Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań

Go down 
+5
Tormenta
Azazel
R'evivo
Burseg
Arcana
9 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Nyks

Nyks


Posts : 182

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeWto Sty 05, 2016 6:48 pm

Wzdrygnęła się odruchowo, gdy do jej uszu dotarło głośne uderzenie kopytem jej partnera, który chciał jeszcze bardziej zdezorientować swoją ofiarę. Uważnie obserwowała dość znajome zachowanie siwego. Wiedziała, że podparty do muru zaczyna się zachowywać niczym przestraszony szczeniak. I tym razem też się nie myliła. Przyparł swoim zadem do ściany, jednocześnie będąc zagnanym w kąt pomieszczenia przez karego, który nadal groźnie trzymał wyjątkowo ostry topór. Ku nieszczęściu Bursega, musiał być naostrzony dość niedawno, dlatego metal lśnił niebezpiecznie. Sama spojrzała ku porządnemu zestawowi broni, zastanawiając się, czy ona powinna chwycić za choćby nóż, aczkolwiek zaczęła rozważać dobre strony tego pomysłu. Niestety nie znalazła ich zbyt wiele, mimo tego, iż sytuacja, w której się znajdowali, była dziwna. Poniekąd Halny powinien czuć się pewniej na swoim, dobrze znanym terenie, ale to kary uniemożliwiał mu wykorzystanie parującej przewagi. Wkrótce nie pozostało po niej nic, jeśli siwy kulił się w miejscu coraz bardziej, nie mogąc przestać. Drżał niczym drzewo na porywistym wietrze. Spojrzała na niego z wyraźną złością i niedowierzaniem, gdy ten zaproponował, aby odpowiedziała jego pytanie. Też coś! Nie miała ochoty się do niego odzywać, a co dopiero łaskawie udzielić pożądanej wypowiedzi, która co nikłe nieco wyprowadziłaby go z tarapatów. Byłoby to ostatnią rzeczą, jaką uczyniłaby dla niego. Uniosła tylko kąciki chrap nieco wyżej, z wyraźnym namysłem ignorując tępy ból rozchodzący się po całej szyi. Odruchowo zadrżała, gdy Kishan zapytał araba o to, co takiego chciał z nią tutaj zrobić. Wzięła głęboki wdech, jednocześnie zaczynając się zastanawiać, czy będzie próbował pogorszyć swoją sytuację i powie mu prawdę o tym, co się tutaj wydarzyło... albo miało się wydarzyć. Bo partner siwej by tutaj nie tracił, pewnie siedziałaby tutaj nadal, wiadomo do kiedy. Nie obchodziła ją teraz kasztanka, która faktycznie jako pierwsza zawlokła ją do Pokoju Przesłuchań. Swój wzrok skierowała na pomięty kawał materiału, który jeszcze jakiś czas temu pełnił funkcję kokardy na jej przybrudzonej krwią szyi. Zmrużyła kobaltowe ślepia, ponownie swoją uwagę kierując na dwójkę ogierów.
- Już i tak za długo tutaj jestem - powiedziała lekko zduszonym tonem, będąc zdziwioną tak szybką rezygnacją siwego z pomysłu zatrzymania ich tutaj. Niemożliwe, aby miał jakiegoś asa w rękawie, ponieważ w zasadzie nawet nie miał się jak ruszyć.
Powrót do góry Go down
Kishan




Posts : 273

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeSro Sty 06, 2016 12:44 pm

Świsnąłem ogonem, rżąc rozdrażniony. Nie miałem ochoty się z nim użerać, zwyczajnie pragnąłem odciąć mu łeb zgrabnym ruchem żeleźca i upajać się widokiem tryskającej jak za starych czasów krwi, ciemnej i gęstej, która sugerowała, że wygrałeś, że wróg już ci nie szkodzi, że jesteś wolny i jeśli twój kręgosłup moralny upora się z tym, jesteś zwycięzcą. Ja miałem ten kręgosłup mocno uszkodzony. Uważałem, że moi wrogowie i wszyscy ich przyjaciele, rodzina, nawet ci niewinni, zasługują na śmierć tylko dlatego, że mogliby poprzeć moich nieprzyjaciół. Taki byłem. Pod maską łagodnego, kochającego... Bo ta maska skrywała tygrysa. Po prostu - tygrysa, który tylko czeka, by wedrzeć się pazurami w trzewia wroga.
- Spytam się, kiedy będę chciał, shikaar - syknąłem sucho, a zęby świerzbiły mnie, pragnąc zadać cios żelaznym narzędziem, albo chociaż wbić się w gardło. Całe moje ciało dudniło i pulsowało, ale gdzieś tam, w strzępach osobowości, pozostała stara, rycerska duma. Ojciec uczył mnie, bym nie mierzył się z wrogiem, którego przyparłem do muru, który nie ma broni, jeśli sam posiadam narzędzia zagłady. Dlatego właśnie, jednym okiem wciąż obserwując Bursega, drugim zerknąłem na Nyks.
- Idź, prija. Nic tu po nas - sam jeszcze chwilę się rozejrzałem, nie spuszczając wzroku z wroga, złapałem jakąś z leżących lin, do której doczepiłem futerał, w który z kolei włożyłem topór. - Żegnaj. Mam do załatwienia parę spraw. Ty zresztą również, jak sądzę. Powiedz swojej władczyni, że dopuściłeś zaniedbania, dużego zaniedbania, a jej więźniowie wspaniałomyślnie się wypuścili.
I odszedłem, pilnując, by Nyks przypadkiem nie została w tyle.

z/t
Powrót do góry Go down
Nyks

Nyks


Posts : 182

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeSro Sty 06, 2016 6:20 pm

Wzięła głęboki wdech, tym razem przestając zwracając uwagę na kundla. Jej spojrzenie ostatecznie spoczęło na Kishanie. Zauważyła, jak bardzo napinał każdy swój mięsień, aby wzbudzić dodatkowy przestrach w swoim wrogu. Gdyby nie on, mogłaby pożegnać się z normalnością, ponieważ nigdy nie wydostałaby się z tego przeklętego Lochu. Parsknęła cicho, nie chcąc mu przerywać. Być może zechce jeszcze upuścić mu trochę krwi, co w zasadzie byłoby przez nią mile widziane. Jednakże nic takiego się nie stało, przyjmując ten fakt z stoickim spokojem. Zerkając na Halnego, wycofała się wraz z swoim partnerem z Pokoju Przesłuchań, lekko kulejąc. Ale na szczęście już wracała do domu.

z/t
Powrót do góry Go down
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeSro Sty 06, 2016 9:52 pm

Zerkałem znacząco od czasu do czasu na Nyks, spodziewając się, że ta powie parę słów wyjaśnienia, wyjaśni że to nie ja ją porwałem, a to uratuje mi skórę. A może nawet na tyle rozproszy ogiera, że uda mi się odwrócić tę nieciekawą sytuację. Ale niestety wyglądało na to, że nie ma ku temu szans. Zadrżałem słysząc jej rżenie, gdy mówiłem o tym, co ją spotkało. Czyżby chciała powiedzieć parę słów, które zamiast mnie uratować, raczej mnie pogrążą? Nie, chyba mi tego nie zrobi? I na szczęście nie zrobiła. Odetchnąłem z ulgą i skupiłem się w pełni na obserwowaniu ogiera, który był zdecydowanie bardziej niebezpieczny.
- No to... no... szerokiej drogi. - westchnąłem z ulgą. Było ostro ale chyba udało mi się przeżyć. Nie przejąłem się tym, że ten ukradł mi topór. Sprzętu było dużo i nikt nie zauważy braku. No i nikt też nie dowie się o ucieczce. Wszystkim będę mógł mówić... że zabiłem klacz. Albo kryłem raz za razem, w każdą możliwą stronę i dopiero wypuściłem. Nikomu nie będzie chciało się dochodzić do tego, jaka była prawda. Obserwowałem, jak tamci wychodzą, po czym jeszcze odczekałem z godzinę, aby się upewnić, że nie chatują gdzieś za progiem, czając się na mnie. Dopiero wtedy zirytowany i zawiedziony wyszedłem... obiecując sobie, że jeszcze kiedyś ich dorwę. Na pewno!

z/t
Powrót do góry Go down
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeSob Sty 09, 2016 2:16 pm

Wszedłem ponownie do Pokoju Przesłuchań, wprowadzając ze sobą na linach znacznie wyższego ode mnie ogiera. Heh, nie tak dawno byłem tutaj z Nyks... i byłbym może i dalej, gdyby nie te podstępne ogiery z Czarnej Nocy! Jak ja ich nienawidziłem! Całego ich żałosnego, okrutnego stada! Zamknąłem drzwi na klucz, po czym starałem się go przyciągnąć pod ścianę, szarpiąc mocno pyskiem za sznury, jeśliby się zapierał, po czym spróbowałem założyć mu na szyję mocną obrożę, przykutą grubym łańcuchem do ściany. Uważnie mu się przypatrzyłem. Kurcze, duży był. Trochę się go obawiałem. W zasadzie był pierwszym ogierem, którego samodzielnie schwytałem no i trochę czułem się nieswojo. Chyba wolałem porywać klacze, które były słabsze i zazwyczaj mniej zawzięte.
- Jestem Burseg. A ty? Jak masz na imię? - spytałem się go.
- I czego szukałeś na naszych terenach? - dopytywałem się, pamiętając naszą rozmowę nad jeziorem - Bo chyba nie sądzisz, że uwierzę, że tylko się zgubiłeś? - prychnąłem lekceważąco, nie spuszczając drania z oka.
Powrót do góry Go down
Fiin

Fiin


Posts : 101

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeSob Sty 09, 2016 8:06 pm

Wszedłem do lochów za ogierem rozglądając się ciekawie. Prychnąłem lekceważąco kiedy arab przypiął mnie do ściany. Wyrzuciłem z głowy wszystkie paniczne myśli dotyczące obroży na mojej szyi. Nie miałem zamiaru toleować takiego czegoś, ale wszystko w swoim czasie. No i w co się tak wpatrujesz? Brudny jestem? Irytowało mnie natarczywe spojrzenie ogiera. Do czego jest ci potrzebna ta wiedza? Nie przyszliśmy tu żeby mnie torturować? Chyba, że nie lubisz torturować anonimów. Nie zamierzałem mu się przedstawiać. Bo niby czemu? Jak na razie nasza znajomość nie zapowiadała się zbyt pozytywnie. I nie sądzę aby to miało się zmienić. Już mówiłem Prychnąłem z wyższością. Na to pytanie również nie miałem ochoty mu odpowiadać. Właściwie, czemu miałbym z tobą rozmawiać? Co możesz mi zrobić?
Powrót do góry Go down
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeSob Sty 09, 2016 9:18 pm

Przypiąłem drania do ściany aby nie musieć niepotrzebnie trzymać lin, które teraz spokojnie mogłem zdjąć z jego szyi. Położyłem uszy po sobie, gdy tamten zwrócił mi uwagę. Nie tego oczekiwałem po więźniu.
- Grzeczniej trochę! - prychnąłem na niego oburzony - Porwałem Cię, jesteś teraz mój i mogę z Tobą zrobić, co tylko chcę! Nawet mogę się przez pół dnia w Ciebie wpatrywać! - warknąłem.
- Wiedza? Pytanie o imię nazywasz "wiedzą". O, jaka to przerażająca wiedza. - ironizowałem, słysząc jego głupkowatą odmowę przedstawienia się. Co mu to dawało? Poza irytowaniem mnie.
- A dlaczego uważasz, ze chcę Cię torturować? - odbiłem pytanie. Chociaż oczywiście znałem odpowiedź na to pytanie: Czarna Krew to była banda okrutników, którzy o niczym innym nie myśleli, niż tylko o męczeniu innych. Ja już znałem te końskie zakały tak przyjemnej krainy. Miałem z nimi o wiele częściej do czynienia, niż sam bym chciał.
- Ale powiem tak... swoim zachowaniem mnie do tego skłaniasz. - zauważyłem.
- Tak, naprawdę się zgubiłeś. I wcale nie szpiegujesz. Niczego ani nikogo nie szukasz. I jeszcze wierzysz, że w to uwierzę. - prychnąłem lekceważąco, przekręcając oczami.
- Masz, że mną rozmawiać, bo Cię złapałem! A co mogę Ci zrobić? Wszystko! Więc lepiej się uspokój... bo pożałujesz! - zagroziłem mu, uderzając kopytem o posadzkę dla podkreślenia swoich słów.
Powrót do góry Go down
Fiin

Fiin


Posts : 101

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeNie Sty 10, 2016 6:02 pm

Irytowanie Bursega zapowiadało się na niezłą zabawę. Ogier był naprawdę śmieszny z tymi swoimi głupi zarzutami. Masz rację. Postanowiłem udawać, że się mu poddałem Jestem Fiin. A co chcesz ze mną zrobić? Skoro tortury cię nie interesują... Tylko mnie nie gwałć, proszę! Zaśmiałem się lekceważąco. Nie bałem się bólu. Przynajmniej tego fizycznego. Dużo go zniosłem i mogłem znieść jeszcze więcej. Natomiast wszystkie osoby, dzięki którym mógłby mi wyrządzić prawdziwą krzywdę dawno nie żyły. No, prawie wszystkie. Był ktoś... Ale on o tym nie wiedział i całe szczęście. Skoro poznałeś już tę przerażającą wiedzę na mój temat, jak to sam elegancko ująłeś... Wyjawisz mi co zamierzasz ze mną zrobić? Nie licz, że się do czegoś przyznam. Nigdy nie zdradziłbym swojego stada! Uznałem, że mogę odrobinkę podpuścić araba. Po jego wcześniejszej podejrzliwości uznałem, że z łatwością to łyknie. Jeżeli będę z tobą rozmawiał to tylko dla tego, że jesteś uroczy. Nie myśl, że się ciebie boję! Zaśmiałem się, tym razem w duchu, z brzmienia tej śmiałej deklaracji.
Powrót do góry Go down
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeNie Sty 10, 2016 6:15 pm

Uśmiechnąłem się z satysfakcją, gdy więzień przyznał mi rację. Oczywiście, że musiał ją przyznać. W końcu był więźniem, ja porywaczem i takie zachowanie należało do konwencji. No i chyba ogier zorientował się, w jakiej sytuacji się znalazł, skoro wreszcie się grzecznie przedstawił, chociaż podejrzewałem, ze podane przez niego imię nie jest prawdziwe. "Fiin"? Jakoś dziwnie to brzmiało.
- Ej, ale nie powiedziałem, że tortury mnie nie interesują. - zaprotestowałem - Spytałem się tylko skąd Twój pomysł, że mam Cię zamiar torturować? Bo to, czy będę czy nie, zależy tylko od Twojego zachowania. - wyjaśniłem mu. Skrzywiłem się, gdy wspomniał o gwałcie - klaczą przecież nie był.

Jego kolejne słowa mnie zaintrygowały. Bardzo.
- A do czego masz się nie przyznawać? - spytałem, mrużąc oczy. On coś przede mną ukrywał! Przyznał się, ze coś przede mną ukrywa! Ale co? Nie miałem pojęcia... skoro to ukrywał.
- Zdradzisz, zdradzisz. Trochę tortur i zdradzisz, wiec lepiej mód od razu! - zażądałem. Ale jego słowa... były tak zaskakujące, że przed dłuższą chwilę nie miałem pojęcia, co mam odpowiedzieć. Czyżby specjalnie zbijał mnie z pantałyku.
- Nie, będziesz ze mną rozmawiał dlatego, że konsekwencje innego zachowania mogą być... bolesne. I to bardzo. - prychnąłem na niego, mając nadzieję, że to go przerazi.
Powrót do góry Go down
Fiin

Fiin


Posts : 101

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeNie Sty 10, 2016 7:58 pm

Cieszyłem się, że moje słowa wywołały spodziewany efekt. Żeby tylko nie przegiąć z darżnieniem go. W końcu to ja byłem przywiązany do ściany. Ale na razie nie miałem się czym martwić. Czy myślisz, że gdyby miał ci się do czego przyznać, to wspomniał bym o tym po to by się do tego przyznać? Moja wypowiedź była nieco zagmatwana, ale sam się już w tym trochę pogubiłem. Nie! Nie zrobię tego, bo... bo to wielka tajemnica SCK. Ciekawe jaki sposób wymyśli, żeby mnie zmusić do wyjawienia tej jakże tajemniczej, zmyślonej tajemnicy. W sumie, gdyby zamierzał mnie torturować... Co mu powiem? Za pewne bym to zniósł, jednak mogło byc to nieprzyjemne. Taki jest zresztą sens istnienia tortur. Mają być nieprzyjemne. Zawsze mogłem wymyślić jakąś bajeczkę. Coś o tajnych planach naszego stada albo coś jeszcze bardziej wyszukanego. Ale na razie to nie było konieczne. Powiedz mi, kiedy już bym ci się wygadał... co zrobił byś z tymi informacjami? Przekazał własczyni? A może sam byś coś z tym zrobił? Nie wyglądasz na takiego co pomaga stadu w jakiś inny sposób niż porywanie bezbronnych przechodniów. Przegiąłem? A może chcesz je znać tylko z ciekawości i nie zamierzasz się nimi z nikim dzielić? To chyba zdrada, nie?
Powrót do góry Go down
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeNie Sty 10, 2016 8:10 pm

Słysząc go aż zaniemówiłem. Zastanowiłem się chwilkę, nie wiedząc, co mógłbym mu odpowiedzieć.
- Ale... ale Ci się może wymsknęło. Niechcący. - domyśliłem się. No bo ten rzeczywiście nie powinien nie przyznawać do tego, że się nie przyznaje. Heh, on chyba po prostu nie był zbyt inteligentny - to był narzucający się wniosek.
- Coś tutaj kręcisz! Ewidentnie! - warknąłem na niego, zaczynając się coraz mocniej irytować.
- Gierek słownych Ci się zachciało? Myślisz, że jesteś zabawny? - prychnąłem na niego.
- Jaka wielka tajemnica? Mów! - krzyknąłem, ponownie uderzając kopytem o posadzkę Lochów.
- Jak gdybyś mi przekazał jakie informacje? - spytałem, ponownie mrużąc oczy. Liczyłem że nagle wtrącane zadanie spowoduje, że ten odruchowo wygada mi tę wielką tajemnicę. Położyłem uszy po sobie słysząc, jak ten mnie obraża.
- Jak śmiesz?! Jak śmiesz mnie oceniać?! - wydarłem się na niego. Podskoczyłem w jego stronę po czym spróbowałem go ugryźć w szyję.
- Już ja Cię nauczę szacunki do Halnych! Już ja Cię nauczę szacunku! - darłem się na niego.
Powrót do góry Go down
Fiin

Fiin


Posts : 101

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeNie Sty 10, 2016 8:29 pm

Nie. Nie jestem głupi. Nie wymknęło mi się i nie wymknie. Widać Burseg uważał mnie za kompletnego idiotę. No cóż. Uważał też, że posiadam jakieś ważne dla stada informacje. To niezbyt korzystnie świadczyło o JEGO inteligencji. Złym pomysłem jednak byłoby to mówić na głos. Zdąrzyłem już się zorientować, że ogier jest mocno przewrażliwiony na własnym punkcie. No nie wiem... istotne zapewne. Nie dałem się nabrać na starą sztuczkę. Przecież nawet nie znałem żadnych tajemnic.
Samouwielbienie Bursega objawiło się po raz kolejny w jego agresywnej reakcji na moje słowa. To było obraźliwe? Ups. Jeszcze nie wiesz na co mnie stać.
Wściekłość chyba zaślepiła ogiera, bo z łatwością usunąłem się lini jego ataku. Zamiast w szyję, w którą celował, wyrżnął zębami w... ścianę? Zacmokałem z dezaprobatą. Jeśli chcesz mi zrobić krzywdę, nie możesz uywać emocji. Pouczyłem go. Zapewne wścieknie się o to jeszcze bardziej. Dlaczego miałbym szanować Halnych? Czy zasłużyli na to? Na razie mnie porwali i próbowali ugryźć... No i mi grożą, dość nieudolnie. Czy szacunku nie zdobywa się w inny sposób?
Powrót do góry Go down
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeNie Sty 10, 2016 8:41 pm

Spoiler:

Popatrzyłem się na niego jak na idiotę gdy ten zapewniał, że nim nie jest.
- Każdy głupiec tak twierdzi! - prychnąłem, bo przecież każdy idiota mówił, że nie jest idiotą, każdy złodziej wypierał się tego, że nie jest złodziejem, a każdy akwizytor upierał się, że nie jest akwizytorem... tylko konsultantem. Jakoś tak. Ja zaś byłem pewien, że koń z jakim mam do czynienia jest po prostu głupi. Dużo mu brakowało do mojej inteligencji i przenikliwości. W końcu to był jakiś SP a nie arab. Posmutniałem przez chwilę, że drań nie dał się nabrać na moją sztuczkę tylko dalej coś kręcił. Ile tak można?! Rzuciłem się na niego, ale hultaj złośliwie uskoczył. Spiorunowałem go wzrokiem, mając nadzieję, że ten się przejmie.
- Nie ucz mnie jak się straszy więźniów i wywiera na nich presję! - prychnąłem na niego. No tak, Czarna Krew pewnie była bardziej obeznana z torturami - w końcu to była banda okrutników.
- Dlaczego? Że strachu! Z powodu tego, co Ci zrobimy, jeśli nie będziesz grzeczny i posłuszny! - warknąłem na niego - Co? Grożę Ci nieudolnie?! - no to mnie jeszcze bardziej wkurzyło. Nie panowałem nad sobą. Chwyciłem zębami za łańcuch, by podciągnąć tego chama bliżej, po czym ponownie spróbowałem się mu wgryźć w szyję. Jeśli znowu uskoczył, to kolejny raz próbowałem i kolejny. Był przykuty na łańcuchu więc miał ograniczoną możliwość ucieczki.
Powrót do góry Go down
Fiin

Fiin


Posts : 101

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeNie Sty 10, 2016 9:27 pm

Burseg, oprucz tego, że nie grzeszył inteligencją, był dodatkowo uparty jak osioł. Westchnąłem ciężko. Chyba nie przekonam go do zmiany zdania. Masz rację. Jestem głupcem, kompletnym, niekompetentnym tępakiem. W takim razie nikt rozsądny nie powierzył by mi ważnych informacji Ciekawe co odpowie na to.
Tak jak się spodziewałem, mój unik i odpowiedź rozjuszyła Bursega jeszcze bardziej. Rzucił się na mnie ponownie, i jeszcze raz. Kilka razy udało mu się mnie ugryźc. Poczułem strużkę krwi spływającą po mojej szyi. Skrzywiłem się i włożyłem wszystkie siły by nie dać po sobie poznać, że jakkolwiek mnie to ruszyło. Nie mogłem dać mu tej satysfakcji. Kiedy w końcu przestał mnie gryźć, postanowiłem przejśc do kontrataku. Chociaż byłem przykłuty łańcuchem, miałem wolne kopyta przednie i tylne. Odsuwając od siebie myśli o bólu w karku, zamachnąłem się potężnie i spróbowałem kopnąć go w łopatkę. Nie oglądając się nawet na efekt kontynuowałem atak. Jeżeli udało mi się osłabić go na tyle, by puścił łańcuch, obróciłem się i zadałem kolejny cios, tym razem oboma tylymi nogami. Celowałem w pysk.
Powrót do góry Go down
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeNie Sty 10, 2016 9:55 pm

/GG?

Uśmiechnąłem się, słysząc słowa drania. Wreszcie się uczciwie przyznał, że do najinteligentniejszych to on nie należy. Ale słysząc końcówkę jego wypowiedzi, zrozumiałem do czego ten cały czas zmierzał. Zamilkłem, nie wiedząc co odpowiedzieć.
- Ale... ale... - próbowałem coś wymyślić - Ale... jakiś inny kretyn... mógłby coś Ci powiedzieć. - po długim zastanawianiu się stwierdziłem. Chociaż z drugiej strony... to ten inny kretyn musiałby to wiedzieć, lub dowiedzieć się od innego kretyna. Heh. Zamiast się nad tym zastanawiać, zaatakowałem drania gryząc go w szyję, aby go uspokoić. Zadowolony zerknąłem na niego aby zobaczyć, jaki wrażenie na nim wywarłem tą agresją... gdy ten nagle i nieoczekiwanie kopnął mnie przednimi nogami, które były znacznie słabsze... ale wystarczające do tego, by mnie zaskoczyć. Nim zdążyłem się zorientować, drań się obrócił i zaczął prać z zadu trafiając mnie w pysk tak mocno, że poleciałem do tyłu. Lekko mnie zamroczyło, ale udało mi się ustać. Natychmiast odskoczyłem do tyłu, poza zasięg łańcucha piorunując wzrokiem tego wyrośniętego kuca.
- Co to miało być?! Słyszysz!? Przeproś! Przeproś natychmiast! - wydarłem się na niego. Rzuciłbym się od razu na niego z kopytami i zębami... gdyby nie drobny problem: on był znacznie większy. Stojąc więc poza zasięgiem jego łańcucha, wahałem się, zastanawiając się, co teraz z nim zrobić. Cała głowa mi promieniowała z bólu. Przejechałem jęzorem po zębach upewniając się, że żadnego nie straciłem. Ten wielki ogier naprawdę prał konkretnie. Chyba już wolałem porywać klacze - te były zwykle słabsze.
Powrót do góry Go down
Fiin

Fiin


Posts : 101

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeNie Sty 10, 2016 10:13 pm

Z satysfakcją obserwowałem jak ogier obrywa po pysku. Chyba musiałem go kopnąć wyjątkowo mocno, bo aż zatoczył się w tył. Jak najszybciej wycofał się poza zasięg moich kopyt, co uniemożliwiło mi kontynuowanie ataku.
Na jego okrzyk zareagowałem śmiechem Dlaczego? Czemu miałbym to robić? Czy ty mnie przeprosiłeś za tą obrożę? Albo łańcuch? Albo chociaż za to, że mnie ugryzłeś? Spojrzałem na niego z wyrzutem wskazując pyskiem na swoją szyję, z której nadal ciekła wąska strużka krwi. Wydaje mi się, że to ty powinieneś przeprosić mnie choćby dlatego, że to ty yeraz kulisz się w kącie po tym jak oberwałeś ODE MNIE. Zmirzyłem go wyzywającym wzrokiem. Ciekawe czy odważy się zaatakować.
Powrót do góry Go down
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeNie Sty 10, 2016 10:30 pm

Nie podobała mi się mina tego wstrętnego agresora. Czy on... tak się obnosił z satysfakcją? I jeszcze się śmiał?
- Ale ty naruszyłeś nasze tereny! Za nic Cię nie muszę przepraszać! Dorwałem się... więc teraz jesteś mój! - wydarłem się na niego żałując, że nie ugryzłem drania mocniej. Jego przepraszać?! Dobre sobie!
- Nie tak się więźniowie zachowują! Powinieneś być przerażony! Bać się mnie! I błagać o litość! - krzyknąłem, robiąc mu szybki wykład z zasad.
- Wcale się nie kulę! Zaraz dostaniesz! - zarżałem i już się miałem rzucić na niego... ale powstrzymałem się. Drań był duży... stanowczo zbyt wielki i silny! Chwyciłem jakieś pęta - kajdany dla koni po czym starałem się zajść go jakoś od boku, co by z zadu nie oberwać. Nagle rzuciłem się na niego, próbując wcisnąć mu kajdany na przednie nogi, aby go zniechęcić do buntowania się i ograniczyć mu możliwości ruchu.
Powrót do góry Go down
Fiin

Fiin


Posts : 101

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimePon Sty 11, 2016 9:38 pm

Dobrze, już dobrze. Uspokój się. Zawrzyjmy umowę. Ogier rzucił się na mnie z kajdanami, ale spróbowałem się wyrwać. Jeśli mi się udało kontynuowałem wypowiedź spokojnie Będę grzeczny. Serio. Możemy porozmawiać, możesz mnie wypytać i co tam chcesz. Tylko nie będzie żadnego wiązania ani nic. Chcę mieć wolne kopyta, na wszelki wypadek. Nie sądziłem, że tamten zgodziłby się na to dobrowolnie, ale poniekąd nie miał wyjścia. Oczywiście nie wiedziałem jak potoczyłaby się ewentulna walka, ale przypuszczałem, że zdołałbym go pokonać. Skorzystanie z mojej oferty było korzystnym dla niego rozwiązaniem. Na nic więcej nie mógł w tym momencie liczyć. Nie życzyłem sobie żadnych podłych sztuczek. Mimo, że to on mnie o to oskarżał, wiedziałem, że w jego pokrętnym umyśle wciąż krążą myśli jak mnie podstępnie zaatakować. Chociaż w życiu by się do tego nie przyznał. I może nie zakładaj od razu, że jestem kłamcą, w wszystko co mówię jest niewiarygodne. Nawet jeśli jestem z Czarnej Krwi. Taka rozmowa chyba nie miałaby sensu. Starałem się nie brzmieć zbyt arogancko, nie chciałem go niepotrzebnie prowokować. Co chciałbyś wiedzieć?
Powrót do góry Go down
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimePon Sty 11, 2016 10:21 pm

Rzuciłem się na przeciwnika z kajdanami, ale ten złośliwie mi odskoczyłem. Wpatrzyłem się ze uważnie w swojego więźnia, zastanawiając się, co ten mi za umowę zechce zaprezentować.
- Co? Chyba Cię pogięło. - prychnąłem - My, Halni, nie negocjujemy z terrorystami. - oznajmiłem mu - Zresztą... jesteś za duży, za silny i za niebezpieczny, by tak po prostu sobie stać. Może Ci i daruję bólu, jeśli będziesz grzeczny, ale wybacz - pęta są obowiązkowe. Dobrze Wasz znam... banda agresywnych koni, którzy się na wszystkich rzucają myśląc tylko o zadaniu bólu. - prychnąłem lekceważąco.
- To co? Pęta na przednie nogi i możemy rozmawiać. - zaproponowałem, czy raczej zażądałem od niego. Sądziłem raczej, że się nie zgodzi, i będę musiał się z nim trochę siłować, aby wepchnąć mu pęta na przody. Dobrze wiedziałem, że ten drań nie chce rozmawiać a szuka tylko chwilki mojej nieuwagi, by się na mnie rzucić z kopytami i zębami. W końcu jedyne, o czym łobuz marzył, to zrobienie mi krzywdy i zwanie. Tak, jak każdy innych koń z Czarnej Krwi. Heh, z klaczami było łatwiej - te teoretycznie były słabsze, chociaż praktyka pokazywała, że z tym też różnie bywało.
- Widzisz? Sam podkreślasz, że jesteś z Czarnej Krwi, zakładając, że z powodu samego Twojego pochodzenia, będziesz uznawany za kłamcę i oszustwa. A wiesz dlaczego tak to podkreślasz? Bo sam dobrze wiesz, że macie brutalność, podstępność i przewrotność we krwi. Masz tego świadomość! I nawet, jeśli się tego wypierasz... nawet przed samym sobą, to podświadomie czujesz, że to prawda! - mówiłem wolno, niskim głosem, przyglądając mu się z wyraźnie dostrzegalną wrogością - I właśnie dlatego... że jesteś agresywnym okrutnikiem naruszającym nasze tereny... pęta są konieczne! - warknąłem, ponownie się na niego rzucając z kajdanami, usiłując mu je wcisnąć na przednie nogi. Jeśliby znowu się bronił, próbował wierzgać i odskakiwać, to starałem się na niego naprzeć z boku, jednocześnie ciągnąć go za łańcuch od obroży i próbując nogą podciąć jego kończynę, próbując go wywalić i przygnieść własnym ciężarem. No bo przecież nie mogłem tak po prostu pozwolić mu być dla mnie śmiertelnym zagrożeniem!
Powrót do góry Go down
Fiin

Fiin


Posts : 101

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeWto Sty 12, 2016 7:05 pm

Odmowę ogiera przyjąłem ze stoickim spokojem. W końcu spodziewałem się, że tak właśnie zareaguje. Nie zdziwił mnie a ni truchę. Chociaż... szkoda. Naprawdę nie miałem sbytniej ochoty wdawać się w nieprzyjemne kłótnie. Nie w tym momencie. Szczerze mówiąc, pobyt w tym miejscu zaczynał mi się już przykrzyć. No cóż... będę musiał się z tym pogodzić. Właściwie... mógłbym ci to uniemożliwić, ale co by mi to dało? I tak nie byłbym w stanie otworzyć tych drzwi. Tylko ty posiadasz klucz, prawda? Podjąłem kolejną próbę wyłudzenia od Bursega informacji, tym razem podstępem. Miałem nadzieję, że moja zgoda na spętanie mi nóg osłabi jego czujność i wyjawi mi gdzie schował klucz. Nie będziesz mnie tu chyba trzymał wiecznie? W końcu będziesz musiał mnie wypuścić. I ja, i on wiedzieliśmy, że to prawda. Nie było więc sensu zbytnio się stawiać.
Stałem spokojnie zastanawiajc się czy ogier uwierzy w moje słowa i spróbuje zapiąć mi kajdany.
Jego kolejna wypowiedź nieco mnie jednak zaskoczyła. Nie przypuszczałem, że przyczepi się do takiej durnoty. Nie łap mnie za słówka, dobra? Warknąłem rozzłoszczony Myślę, że doskonale wiesz, o co im chodziło. Tak przy okazji, wyjawię ci, że do tej pory spotkałem jedynie dwóch przedstawicieli mojego stada oraz jedną Nimfę. Żadne z nich nie było dla mnie jakoś przesadnie niemiłe. Natomiast kiedy tylko natknąłem się na kogoś z Halnego Wiatru, a przypomnę ci, że chodzi tu o ciebię, tamten zaatakował mnie i zaciągnął do lochu. Nie mów mi więc, że to Czarna Krew jest winna całej przemocy. Ja, na ten przykład, wcale nie czuję potrzeby zamordowania cię na miejscu, mimo iż pochodzisz z, jak to określiłeś, wrogiego stada. Chociaż mógłbym, gdybym chciał. W tej przechwałce było sporo przesady, zwłaszcza, że jeszcze nigdy nikogo nie zabiłem. Miałem jednak nadzieję, że to zrobi na nim wrażenie i może zastanowi się dwa razy zanim znowu zaatakuje.
Powrót do góry Go down
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeWto Sty 12, 2016 7:30 pm

Słysząc jego powolne godzenie się z sytuacją i jej stopniowe akceptowanie, uśmiechnąłem się szeroko. Tak było zdecydowanie lepiej. Nie lubiłem, gdy ktoś próbuje żałośnie próbuje walczyć z nieuniknionym, marnując tym tylko swój i mój czas.
- Tak... tzn. nie mógłbyś mi tego uniemożliwić i owszem - nic by Ci to nie dało. - stwierdziłem - Tak, klucz mam ja... no i każdy inny Halny. - odpowiedziałem na jego pytanie, mimowolnie zerkając na gwóźdź dwa metry na prawo od drzwi, na którym spoczywał klucz, o którym rozmawialiśmy. Nie byłem pewien, czemu się mnie o to pytał i po co chciał to wiedzieć. Bo i tak mu chyba z tego nikt nie przyjdzie? Cóż, pewnie miał nadzieję, że jakiś jego ziomek przyjdzie i go uratuje... jednak jego nadzieje były raczej płonne.
- No... być może kiedyś Cię wypuszczę. - zgodziłem się - Jak się już dowiem wszystkiego, co chcę wiedzieć. I Cię już nauczę szacunku do Halnych. - wyjaśniłem mu główne powody tego spotkania.

-Łapać za słówka? Ależ nie łapie. Tylko Ci próbuję uzmysłowić, że Twoje mimowolne, podświadome nastawienie zdradza, że zgadzasz się z tym, co się mówi o Waszym stadzie. Więc chyba zgodzisz się, że powszechna opinia nie jest krzywdząca tylko po prostu realnie odpowiada charakterze Waszego stada? - nie odpuszczałem, gdy ten złością próbował ukryć prawdę.
- Nie było? Może dla Ciebie - bo Wasze stado dla innych koni jest okrutne! - powiedziałem oskarżycielskim tonem.
- Cóż, ja to zrobiłem w samoobronie. Jesteś niebezpieczny i powinieneś być trzymany w zamknięciu. - wyjaśniłem mu. No bo ogromny koń z wrogiego stada? No chyba nikt nie nazwał by go zaufanym rozmówcą a raczej każdy by powiedział, że należy być wyjątkowo ostrożny i przypadkiem nie odwracać się do niego tyłem, bo może zaatakować.
- I to chyba oczywiste, że każdy morderca i złoczyńca będzie się wypierał swoich zamiarów. - prychnąłem, nie wierząc w ani jedno jego słowo. Położyłem uszy, gdy ten ostatnim zdaniem... wprost mi groził? Tak to odebrałem. Nie przejmując się jednak wszystkim jego słowom, ponownie spróbowałem się rzucić z pętami, czyli kajdanami dla koni, na jego przednie nogi - zachodząc go od boku, aby zadnimi kopytami nie dostać. Doskoczyłem do niego, próbując zapiąć mu pęta na przednich nogach, walcząc i siłując się z nim, za wszelką cenę próbując dopiąć celu.
Powrót do góry Go down
Fiin

Fiin


Posts : 101

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeSro Sty 13, 2016 7:28 pm

Uśmiechnąłem się do siebie w duchu. Burseg dał się złapać w moją małą zasadzkę wskazując mi nieopatrznie położenie kluczy do celi. Wisiały sobie na gwoździu, niedaleko drzwi. Dość nisko, więc z łatwością mógłbym ich dosięgnąć. Na razie jednka uniemożliwiał mi to łańcuch, którym byłem przykłuty do ściany. Nie było szans żebym go zerwał, jedyną opcją było usunięcie go razem z metalową pętlą, do którj był przytwierdzony. Nie sądziłem żeby Burseg miał ochotę dobrowolnie mnie z niego uwolnić. Tę ewentualność zostawiłem więc na później. Nie miałem przemyślanego planu ucieczki, musiałem dowiedzieć się czegoś więcej i zyskać trochę czasu. Mogłem dalej prowadzić tę uroczą konwersację, czemu by nie? A co chciałbyś wiedzieć? Zignorowałem kwestię szacunku i przeszedłem od razu do sedna sprawy. Zacząłem się już nawet zastanawiać, czy on rzeczywiście potrzebuje jakichś informacji, czy po prostu tak sobie mówi. Ciągle o tym wspominasz, więc proszę, pytaj. Nie odpowiem ci przecież nie znając pytania. Nie potrafię czytać w myślach. A szkoda
Postanowiłem umorzyć dyskusję na ten temat, gdyż, obawiam się, Burseg uparł się jak osioł i taka dyskusja zwyczajnie byłaby pozbawiona sensu. Cóż, próbowałem sprawić by zminił zdanie, ale się nie udało.
Widać ogier nie bardzo przejął się moją groźbą, albo postanowił grać pewnego siebię, bo ponownie rzucił się na mnie z kajdankami. Jak zapowiedziałem, stałem spokojnie pozwalając mu na spętanie moich przednich nóg. Napiąłem jednak mięśnie, by, w razie takiej potrzeby, łatwiej mi było poluźniź więzy. Nie było tak źle. Nadal pozostały mi tylne kopyta, no i zęby, oczywiście. Widzisz? Nie okłamałem cię. Stoję spokojnie, nie kopnąłem cię, ani nic... Nawet nie spróbowałem. Spojrzałem na niego z ironicznym uśmiechem Chociaż zapewne tylko po to, aby osłabić twoją czujność.
Powrót do góry Go down
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeSro Sty 13, 2016 8:18 pm

/GG?

Zawahałem się słysząc jego pytanie. No właśnie... co chciałem się dowiedzieć? I on śmiał się mnie o to pytać.
- Przecież ciągle o tym mówimy! - prychnąłem zirytowany - Masz mi zdradzisz to, co sam powiedziałeś, że przede mną ukrywasz! Słyszysz?! Mów! Mów mi to natychmiast! - zażądałem, uderzając kopytem o posadzkę. Czyżby on się powoli decydował ukrywać nawet to, że cokolwiek przede mną ukrywa? To już był szczyt bezczelności! Szczyt! No ale tego byłem już pewien! Miał tajemnicę, których nie chciał mi zdradzić!
- No to... zdradź mi to, czego nie chcesz zdradzić! - zażądałem od niego. Tak na dobry początek. Chociaż podejrzewałem, że ten znowu wymyśli jakiś głupi pretekst, aby wykręcić się od odpowiedzi.

Rzuciłem się na ogiera... pętając go. Tak byłem zaskoczony tym, że nie utrudniał, że nie miałem pojęcia co powiedzieć. No, wielu rzeczy się po nim spodziewałem: gryzienia, kopania, uskakiwania... ale nie spokoju. No, tu mnie drań całkiem zaskoczył.
- No tak. - przytaknąłem, po czym się zaszczurzyłem, słysząc jego dodanie - Ej, nie! Ja zawsze jestem czujny! Słyszysz! Zawsze! - prychnąłem na niego dopiero po chwili domyślając się, ze to chyba był taki żarcik. Zamilkłem na chwilę, zastanawiając się, co zrobić, po czym zdecydowałem się kontynuować, jakby nic się nie stało.
- Tak... jak masz pęta na przodach to dużo lepiej. Teraz na pewno będziesz grzeczniejszy. - stwierdziłem.
- To jak mi już zdradzisz wszystko... to może zostaniesz moim sługą? Co ty na to? - dopytywałem przyglądając się jego wysokiej sylwetce.
- Tak, byłbyś chyba odpowiedni do roboty fizycznej, nie wymagającej inteligencji. - zastanawiałem się na głos - To co? Zgadzasz się na to? Czy wolisz tortury? - spytałem się wprost.
Powrót do góry Go down
Fiin

Fiin


Posts : 101

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeSro Sty 13, 2016 9:40 pm

Dopiero teraz przypomniałem sobie o tajemnicy, którą rzekomo przed nim ukrywałem, a która w rzeczywistości nie istniała. Jak się teraz z tego wykręcić? Nabierać go dalej, czy może grać na czas? Burseg z pewnością nie uwierzy, że nie ma żadnego sekretu. A! Ta tajemnica! ZApomniałem o niej. Wiesz, w sumie to ona jest raczej mało istotna. Nie dotyczy żadnej ważnej osobistości, ani informacji... Właściwie to jest mało ciekawa. Pewnie tylko by cię zanudziła... Nie zostało mi dużo czasu zanim Burseg zorientuje się, że kręcę. Musiałem szybko coś wymyślić.
Nagle doznałem olśnienia. Znałem pewną informację, która była całkowicie nieważna i tym bardziej nietajna, ale siwy ogier prawdopodobnie o tym nie wiedział. Znasz Vitalię, prawda? Zadałem pytanie niewinnym tonem. Chyba coś tam wspominał, że kiedyś ostro skopała mu dupę. Naszą władczynię, a właściwie... Zniżyłem głos do konspiracyjnego szeptu i dramatycznie zawiesiłem głos dla podkreślenia efektu Byłą władczynię! Ciekawe jak zareagował? Chichotałem w duchu. Ha! Nie spodziewałeś się na pewno takiej informacji! Teraz możesz donieść swoim ziomkom Wiatrom i mnie wypuścić. Nie sądziłem, by faktycznie to zrobił, a na pewno nie drugą część. Jego kolejne słowa utwierdziły mnie tylko w tym przekonaniu. Ja miałbym być jego sługą?! Niedoczekanie. Burseg tym razm przegiął. Moja cierpliwość się wyczerpała. Szkoda. Mogliśmy sobie tak miło konwersować. Czy on musiał wszystko zpsuć? Ani mi się śni! Wykrzyknąłem głosem nieco wyższym niż zwykle, zapewne przez zdenerwowanie. Byłem naprawdę bardzo zły. Czy ty myślisz, że ja na serio się ciebie boję?! Ciebie? Ty żałosny.... wiedziałem, że nie jestes zbyt potężny, ale nie przypuszczałem, że również taki głupi! Położyłem uszy po sobie i rozdąłem nozdrza. Czułem jak krew zaczyna szybciej krążyć w moich żyłach. Nie zamierzałem czekać, aż tamten zareaguje wściekłością. Spiąłem się do skoku i rzuciłem się na niego. Jeśli nie zdąrzył odskoczyć, kopnołem go z całej siły w bok. Miałem nadzieję, że to wystarczy by złamać mu kilka żeber. Następnie spróbowałem ugryźć go w szyję.
Powrót do góry Go down
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitimeSro Sty 13, 2016 10:11 pm

Wpatrzyłem się w ogiera z wyczekiwaniem, nie mogąc się doczekać, kiedy ten w końcu mi zdradzi tę swoją tajemnicę. Przekręciłem oczami, gdy ten ponownie się zaczął wykręcać.
- Jasne, jasne! Nie wierzę, że jest mało istotna! I pewnie dotyczy kogoś ważnego! Mów! Mów natychmiast wszystko co wiesz! - zawołałem, coraz mocniej się niecierpliwiąc. Zacząłem nerwowo machać ogonem i przestępować z jednej przedniej nogi na drugą.
- No gadaj! Gadaj! Myślisz, że nie widzę, jak próbujesz się wykpić od odpowiedzi? Ale nie martw się! Mnie nie oszukasz! - prychnąłem na niego, chcąc mu pokazać, że idealnie rozpoznaję jego reakcję i motywy oraz dobrze wiem, do czego ten zmierza: do zagadania mnie, abym przestał drążyć temat tej wielkiej tajemnicy. No ale nie ze mną te numery, nie ze mną!

Słysząc znajome imię, wpatrzyłem się w niego z wyczekiwaniem.
- Vit? Jasne, że znam. - prychnąłem - Nawet ją schwytałem i pokryłem. - dodałem, aby się pochwalić i zerknąć na jego reakcję. Spodziewałem się pochwał i podziwu. Co prawda na koniec Vit mi zwiała... no ale nie dało się ukryć, że udało mi się ją wcześniej zaźrebić, co wcale do łatwych nie należało. Zmieniłem się w słuch... i aż zaskoczony otworzyłem szeroko oczy.
- Byłą? Niemożliwe. - zaprotestowałem - A co się stało? - dodałem zszokowany. Oczywiście, że nie spodziewałem się takiej informacji. Chyba nikt się nie spodziewał. Była co prawda puszczalska... ale też niesamowicie silna. Nie spodziewałem się, że przestanie być Władcą.
- Ale została zdetronizowana? Czy sama zrezygnowała? - drążyłem dalej tej temat.
- Oj, nie, tak szybko Cię nie wypuszczę. - dodałem po chwili.

Gdy ten odmówił zostania moim sługą, położyłem uszy po sobie.
- Co to ma znaczyć? Nie masz wyboru! Zostaniesz moim sługą, czy Ci się to podoba czy nie! - prychnąłem na niego lekceważąco.
- Że co? Oczywiście, że się mnie boisz! - warknąłem, piorunując go wzrokiem, po czym walnąłem kopytem w ziemię, gdy ten zaczął mnie obrażać.
- Oj, zapominasz się! - kwiknąłem ostrzegawczo. Niestety to chyba nie pomogło... bo ten nagle rzucił się na mnie. Miał pęta na nogach, co trochę mu zwalniało ruchy, dlatego też odskoczyłem w momencie gdy ten dopadał do mnie. I tak oberwałem w bok, ale uderzenie było znacznie słabsze. Na domiar złego przejechał mi zębami po szyi, zanim zdążyłem się odsunąć, ale na szczęście już po chwili znalazłem się poza jego zasięgiem.
- No, teraz to już przesadziłeś! - parsknąłem, biorąc jakieś sznury. Spróbowałem się na niego rzucić od boku, chwytając go zębami za szyję od góry i jednocześnie napierając na niego bokiem. Miał pęta, więc nie mógł raczej za bardzo odskoczyć i niesamowicie trudno musiało mu być łapać równowagę. Starałem się go wywrócić czy jakoś doprowadzić do jego upadku, a jeśli mi się to udało, to natychmiast spróbowałem go przygnieść własnym ciężarem, uniemożliwiając powstanie, szczególnie przygniatając jego szyję, aby drań nie był w stanie mnie przypadkiem ugryźć.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań   Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań - Page 4 Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań
Powrót do góry 
Strona 4 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Pokój przesłuchań
» Mgliste Lochy - Izolatka
» Mgliste Lochy - cele więzienne

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Saffrin :: Stado Halnego Wiatru :: Terytoria :: Podziemia :: Mgliste Lochy-
Skocz do: