miałam zamiar tak naprawdę przyjść nad jakąś oazę, ale chyba pomyliłam drogi.. Przestałam kłusować, mocno dyszalam i miałam ochotę się napić. Piasek sypał mi po drodze w oczy. | |
| | | Tormenta
Posts : 292 Age : 22
| Temat: Re: Pustynny Kres Sro Lut 10, 2016 12:45 am | |
| Tormenta postanowiła po raz kolejny odwiedzić pustynne tereny, dawno tu nie była. Postanowiła udać się nad jej ulubioną oazę, samotną, choć najpiękniekszą. Idealnie przejrzysta woda, urokliwe palmy i nieograniczone miejsce do samotnych rozmyślań... Te właśnie obrazy utkwiły jej najgłębiej w pamięci, to do nich teraz dążyła kłusem z dumnie uniesioną głową. W pobliżu leciał jej pierzasty towarzysz - biały sokół, który zaciskał w tej chwili szpony na martwym ciele jakiegoś młodego, pustynnego węża. Za pewne również czekał na miejsce, w którym mógłby odpocząć w spokoju i się na jeść.
W pewnym momencie karuska zobaczyła jakąś klacz, której sierść niemalże stapiała się z pustynnym piaskiem. Zdecydowanie wyglądała na zmęczoną. Tormentę niezbyt zmęczył długi bieg, była przyzwyczajona do takich temperatur. W końcu mieszkała w lesie tropikalnym. Czyżbyś się zgubiła? Sama na takim pustkowiu? Nigdy nie wiadomo, czy nieprzyjaciel nie pojawi się tutaj przypadkiem... - zapytała nieznajomej miękkim głosem, nieznacznie się uśmiechając, a drapieżny ptak przysiadł na grzbiecie fryzyjki, w spokoju rozpoczynając swój posiłek. | |
| | | Dalla
Posts : 176
| Temat: Re: Pustynny Kres Sro Lut 10, 2016 3:46 pm | |
| Chwilę ochłonęłam, tętno mi się wyrównało no i byłam zdolna już do dalszego biegu. Trochę straciłam kondycję.. miałam zamiar to nadrobić! Przyszła jakaś fryzyjska klacz, a mnie nie spodobało się to co mówiła. Niech mnie nie rozśmiesza..- pomyślałam i na nią popatrzyłam. - Może ty się boisz chodzić po pustyni, ja nie zupełnie.- odpowiedziałam i zadarłam głowę. Byłam fiordem, nie byłam wysoka itd, ale to nie znaczy, że jestem gorsza! | |
| | | Tormenta
Posts : 292 Age : 22
| Temat: Re: Pustynny Kres Sro Lut 10, 2016 8:36 pm | |
| Kara klacz posłała obcej chłodne spojrzenie, a z jej pyska natychmiast całkowicie zniknął uśmiech, pozostawiając po sobie jedynie pustkę. Chciała być miła... Ale jak widać nie opłacało się to. Sokół pociągnął ją za pasmo czarnej grzywy, widocznie nie pasował mu tutejszy klimat... Ale przecież nie można mieć wszystkiego, więc fryzyjka jedynie syknęła cicho w jego stronę w charakterze upomnienia. - Ależ ja nic nie mówiłam na temat tchórzostwa. Jest pewna różnica pomiędzy tchórzostwem a ostrożnością. Przykro mi, że jej nie dostrzegasz. - powiedziała z lekko wyczuwalną kpiną w głosie. Ledwo widocznie uśmiechnęła się ze złośliwością.
// To, co? Porywamy? | |
| | | Dalla
Posts : 176
| Temat: Re: Pustynny Kres Pią Lut 12, 2016 6:20 pm | |
| Posłała mi chłodne spojrzenie? Czy myślała, że będę się jej bać? Chyba oszalała! Nie miałam zamiaru poddawać się jakiejś fryzyjskiej chabecie.. Tak nisko jeszcze nie upadłam, a tej typiarze miałam zamiae wygarnąć bez ogródek. - Co ty myślisz wieśniaro z Czarnej Krwi, że jesteś lepsza bo masz dłuższą grzywę i jesteś wyższa? Zapomnij!- krzyknęłam wściekła na nią i tupnęłam nogą. | |
| | | Tormenta
Posts : 292 Age : 22
| Temat: Re: Pustynny Kres Pon Lut 15, 2016 4:04 pm | |
| Z początków nie miała złych zamiarów, zawsze starała się dawać szansę... Jednak tej fiordki już miała zdecydowanie dosyć, choć lepsza ona niż Burseg. Mimo wszystko, zdecydowanie mniej wkurzająca niż on. Jednak to nie zmieniało faktu, że jej również miała już serdecznie dość. - Słuchaj, pyskata gówniaro. Źle kończą ci, którzy bawili się w testowanie mojej cierpliwości. Ale nie martw się, już niedługo sama zobaczysz. - syknęła do niej, w ułamku sekundy zarzucając linę na szyję klaczy. Demonstracyjnie szarpnęła za sznur, uśmiechając się delikatnie. - Zwiedzałaś już może tropikalne lochy? Całkiem u nas ładnie tą porą roku. - dodała, a uśmiech na jej pysku jeszcze bardziej się powiększył. Potem lekkim krokiem ruszyła w stronę terenów jej stada, prowadząc "na smyczy" swoją zdobycz.
z/t [?] | |
| | | Dalla
Posts : 176
| Temat: Re: Pustynny Kres Wto Lut 16, 2016 12:51 pm | |
| Dalla tylko uśmiechnęła się chamsko, by pokazać, że ona tej fryzyjki się wcale nie boi. Widocznie ją irytowała, o to chodziło.. - Lepiej być pyskatą gówniarą, niż starą i grubą krową, jak ty!!!- wrzasnęła na nią wściekła i się zaśmiała. Nie miała zamiaru się poddawać. Nagle klacz zarzuciła liny na Dallę, a ta cofnęła się ze złością. - A więc to twoje jedyne rozwiązanie? Zarzucanie lin?! Widzisz jaka ty jesteś?- nakrzyczała na nią, ale chyba nie miała szans z wojowniczką.. Poszła za nią, myśląc, co zrobi w lochach.
z/t | |
| | | Ombat
Posts : 12
| Temat: Re: Pustynny Kres Wto Lut 16, 2016 5:06 pm | |
| Wstąpiłem energicznym kłusem na piaski pustyni. Byłem nieco zmieszany po przybyciu do Krainy, ale to uczucie stawało się coraz mniej odczuwalne. Wymazywało się i już wkrótce nie czułem go wcale.
Stanąłem wpatrując się w promienie świecącego na horyzoncie słońca. Zmrużyłem oczy czując na sobie jego ciepły dotyk. Przyjemnie smagał moje ciało. Obróciłem łeb i skierowałem wzrok w kierunku, z którego przybyłem.
Wiedziałem, że może się tu zjawić Irys szukając czegoś znajomego. Zauważyłem, że odpowiadało mu moje towarzystwo, a skoro ja zawitałem w Krainie, to przybył tu ze mną. Może nie miał agresywnych upodobań jak ja, ale lubiłem spędzać z nim czas.
Zrobiłem kilka kroków czując jak piasek świdruje w kopytach delikatnie je masując. Wiatr wiał i rozwiewał bujną grzywę. Smagał po ciele sprawiając, że promienie nie dawały mocnego uczucia upału. | |
| | | Nyks
Posts : 182
| Temat: Re: Pustynny Kres Wto Maj 31, 2016 3:28 pm | |
| Siwa zjawa kroczyła wolno wśród nagrzanych piasków, szeroko otwierając nozdrza. Była... zmęczona. Uparcie przemierzała tereny, chcąc sprawdzić, czy powódź aby na pewno ustąpiła. O swoje dzieci była spokojna, ale nie wiedziała, co dzieje się z Kishanem. Nie wiedziała, czy w ogóle żyje! Zdławiona własnym strachem jęknęła cicho, czując znajomy uścisk w gardle. Oddychała głęboko, próbując znaleźć jakieś wyjście spośród swoich wspomnień, które atakowały ją zaciekle niczym drapieżniki nienasycone krwią i mięsem. Nie mając sił dalej iść, z głuchym łoskotem opadła na ziemię, podnosząc swoją szyję, aby nadal mieć wgląd na otoczenia. Mimo wszystko nadal miała dla kogo żyć. Ale nadal szalała z rozpaczy, nie mogąc mieć pewności, czy jeszcze kiedykolwiek zobaczy karego. Pustynia powinna być dla niej rajem ze względu na rasę, ale okazało się, że jest piekłem. | |
| | | Kishan
Posts : 273
| Temat: Re: Pustynny Kres Sob Cze 11, 2016 12:40 pm | |
| Wiedziałem, dokąd idę, wiedziałem to doskonale. Szedłem za zapachem. Bardzo znajomym zresztą. Zapachem pralinkowej czekolady. I wiedziałem, że Nyks żyje więc byłem całkowicie spokojny. Była najsilniejszą klaczą, jaką znałem, więc nie dopuszczałem do siebie myśli, że tak banalna rzecz jak powódź mogłaby zniszczyć tę piękną istotę. Szastnąłem ogonem po zadnich nogach i przeszedłem do kłusa, aby szybciej zmniejszyć dzielącą nas odległość. Młóciłem piach ciężkimi kopytami, odrzucałem daleko w tył całe jego tumany, potężne pryzmy pyłu. W zasadzie nie znosiłem piachu, nienawidziłem, gdy sklejał mi sierść, dostawał się do oczu, grzechotał jak jakaś cholerna grzechotka na języku. Ale teraz, gdy przez barchany i te drugie, dziwne wydmy czułem najsłodszy, najdroższy zapach białej sierści, wszystko to niknęło gdzieś we mgle. Nie liczyło się. W ogóle. Wypatrzyłem ją z oddali, jak leży na piasku, rozglądając się gorączkowo. Miałem rację, jest żywa. Wciąż kłusując, podbiegłem do niej. Stanąłem tak, by mój cień padał na nią, częściowo osłaniając przed szalenie jasnym słońcem. W zasadzie niepotrzebnie, w końcu moja luba była arabką, słońce jej nie straszne, ale jakoś tak chciałem to zrobić. Spojrzałem na nią, lekko uśmiechnięty. - Witaj ponownie, Rehesia. Część druga. Start. | |
| | | Nyks
Posts : 182
| Temat: Re: Pustynny Kres Sob Cze 11, 2016 1:04 pm | |
| Spojrzała przed siebie niepewnie, nie wiedząc, czy to przypadkiem pustynia nie płata jej figli. Czarna sylwetka powoli się ku niej zbliżała, krocząc nader spokojnie, ważąc każdy swój krok. Serce klaczy zadudniło niespokojnie, wiedząc, kim on jest. Postawiła uszy na sztorc, żywo strzygąc nimi w stronę ogiera. Odetchnęła głęboko, z trudem powstrzymując łzy ulgi. Żyje. Jak w ogóle mogła w to wątpić? Przez cały czas martwiła się o niego chorobliwie, ponieważ miłość nie pozwoliła siwej nawet na chwilę wytchnienia. Dociskała jej serce, dając jednocześnie do zrozumienia, żeby nawet nie próbowała się poddawać. To nie w jej stylu. Pustynia była jej drugim domem, a jeszcze kilka minut temu zdawała się być ostatnią ścieżką, którą podąży. Podniosła łeb, kiedy to stanął przy niej cały i zdrowy. Spierzchniętymi chrapami dotknęła czule jego pyska, nie potrafiąc wydusić z siebie ani słowa. Szastnęła niecierpliwie ogonem, czując, że czas najwyższy wstać. Tak więc też zrobiła, najpierw z trudem łapiąc równowagę. Przeniosła swój skołatany wzrok na ogiera, jednocześnie mogąc rozkoszować się tembrem głosu swojego partnera. - Kishan... Kocham Cię - wyszeptała zapalczywie, jakby bojąc się, że słowa mogą ulecieć gdzieś w przestworza. Przylgnęła do boku karusa, leniwie gładząc go po szyi miękkim nosem. | |
| | | Kishan
Posts : 273
| Temat: Re: Pustynny Kres Sob Cze 11, 2016 1:19 pm | |
| Potrząsnąłem lekko łbem z cichym rżeniem, zrzucając z luźnych pasm grzywy pierdyliardy ziaren piasku. Moje ciało zaczęło się pocić, co poczułem niemal od razu, gdy czerń sierści zaczęła przyciągać promienie słońca. To nie ja tutaj byłem oswojony z gorącem i buchającym od strony ognistej kuli na niebie żarem. - Ja ciebie też, apki m'ah'rran. - Uśmiechnąłem się lekko, podskubując Nyks końcówkami chrap w szyję, a potem, jak za dawnych czasów, bawiąc się kosmykiem jej miękkiej grzywy. Wciąż pachniała tak słodko... Ale pachniała też Czarną Krwią. Stadem, do którego od dawna już nie należałem i którego nie chciałem już nigdy oglądać. Nie przejmowałem się tym, znów zacząłem pieszczotliwie gładzić ją chrapami po skroni, nasadzie ucha i pysku. Cieszyłem się tą wspólną chwilą, a chociaż skwar szarpał moją skórę, nie docierało to do mnie. To nie było ważne. Liczyła się tylko ona. - Chyba dawno się nie widzieliśmy - wymruczałem niskim, nosowym głosem, ponieważ moje wargi wciąż tonęły w jej ciepłej, gładkiej skórze. - Tęskniłem. Ale wiedziałem, że to nie koniec. Cały czas, podskórnie czułem jej obecność, wiedziałbym, gdyby zginęła. I chociaż nie byłem w stanie tego wytłumaczyć, całkowicie wierzyłem temu uczuciu. Jak się okazało, słusznie. | |
| | | Nyks
Posts : 182
| Temat: Re: Pustynny Kres Sob Cze 11, 2016 1:55 pm | |
| Ziarenka piasku strząśnięte przez karego opadły na arabkę, ale ona przyjęła to tylko z cichym prychnięciem. Ciało Kishana zaczęło buchać gorącem, którego sprawcą było słońce. Ona sama nie odczuwała tak wielkiej różnicy, ale dobrze wiedziała, jak na inne konie potrafi oddziaływać ten bezlitosny żar. Zadrżała odruchowo, słysząc wypowiedziane przez niego słowa, dodatkowo pokrzepione przez delikatne gesty. Pozwalała mu bez oporów na wykonywanie tych swawolnych ruchów, dobrze wiedząc, jak oboje za sobą tęsknili. Pragnęła obecności ogiera przy swoim boku jak nigdy wcześniej. Już dawno oddała mu sporą część siebie, dobrze wiedząc, że będzie go strzegł bez ustanku. Wyciągnęła pysk bardziej ku niemu, żeby jeszcze lepiej mógł obrysowywać jego kontur swoimi miękkimi chrapami. - Nawet nie wiesz, jak bardzo mi Ciebie brakowało. Bałam się, że mogę już Cię więcej nie zobaczyć - powiedziała, wpatrując się prosto w jego złote oczy. | |
| | | Kishan
Posts : 273
| Temat: Re: Pustynny Kres Pon Cze 27, 2016 4:26 pm | |
| Potrząsnąłem łbem po raz kolejny, pozwalając z niechęcią, by gęsta grzywa okoliła mój kark. Natychmiast przylepiła się do niego. Kiedyś mi tak nie przeszkadzała, była ostrzyżona na krótko. Cóż, w dziczy nie było komu tego robić, więc odrosła - niestety. - Wiesz, co stało się z... - przełknąłem ślinę. Było mi o wiele ciężej wypowiedzieć te imiona, niż bym sobie tego życzył. - Damonem, Rishimą... i Eshgo? - dokończyłem, a gdy te słowa uleciały z moich chrap, poczułem lekką ulgę. Jakby samo ich wypowiedzenie mogło przywrócić dzieci do życia. - Widziałaś je? - Gdziekolwiek, kiedykolwiek? Niepokój ściskał mnie w piersi, ale wzrok pozostał twardy. Znajdę ich. Kiedyś wreszcie ich znajdę. Wpuściłem w skórę Nyks kolejny podmuch gorącego powietrza z chrap. Tak bardzo chciałem, by była blisko. Już zawsze. Ale niektóre rzeczy... uległy zmianie, podpowiadało mi coś w umyśle. Jesteś zdrajcą. Jesteś Orlą Pieśnią i to jej ślubowałeś całkowite oddanie. Trudno się z tym nie zgodzić, nawet będąc wtulonym w szyję Rehesii. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Pustynny Kres | |
| |
| | | | Pustynny Kres | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|