Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Lwia Sawanna

Go down 
+9
Ingrid
Kishan
Melisandre
Flover
Yennefer
Ramsess
Arcana
Missandei
Vitalia
13 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość
Kishan




Posts : 273

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeSro Lut 03, 2016 9:29 pm

Wygiąłem wargi w kwaśnym uśmiechu pogardy, z łatwością, niemal machinalnym gestem kopyta odtrącając jej wisiorek, nim w ogóle zbliżyła go do mojej skóry. Na litość boską, przecież nie byłem ślepy, widziałem, że do mnie podchodzi.
- Brawo. Wszystko zepsułaś, a mogło być tak miło - stwierdziłem, parskając lekceważąco. W ogóle nie wziąłem jej syków do siebie. - Ja kroiłbym zwłoki, ty opowiadałabyś o Panu Światła. Ale oczywiście - ukłoniłem jej się szyderczo. - Gratki spostrzegawczości. Szkoda, że nie byłaś tak błyskotliwa i nie dostrzegłaś, co się dzieje, nim powstaliśmy.
Nie żywiłem negatywnych uczuć do SCK. Wręcz przeciwnie, nie przepadałem za propagandami Inkwizycji ani postacią Panderty. Nuda. Gdyby chociaż wprowadzili chaos i bezkrólewie, o tak, wtedy mogliby liczyć na moje poparcie. Lubiłem Czarnokrwistych. Kochałem Nyks i Rishimę. Ale to rude klaczysko stojące przede mną skutecznie zniechęciło mnie do ich stada. Kto wie, może kiedyś i Rehesia dołączy do naszej sprawy.
- Przekaż Damonowi - rzekłem, uśmiechając się ponuro. - Że jego ojciec, Sohan Damon Kishan Rajaram, chyli przed nim czoło i ma nadzieję, że jako władca uzyska potęgę, na jaką zasługuje. I że ma rodzeństwo - poruszyłem brwiami. - Powinno go to zainteresować.
Uśmiech perfidnego zadowolenia wprost nie schodził mi z twarzy. Życzyłem synowi jak najlepiej, ale ponieważ nie potrzebował mnie i nie chciał, opuściłem go. Czy to złe, czy właściwe - niech siła wyższa osądzi. Jest w tym dobra.
Powrót do góry Go down
Melisandre

Melisandre


Posts : 73

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeSro Lut 03, 2016 10:31 pm

Melisandre wybuchła śmiechem, tak szczerym, że niejednego konia doprawiłby o wstyd. Taka już była, wszystko ją bawiło, nigdy nie zważała na to, jeśli ktoś faktycznie mógły ją "zgasić".. To było niemożliwe, potrafiła zablokować jakikolwiek dopływ do jej uczuć takim słowom, nie przejmując się niczym, po prostu nie brała tego do siebie, zwłaszcza od postaci które były pozbawione znaczenia.
- Tak sądzisz?- uśmiechnęła się z szyderą, mrużąc oczy. Kochała się uśmiechać, w obojętnie jakiej sytuacji, uśmiech zawsze gościł na jej promiennej twarzy.
- Myślisz, że władcę największego stada krainy to coś obchodzi?- zaśmiała się, patrząc sobie na ogiera, które w jej oczach był żałosny.
- Obojętnie kim jesteś.. Jesteś zdrajcą.- powiedziała do ogiera, stanowczo, lecz wciąż z lekkim uśmiech i zmrużonym okiem, a szkarłatna tęczówka błyskała w promieniach słońca.
- A karą za zdradę jest śmierć.- dokończyła i odsłoniła białe niczym kość słoniowa zęby.
Ognista sierść odbijała się od bieli śniegu, a medalion klaczy mienił się w słońcu.. Wyglądała cudownie, jak najpiękniejsza klacz na świecie.. I najgorętsza.
Powrót do góry Go down
Kishan




Posts : 273

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeSro Lut 03, 2016 11:02 pm

Gwizdnąłem cicho przez wargi, zaczynając śmiać się razem z nią, tylko, że ja nie śmiałem się z tego, co usłyszałem, a z tego, kim była. No bo kim była dla mnie Melisandre? Kasztanką. Zwykłą kasztanką z jakąś pokraczną wadą genetyczną, która upośledziła ją czerwonymi oczami. Wydawała się na początku całkiem uroczą i ponętną klaczą, niestety... Była pusta i chorobliwie zwyczajna. Z całego serca nienawidziłem kobietek, których usteczka bladoróżane są wiecznie zanurzone w mdlącej słodyczy cukierków.
- Tak sądzę - prychnąłem, wywijając górną wargę. Pytanie o nic. Uwielbiałem pytania o nic. Były takie rozkoszne, bo nwid wymagały dużego wysiłku przy odpowiedzi. Wystarczyło tak uformować swój ryjek, aby dźwięk przetoczył się po nich i przybrał formę tych samych słów, ale w innym tonie.
- Powinien, dziecior jeden, chociażby ze względu... - zawahałem się nagle, bo byłem o włos od zdradzenia czegoś ważnego. Szybko jednak opanowałem się. -... na swoją matkę, która popadła w depresję po tym, jak omotałem ją i wykorzystałem - zakończyłem gładko, bez skazy na języku. Melisandre na pewno nie miała wątpliwości co do mojej prawdomówności, w końcu w jej oczach Inkwizytorzy byli gwałcicielami i okrutnikami. Nie sądziłem, że kiedyś to powiem, ale... Dzięki Fortunie za stereotypy!
- Ano, pewnie - rzekłem serdecznie. - Zawołaj swoich przyjaciół i zabijcie mnie, to pogadamy. Masz moje błogosławieństwo, idź, dziecko.
Czarna ironia wypłynęła z moich ust jak rwący strumień, jak skrętka białkowa w białku albo grudka w kisielu. Była tak dokuczliwa i zauważalna, że aż bolała wszystkie cukierkowe, rude kapłanki w okolicy, w ich cukrowe ząbki o barwie... kości słoniowej?! Jakiejkolwiek barwy był ekwipunek jej jamy gębowej, chyba niespecjalnie byłem ciekaw tej informacji. W kaźdym razie, dzionek był bardzo słoneczny. Czyzby kończyła się zima?
- Wiosna nadchodzi - powiedziałem nagle. Wreszcie uwolni nas od tego przeklętego śniegu i zimna - mówiłem jakby do siebie. Moje ciało płonęło z ekscytacji na samą myśl o wiośnie. Być może znów ujrzę moją Rehesię...
Powrót do góry Go down
Melisandre

Melisandre


Posts : 73

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeCzw Lut 04, 2016 5:09 pm

Popatrzyła na niego, wzrokiem, na którego nie popatrzyłaby nawet na noworodka, z takim współczuciem, z takim pożałowaniem i nieporadnością.. Wydał jej się niesamowicie dziecinny, bardziej, niż wszystkie źrebaki jakie kiedykolwiek spotkała.. Taki mały Aedion, był na swój sposób bardzo inteligentny, no i był dobrym materiałem na chociażby kapłana.. Ale to COŚ się do niczego nie nadawało.
- Głupcze.- wypowiedziała te słowa, lekko zaciskając zęby, unosząc delikatnie kąciki swych warg. Nie przejęła się jego ironią, po prostu do niej nie docierała, nie była w stanie jakkolwiek wpłynąć na myśli klaczy, obojętnie co zrobił by Kishan, ona była tak bardzo zrównoważona... Na szczęście, gdyż nie warto doprowadzać do szału ognia. - Módl się, by twoi potomkowie, otrzymali błogosławieństwo, przydało by im się z takim ojcem. Nie obchodzi mnie twoja partnereczka, tak samo jak twoje bachory.- ciągnęła klacz, melodyjnym tonem, mimo słów wciąż brzmiał ładnie.
- Zimno jest w twoim sercu, Noc i Zimno. Strzeż się tego, gdyż Noc jest ciemna i pełna strachów.- powiedziała do ogiera, po czym odwróciła się, przecinając powietrze ogonem i wyruszyła gdzieś, gdzieś na swoje tereny, z pogardą myśląc o niedorozwiniętym karym Kishanie.
//zt
Powrót do góry Go down
Kishan




Posts : 273

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeCzw Lut 04, 2016 6:12 pm

Głupcze! No cóż, patrząc na inne przymioty, którymi mnie obdarzano, ten wydawał się wyjątkowo łagodny, mogłem wręcz stwierdzić, że jest całkiem życzliwy, więc odpowiedziałem na niego uśmiechem. Byłem łagodny w stosunku do niej, bo widziałem, jak jest narwana i nieporadna. Z takimi należy obchodzić się łaskawie, bo nie do końca rozumieją, co robią.
- Damon na pewno by się ucieszył, że masz go w dupie - parsknąłem cicho, świdrując ją swymi złotymi, gorącymi ślepiami. - A poza tym nie interesuje mnie, co ty sobie sądzisz, chciałem tylko, żebyś go ode mnie pozdrowiła. Czy to trudne do pojęcia, miśka? - westchnąłem, leniwie przeciągając się na przednich kopytach. Nie lubiłem bezmyślności, ale miałem nadzieję, że to jedynie wierzchnia warstwa klaczy, że pod nią kryje się coś ciekawszego i inteligentniejszego.
- Ta, Zimno jest w moim sercu, i w ogóle Ciemność pożarła mi mózg, dziękuję ci bardzo, zawsze chciałem to usłyszeć. Jeżeli komuś tu wybuchło rozum, to raczej nie mnie. Jestem aż nazbyt logiczny. To ty masz jakiś problem, ale nie będę wnikał.
Uśmiechnąłem się łagodnie, życzliwie. Przecież nie byłem tym złym, nie zamierzałem siać zamętu a tym bardziej niegodnie traktować klacz, chociażby zachowywała się jak skończony nietykalny, cukrowy lizaczek. W papierku malowanym w płomyki. O tak.
- W nocy ogień płonie jeszcze jaśniej. Wyobraź sobie, że oceniasz po pozorach. Nie wszyscy są tacy, jacy zdają się być- Mam nadzieję, że ty też nie.powiedziałem do klaczy, ale ta nagle uciekła. Przez chwilę naśmiewałem się z niej sucho, no bo jak to tak, najpierw walnąć impresywną gadkę, a potem uciec? Jeżeli tacy są dzisiaj kapłani, dobrze, że nie zostałem jednym z nich. Nie chciałbym, aby utożsamiano mnie z taką, na przykład, rudą.
Również odszedłem. Zdecydowanie, Czarnej Krwi przydałaby się jakaś mała rewolucja.

z/t
Powrót do góry Go down
Ingrid




Posts : 466

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeSro Lut 17, 2016 3:57 pm

Przybyła tu Ingrid, chociaż spragniona nie tyle towarzystwa, co raczej samotności. Chciała po prostu poznać nowe tereny i przejść się gdzieś, pomyśleć przez chwilę o rzeczach pozornie nieistotnych, takich jak ulotność skrzydeł motyla... Bardzo metafizyczny był jej umysł, trzeba to było przyznać.
Pojawiła się tu w sumie z nikąd, najzwyczajniej w świecie idąc sobie przed siebie wręcz z niedbałą niespiesznością. Nie należało tu ukrywać, że z pewnością mogła przybyć kompletnie gdzie indziej, gdzie zapewne trwałaby teraz w samotności i znudzeniu, tu jednak z pewnością miało to ulec zmianie...
Jedyne czego chciała to spotkać Mistrala lub Vanille, jednak od dłuższego czasu nie mogła ich nigdzie spotkać.
Powrót do góry Go down
Mortal

Mortal


Posts : 88

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeSob Lut 20, 2016 4:17 pm

Od dłuższego czasu nigdzie nie chodził. Gnił jedynie w jednym miejscu, by przypadkiem nie przegapić pewnego spotkania. Po tylu dniach, jedna ciągnących się wdzięcznością z ukochaną.
Szybkim kłusem kierując się na sawannę zauważył klacz. Obca, najwyraźniej Halna. Wróg? Można tak przypuszczać.
- Co tutaj robisz? - Zapytał twardym głosem, ukrywającym w środku wroga.
Pytanie prymitywne, normalne, więc jakże odpowiedzieć na nie 'nic'? Mimo woli, każdy się rusza; w sensie innym niż przypuszcza, nawet jeśli by się sprzeciwiał. Lub oddycha, jeżeli żyje. Szczerze miał nadzieję, na bardziej ciekawe spotkanie, o ile klacz nie ucieknie, czego by się zdziwił. Przynudzającej były pytania o imię, potem stado, powód przebywania w tym miejscu. Niekiedy o nic innego nie idzie zapytać.
Powrót do góry Go down
Ingrid




Posts : 466

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeSob Lut 20, 2016 4:28 pm

Bogowie..-pomyślała , zatrzymując się z głośnym, wręcz teatralnym westchnieniem i swoje pełne pogardy spojrzenie skierowała na nic nie znaczącego dla niej ogiera.
Zmierzyła go chłodnym wzrokiem, nie próbując nawet zachować  swojego zwyczajowego, wystudiowanego, pełnego obojętności oblicza, zachowała jedynie ostre spojrzenie.
Co robię?-prychnęła pogardliwie. A nie wiem.. listki sobie liczę.-powiedziała uśmiechając się sarkastyczne. Jej oczy zrobiły się jakby mroczniejsze, ale wciąż uśmiechała się milutko do swojego towarzysza. Oni wszyscy byli tacy głupi, tacy naiwni...
Powrót do góry Go down
Mortal

Mortal


Posts : 88

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeSob Lut 20, 2016 4:50 pm

Wszyscy są tutaj tak wrogo nastawieni? To już porozmawiać nie można, najwidoczniej.
- Czemu od razu być takim nie miłym - rzucił obojętnie, spoglądając na klacz. - Przecież my nikogo nie jemy żywcem. - Po śmierci również. W każdym razie on. Jednak chyba już cała kraina miała o nich złe zdanie. Przecież nawet nie wiedzą jacy są naprawdę... no dobra, jednak może i wiedzą, lecz nie każdy taki jest. Nie każdy, co nie oznacza, że Morte jest dobry. Tak, dobry, co za ohydne słowo...
- Mortal jestem - przedstawił się z nutką uprzejmości.
Mortal to inaczej śmiertelnik, co odzwierciedla jego duszę. W końcu umrze, potępiony, skazany za złe czyny.
- Twoja godność?
Lub i ona jest uprzedzenia co do niego. A co by powiedziała jego ukochana? Że jest taki na jakiego wygląda? Brutalny, i bezwzględny, okrutny...? Nie, nie wciągajmy jej w te sprawy, byłoby to nie miłe.
- Sądzę, że raczej się nie polubimy. - Powiedział jakby zrezygnowany. Na niczym mu od klaczy nie zależało, nawet, jakby chciał, żeby go polubiła. Niech myśli co chce, on ma swoje zdanie.
Powrót do góry Go down
Ingrid




Posts : 466

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeSob Lut 20, 2016 5:08 pm

Ingrid znòw wywròciła oczami, z całej siły wręcz starając się powściągnąć swoje emocje, a trochę ich zbierało się w jej duszy, zwłaszcza te ponoć negatywne, takie jak gniew czy wściekłość ktòrych to gwałtowność sprawiała, że klacz była w stanie roznieść w strzępy jej otoczenie, byleby tylko wyładować nadmiar kumulującej się w niej energii i złości... Ale kto powiedział, że jest to złe? Wszak gniew czasem może być czasami dla niektórych jedyną motywacją umożliwiającą im dążenie do wyższych celów.
Nie miła? Ależ skądże?-zapytała uśmiechając się ironicznie. No cóż, nie każdy jest tak tolerancyjny na jakiego wygląda...
Ingrid, namiestnik Halnych Wiatrów.-przedstawiła się, przechodząc z nogi na nogę. Westchnęła głośno. Uśmiechnęła się jedynie na jego słowa..
Powrót do góry Go down
Mortal

Mortal


Posts : 88

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeSob Lut 20, 2016 5:51 pm

Obojętnie nastawiony do sprawy, doglądał grymasów młodszej klaczy. Jakby naprawdę się przejął, że ona coś mu zrobi. Prawdą było, iż mogłaby go porwać, ale większego sensu, jak i on sam nie widział. Bo po cóż? Po informacje, których nie dostanie? Jedno błędne kółko.
- Gdyż jest taki pewien, jeden powód, dla którego wszyscy na wszelki wypadek są już uprzedzeni.
Jakby go przejęło bardziej niż w ogóle, to, że jest ona namiestnikiem. Czasem powinna zażyć inwektyki na temat Inkwizytorów. Również gra rolę pikiety, jak przypuszczać można. Jak w sumie każdy. - I Ty jak widzę również. Podobno nie ocenia się książki po okładce, moja droga.

Uśmiech zapewne dodała, by potwierdzić jego słowa. No cóż, raz się żyje, niczego zmarnować nie można. Wnioskując, nawet, jeśli byłby jej ostatnim kołem ratunku, o I tak pomocy by nie chciała. Tonący brzytwy się łapie.
- Czemu zatem mnie nie porwiesz, skoro tak bardzo już mnie nienawidzisz? - Z jej oczu można było dużo wyczytać. Biada ślepcom, co w wojnie ostatecznej złu życia nie powierzą. Biada tym, co w ciemność wierzyć nie potrafią i jedynie tylko w światłu nadzieje wszelkie pokładają. Niech cierpią, głęboko na dnie. Niech widzą, kto wygra tę bitwę.
Powrót do góry Go down
Ingrid




Posts : 466

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeSob Lut 20, 2016 6:29 pm

Oh.. mogła by go porwać, i raczej nie chodziło o informacje, które gówno ją interesowały. Jest wiele powodów, dlaczego mogłaby go porwać.
Oh.. wielcy bogowie dlaczego sprowadziliście na świat takie larwy?-pomyślała poirytowana.
Spojrzała na niego z twarzą nie ruchomą niczym spiżowy posąg.
Nie zbyt rozumiała przekaz jego słów. Owszem..-odpowiedział krótko, nie wdając się w zbędną, grzecznościową wymianę słówek służącą niczemu innemu, jak tylko zaspokojeniu chorej dumy słuchaczy.
A skąd te przypuszczenia, że cię nienawidzę? Nie przypominam sobie, takich słów..-powiedziała, a jej pysk nie ukrywał pogardy.
Powrót do góry Go down
Mortal

Mortal


Posts : 88

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeNie Lut 21, 2016 1:59 pm

/Dokop córce

Prosze, droga wolna. Niezłamie się go, szans na to nie ma. Inkwizycji zdradzić nie może, lecz ukochanej tym bardziej. Dla niego ta miłość jest ponad wszystko, ponad życie, ponad obowiązki. Ponad szacunek dla samego siebie. I nikt mu przeszłości nie wybaczy, co zrobił, kogo skrzywdził. Między nim a ciszą to pozostanie.
- Nie o słowa chodzi. Innymi rzeczami, lub czynnościami, wyrażasz to co chwilę. Naprawdę jestem aż tak ohydny? - Dziwny uśmieszek wdarł sie, zakłócając spokój. Spokój? Jeszcze coś takiego istnieje? Niedługo będzie piekło, a spokój zostanie stłumiony na wieki. Wieków Amen.

Ciemności i złu nikt nie dorówna. Nawet w mroku, najgłębszych otchłaniach hadesu, nikt się nie ukryje. Prędzej czy później coś go znajdzie, i wtedy zgnije potępiony. Czemu nikt oprócz niego nie widzi piękna w ciemności? Jednak on serce posiada.
- Może lepiej, żebym odszedł, niżeli zakłócał Twój spokój - jeśli jeszcze coś z niego zostało. Po co na wszelki wypadek denerwować wroga... zostawmy to na odpowiedni moment. Już niedługo.
Powrót do góry Go down
Ingrid




Posts : 466

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeNie Lut 21, 2016 5:34 pm

Czy Ingrid była zła? Ależ skąd... była spokojna jak nigdy dotąd. No.. może lekko podirytowana.
Nie wiedziała skąd bierze on takie pomysły, ale ewidentnie był w błędzie. Nie sądzę.-rzuciła oschle, uśmiechając się złośliwie.
Absolutnie nie powiedziałaby, że słowa tamtego w jakimkolwiek stopniu chwyciły ją za sumienie, za jej duszę
Oh.. mój słodki nie wiem co dzieje się w tym twoim tępym łbie.-westchnęła.Ale jesteś w błędzie.-dodała, a jej twarz pozostawała blada, ukryta pod maską obojętności.

Rób jak uważasz.-powiedziała. Nie zmuszała go do pozostania tutaj. Nie zależało jej na jego osobie, a tym bardziej na rozmowie. Może nie należała do miłych, no ale trudno. Zazwyczaj jej humor, zależy od osoby z którą rozmawia..
Powrót do góry Go down
Mortal

Mortal


Posts : 88

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeNie Lut 21, 2016 11:12 pm

No prosze, pozory mylą, zawsze się to sprawdza. Kwiatek ukrywa kolce, mimo łagodnego wyglądu. Brzydka nie była, co musiał przyznać, lecz i tak dla niego liczyła się ta jedyna. I z każdym dniem coraz bardziej za nią tęsknił.
Zaśmiał się ponuro, słysząc, jak klacz próbuje mu dogryźć. Powodzenia, dla niego marne słowa innych nic nie znaczą.
- Czemu miałbym być? Skoro wszystko wydaje się czyste i przejrzyste. - Mruknął z lekkim uśmiechem pogardy. Chyba stara się mu ubliżyć... no cóż, nich próbuje.

Więc może zostanie i pobawi się trochę jej umysłem. Tutaj złość, i tutaj sarkazm, tam pogarda a tamj... piękne, czarne serce. No prosze, tak trudno poddać się złu? Już widać, że jest ona wrogo nastawiona, a tym kieruje ten gorszy charakter. Wiadomo, kto jego patronem jest.
Nie miał zamiaru mówić rzeczy podobnych co ona mu, gdyż uważał, że każdą przedstawicielkę płci pięknej powinno darzyć się szacunkiem. Nawet odrobiną, chociaż czasem na niego nie zasługuje. Taki los; z tym się rodzi i z tym się nie dyskutuje.
Powrót do góry Go down
Ingrid




Posts : 466

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimePon Lut 22, 2016 7:32 am

Nie chciała mu dogryźć, mówi to co myśli, nie hamuje się z niczym, a to jak on to obiera.. no cóż mało ją interesuje.
Ingrid znòw wywròciła oczami, z całej siły wręcz starając się powściągnąć swoje emocje, a trochę ich zbierało się w jej duszy, zwłaszcza te ponoć negatywne, takie jak gniew czy wściekłość ktòrych to gwałtowność sprawiała, że była w stanie roznieść w strzępy jej otoczenie, byleby tylko wyładować nadmiar kumulującej się w niej energii i złości...
Ale kto powiedział, że jest to złe? Wszak gniew czasem może być czasami dla niekfórych jedyną motywacją umożliwiającą im dążenie do wyższych celòw.
Oh.. myślałam, że jednak masz coś w tej głowie..-mruknęła.Czy ty na prawdę tego nie rozumiesz? -skrzywiła się. Myślałam, że rozmawiam z osobą, która ma odrobinę wyższe IQ.-westchnęła.
Dlatego, mówię, że jesteś w błędzie. -spojrzała na niego. Miała nadzieję, że tym razem zrozumie, i nie będzie musiała mu tego dosłownie tłumaczyć..
Powrót do góry Go down
Mortal

Mortal


Posts : 88

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimePon Lut 22, 2016 7:13 pm

/ Mam wrażenie, czy widzę ten opis gniewu któryś raz.?

Zaśmiał się ponuro, widząc jej starania. Jedynie doping się nada.
- Mam w niej dużo, nawet więcej niż potrafisz sobie wyobrazić. Chyba, że Twoja wyobraźnia jedynie ukształca listki, byś je później mogła policzyć - rzucił obojętnie, mając gdzieś jej spostrzeżenia. W błędzie są tylko Ci, co światła w ciemności ujrzeć nie potrafią.
- Więc jeśli uważasz, że takie w błędzie, oświeć mnie swoją inteligencją - prychnął z wrogim uśmiechem na pysku. Ironiczne słowa, ponure spojrzenie. Lord Sidów, kolego. Miej oczy otwarte, zło jest wszędzie.
- Myślałem, że masz na tyle rozumu, by rozumieć to wszystko lepiej niż inni. Jednak... chyba jesteś jak reszta. - Oceniasz po pozorach. Rób jak chcesz, mnie nic to nie obchodzi. Niech inni myślą co chcą, najwidoczniej są w błędzie.
Uśmiechnął się pogardliwie. Spojrzał przed siebie i ruszył skąd przyszedł.
- Życzę powodzenia.

z.t
Powrót do góry Go down
Ingrid




Posts : 466

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimePon Lut 22, 2016 8:29 pm

Prychnęłam pogardliwie. Widzisz.. po twoich wypowiedziach, można wywnioskować coś innego.-uśmiechnęłam się złośliwie.
Znudzona rozglądałam się do okoła. Zignorowałam jego tępą odpowiedź.. No cóż nie było to warte mojej uwagi.
Ogier chwilę potem odbiegł. Ja uśmiechnęłam się jedynie na jego pożganie i sama po chwili zrobiłam to samo.

z,t
Powrót do góry Go down
Mochito

Mochito


Posts : 21

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimePon Maj 30, 2016 7:46 pm

Szedłem spokojnym krokiem, nie spiesząc się zbytnio. Przecież miałem mnóstwo czasu, aby pozwiedzać niezwykłe miejsce, jakim było Saffrin. Słońce przygrzewało mój kark, kiedy stawiałem swoje kopyta w równym rytmie, na ubitym podłożu. Sucha trawa cicho szeleściła, uginając się pod moim ciężarem. Sawanna wyglądała na pustą. Znalazłem kępkę zielonkawej roślinności, więc przystanąłem, aby jej posmakować.
Ni stąd ni zowąd coś wgryzło mi się w zadnią nogę, wbijając w nią do tego ostre pazury. Niezbyt zgrabnie jak na przeciętnego konia, choć w moim przypadku był to ruch godny wyćwiczonej baletnicy, odwróciłem się w stronę stworzenia, które śmiało wgryźć mi się w kończynę. Napotkałem parę złoto-brązowych oczu, z zaciekłością się we mnie wpatrujących. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że ta lwica rzuci się akurat na mnie, ale o gustach się nie dyskutuje. Może chciała się porządnie najeść, a była zbyt leniwa czy głodna, aby nie ryzykować z tak ogromnym przeciwnikiem? Nie wiedziałem, jej wybór.
Kocica nie miała zamiaru odpuścić, więc obrzuciłem ją na moment ostrzegawczym spojrzeniem. Kiedy i to nic nie wskórało, wystrzeliłem z zadu, wyrzucając tylne nogi w powietrze. Stworzenie było zwinne, więc bez większych obrażeń odskoczyło ode mnie. Kiedy już moje nogi wylądowały z powrotem na ziemi, zacząłem się rozglądać za drapieżnikiem. Zanim jeszcze go ujrzałem, poczułem ostre pazury na wrażliwym brzuchu. Podskoczyłem jak oparzony, po chwili lądując na boku. Udało mi się przygnieść do podłoża tylną część ciała przeciwniczki, korzystając ze swojej niemałej wagi. W końcu byłem dumnym koniem zimnokrwistym bez niedoboru kalorii. Postanowiłem się przeturlać, aby całkowicie zmiażdżyć istotkę. Było mi bardzo szkoda lwicy, ale nic nie mogłem poradzić na to, że to właśnie ona przypuściła na mnie atak. Nie chciałem jej zabijać.
Przewróciłem się na plecy, lecz kocica zwinnie się spode mnie wywinęła, odskakując na bezpieczną odległość. Wstałem z ziemi, uważając walkę za skończoną. Z niewielkimi obrażeniami odwróciłem się, kierując się w stronę, z której tu przybyłem. To miał być koniec…
Coś warknęło, prychnęło… Nie potrafiłem jednoznacznie określić tego dźwięku. Tym razem postanowiłem nie tracić czasu na rozmyślania; od razu się odwróciłem. Zbyt nisko pochyliłem łeb, mój błąd. Na pysku poczułem pazury kociej wredoty. Coś spływało cienką stróżką z podłużnej rany. Krew? Stanąłem dęba, po czym zamachnąłem się kopytami na drapieżnika. Nie trafiłem; ponowiłem atak. Po raz kolejny spudłowałem; kolejna próba. Mój przeciwnik okazał się być nad wyraz zwinny, zręcznie unikając moich ciosów niemal za każdym razem. Właśnie – nie zawsze mu się to udawało. W końcu, po kilku nieudanych, wciąż ponawianych próbach trafiłem kopytami. Kość jednej z przednich łap wielkiego kota nieprzyjemnie zachrzęściła, usłyszałem jak pękła.
Stworzonko uskoczyło w bok, uciekając z podwiniętą do góry zranioną kończyną, ile tylko sił w trzech zdrowych nogach. Nie miałem zamiaru tym razem dać za wygraną, coś złego we mnie wstąpiło. Mój pysk pozbawiony był charakterystycznego, łagodnego uśmiechu; pozostawał pusty, niewzruszony. Zalała mnie fala żalu i złości za to, czego nie udało mi się w życiu uratować; a raczej – kogo. Moja przyjaciółka nie żyła, bo byłem na tyle egoistyczny i mało uważny, że dałem jej zniknąć. Słabość przerodziła się w siłę. Musiałem dać upust wszystkim negatywnym uczuciom, jakie się wewnątrz mnie kotłowały. Ruszyłem galopem wprost na zwierzę.
Lwica odwrócona była tyłem, ale zdążyła odpowiednio szybko zareagować. Błyskawicznie odskoczyła w prawo, zaraz potem rzucając się na mój bok. Wbiła swoje pazury, starała się również zatopić kły w moim ciele. Nie pozwoliłem na to. Upadłem z hukiem, przygniatając nieszczęsną lwicę. Czułem, jak próbuje się wyrwać, ale byłem zbyt ciężki i masywny. Nie miała szans. W niespotykanym u mnie tempie, wstałem, po czym dobiłem kocicę celnym kopnięciem w głowę. To koniec. Uszło z niej życie.
Patrząc na to, co zrobiłem dla samego siebie, nie czułem się dumny ze swojego uczynku. Co ja zrobiłem? Dlaczego?! Zakopałem ciało wielkiego kota jak według mnie należało, a potem stępem oddaliłem się z tego miejsca, niemal niezauważalnie kulejąc na zadnią nogę, na której widoczny był ślad po pazurach i zębach zwierzęcia. Z boku ciekła mi krew maleńką strużką, lecz bardziej bolało zadrapanie na wrażliwym pysku w okolicach oczu, na którym widniały krople krwi.

z/t
Powrót do góry Go down
Arcade




Posts : 3

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeCzw Cze 09, 2016 8:21 pm

//Mam problem z pochyleniem i pogrubieniem:(
Arcade przybyła tutaj wolnym galopem,stopniowo zwalniając do stępa.Klacz uważnie rozglądnęła się,po czym zaczęła jeść trawę i słuchać śpiewu ptaków. One śpiewają tak ładnie -pomyślała i przeniosła wzrok na siedzącego na gałęzi ptaka.Niebawem jednak ptak odleciał i Arcada samotnie jedząc oczekiwała dalszych wydarzeń.


Pogrubienie możesz uzyskać, wpisując
Kod:
[b]tekst[/b]
czemu odpowiada przycisk u góry (pasek z opcjami) "B". Natomiast pochylenie oznaczone jest jako I, możesz również zmienić to za pomocą kodu
Kod:
[i]tekst[/i]

~ Rose
Powrót do góry Go down
Aedion




Posts : 146

Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitimeCzw Cze 09, 2016 8:39 pm

Stąpając niemal bezgłośnie w wysokiej, zeschłej trawie, młody siwek patrzył wokoło nieobecnym wzrokiem. Świat wydawał się taki mały. Niknął pod jego kopytami. Zapadał się, ginął w błocie. Wszystko było jakieś takie... szare. Koszmarnie nudne. Nienawidził nudy, sądził, że to najobrzydliwszy z potworów, bo najszybciej doprowadza nas do destrukcji. Na pewno można tu coś zmienić. Aedion potrzebował rozrywki. Czegoś, czym mógłby zająć umysł.
Przeszedł jeszcze kilka metrów, ledwie prześlizgując się wzrokiem po nieznajomej luzytance pasącej się gdzieś tam, skinął jej tylko głową, bo wyczuł, że są z tego samego stada... Jak ono się tam nazywało? Czarna Krew?
No ale, jak lubił zaznaczać, system stadny był dla niego małostkową głupotą. A agresja pomiędzy szczepami... nonsens. Wszyscy jesteśmy przecież końmi.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Lwia Sawanna - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lwia Sawanna   Lwia Sawanna - Page 3 Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Lwia Sawanna
Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Saffrin :: Tereny Niczyje :: sawanna arbreniss :: równina solaris-
Skocz do: