Główny hol

Piękny, szeroki i bardzo akustyczny hol. Ma 10 kolumn, sufit jest ozdobiony muszlami i kawałkami surowego złota na środku w czymś w typie doniczki rośnie palma kokosowa. W dachu jest dziura specjalnie tak ułożona by w czasie deszczu padało tylko na palmę, pomieszczenie jest ciepłe i miło się w nim czuje

Aliolia przybyła zmartwiona gdy uciekała z lochów zobaczyła coś strasznego na ziemi pod wzgórzem leżał koń taki ochydny Wszyscy wiemy co to oznacza Powąchała i poczuła odurzający zapach zaczęła gnać do pałacu i na szczęście zdążyła teraz stała pod murem ukryta. O nie to jest straszna zaraza uświadomiłam sobie co może się stać więc położyłam się i zaczęłam płakać i mówić przez łzy To moja wina wcześniej szlachta później śmierć Astry i jeszcze ta zaraza

Przyszła tu wdychając słony, morski zapach. Z pewnych powodów lubiła plażę, za to wody jako żywiołu, nie. Wolała ogień, ten wspaniały żywioł, który pozwolił jej uciec z ludzkiej niewoli. Szła szerokim, pięknym holem, a jej kopyta cicho stukały o podłogę. Szla powolnym krokiem, przyglądając się rzeźbionym, ozdobionym złotem i muszlami ścianom oraz kolumnom. Mimo, że z pewnością te tereny nie należały do jej stada, nie czuła teraz strachu. Choć może powinna?...
Usłyszała płacz, który dochodził z drugiego końca korytarza. Ostrożnie więc szła w tamtą stronę, a dźwięk się nasilał. Zobaczyła płaczącą, śnieżnobiałą shire. Zatrzymała się kilka metrów od niej. Czemu płaczesz? spytała trochę od niechcenia, a jej głos odbił się echem. Może i niezbyt ją to obchodziło, ale przecież nie była zupełnie nieczuła. Nie było wątpliwości, że biała klacz nie należy do jej stada.
Rana na szyi znów zaczęła jej dokuczać, znów piekło w miejscu, gdzie lwica wbiła swoje pazury. Tormenta skrzywiła się lekko z bólu. Była do niego przyzwyczajona, ale jak wiadomo, nie był on przyjemnym uczuciem.

Aliolia na dźwięk kroków podniosła głowę i zobaczyła klacz która zapytała się o powód płaczu Straciłam przyjaciółkę, i jeszcze ledwie przybyłam na Saffrin wybuchła zaraza[\b] Znowu zniosła się płaczem i żeby zmienić temat powiedziałam [b]Widziałaś już zarażonego konia? I jeszcze jedno wiem że jesteś z innego stada i chciałbym widzieć dlaczego przychodzisz na nasze tereny Niechciała cały czas leżeć więc wstała

Słysząc odpowiedź białej klaczy shire, nic nie odpowiedziała. Patrzyła na nią tylko swoimi czarnymi jak bezgwiezdna noc, oczami. Czyżby było w nich trochę... współczucia? Kara klacz w myślach zganiła się za to uczucie. Jesteś wojownikiem, Krwawym wojownikiem! upomniała się w myślach. Ta klacz nie należała do jej stada, a mimo to, Tormenta okazała jej współczucie. Co by powiedziała Władczyni, widząc moje zachowanie?! pomyślała w myślach, z wyrzutem do samej siebie. Ominęła jednak pytanie o zarazę.
Spostrzegawcza jesteś. powiedziała, przewracając teatralnie oczami. A czy wyrządzam wam w ten sposób jakąś krzywdę? zapytała po chwili. Już nie można sobie nawet pozwiedzać? pomyślała.

Po jej słowach twarz ozdobił szeroki uśmiech Nie wyrządzasz ale byłam ciekawa dlaczego nas odwiedziłaś. Zdała sobie sprawę że klacz boji się reakcji swojej władczyni więc rzekła Jestem ciekawa czy znasz swoją władczynie. Ja ją dobrze znam uśmiechneła się tajemniczo i zdecydowała że spyta o imie jej władczyni później

Słysząc słowa białej klaczy, Tormenta zaśmiała się. Raczej ten śmiech nie należał do najmilszych. Sądzisz, że nie znam władczyni swojego własnego stada? powiedziała bardziej z rozbawieniem niż złością. Dobrze ją znasz? Niech zgadnę... przerwała, udając że się namyśla i teatralnie westchnęła. Lochy. dokończyła, stwierdzając swoje podejrzenia. Tak, to zdecydowanie najbardziej prawdopodobne. pomyślała, a na jej pysku malował się lekko złośliwy uśmieszek.
I znów ból na szyi. Skrzywiła się ponownie lekko. Głupie kocisko. powiedziała cicho do siebie.

Po słowach klaczy poczuła się lekko obrażona Zgadłaś znamy się już z Risrum kiedy to dobrobusznie mnie uwolniła. A znasz jej imię bo zawsze w rozmowie nam przerwano Ciekawe jakie ma imię pomysł wpadł jej do głowy i zaraz go ziściła A twoje imię jak brzmi? znudziła się trochę więcej zaczęła obserwować całą salę

Po wysłuchaniu odpowiedzi klaczy, pierwszym pytaniem, jakie jej przyszło do głowy było Czym jest "Risum"? Pierwszy raz słyszała to słowo, więc nagle stała się bardzo zainteresowana. Jeśli tylko władczyni wspaniałej Czarnej Krwi będzie chciała, sama ci z pewnością zdradzi swe miano. powiedziała, kładąc nacisk na nazwę swego ukochanego stada. Jej głos znów zmienił się, można by powiedzieć, bardziej ponury. Słysząc kolejne pytanie, odpowiedziała dumnie. Tormenta. Liczę, że ty również się przedstawisz. powiedziała. Jak się nazywa twoje stado? zapytała w końcu. Znała już zapach, jednego z jego członków, ale nazwy... tego właśnie brakowało.

Gdy klacz zainteresowała się Risrum na twarzy Alioli pojawił się uśmiech To wyspa na morzu piękna były na niej ttzy stada Stado Anielskich Podszeptów do tego stada ja należałam, Stado Krwawy Zmiechrz najgorsze stado z potworem na czele i Stado Pustynnej Pieśni do niego należała twoja władczyni. Kiedy zostałam porwana na Risrum napadła szlachta staliśmy się jej niewolnikami i zostaliśmy zabrani z Risrum a dalej to już inna historia po poznaniu imienia klaczy Alioli to skomentowała Mnie zwą Aliolia gdy usłyszała pytanie o stado rzekła Stado Morskich Nimf w którym na szczęście można używać przemocy Ali zamyśliła się Ciekawe jak zareaguje

Słuchała z uwagą, gdy shire opowiadała o niezwykłej wyspie zwanej "Risum". To musiało być piękne miejsce... Sama chciałaby się tam znaleźć, a fragment o Szlachcie wydał jej się dość ciekawy. Uznała to wydarzenie za idealny moment do wykazania się i poprawienia swoich umiejętności. Przemoc często się przydaje. Szczególnie w obronie. Znów rana po spotkaniu z lwimi pazurami zaczęła piec. Raczej wredny kociaczek nie da o sobie zapomnieć. pomyślała nieco wkurzona. Jak widać według niej, śmierć nie była wystarczającą karą dla lwicy.

//Jutro wrócę późno

Usłyszawszy słowa Tormenty ożywiła się Masz rację przemoc jest słuszna ja przez to że moje stare stado ns Risrum nie używało przemocy i przez to straciłam najlepszą przyjaciółkę Twarz Ali znów przybrała smutną maskę i wtedy przypatrzyła się klaczy miała ranę Ciekawe od czego postanowiła spytać Widzę że masz ranę czy mogę wiedzieć co się stało ? Popatrzyła na klacz troskliwie Wiesz póki rana ci się nie zagoi nie radzę z tond wychodzić łatwiej się zarazisz zarazą która jest bardzo niebezpieczna Ali miała rację na dworze można było wręcz wyczuć zaraze

Tormenta nieco dziwnie się czuła, gdy patrzyła jak biała shire, imieniem Aliolia znów posmutniała. Klacz o węglowej sierści nie miała zamiaru pocieszać kogoś, kto nie wybrał Czarnej Krwi. To zwyczajnie nie było jej zadanie.  Po za tym... Jak można być pacyfistami?! Burza zwyczajnie tego nie rozumiała. Sama miała zamiar zostać wojownikiem, nie bała się walczyć.
Gdy Aliolia zapytała o przyczynę powstania rany, Tormenta zacisnęła zęby na chwilę, aby stłumić ból. To przezwredną, złośliwą, chytrą, głupią... dużo jeszcze trzeba by wymieniać... lwicę. powiedziała najspokojniej jak umiała. Jeśli chodzi o zarazę, to się o mnie nie martw. powiedziała pewnym głosem.
Po chwili znów się odezwała. Już muszę iść, ale obawiam się, że innym będzie potrzebna twoja pomoc. powiedziała i ruszyła galopem z powrotem przez hol.

z/t

Ali musiała jusz iść więc powiedziała tylko Sama ją pokonałaś szczęściara Muszę iść szybko po prostu musiała więc rzuciła tylko Żegnaj mam nadzieje że się jeszcze spotkamy uśmiech posłała przy tych słowach do rozmówczyni i wyprostowsła się potem już pognała z komnaty jak metro


z/t