Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Ujeżdzalnia

Go down 
+8
Rossuwa
Tormenta
Flover
Azazel
Arcana
Mianka
Vitalia
Espilce
12 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Polemos

Polemos


Posts : 322

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimeCzw Gru 31, 2015 6:35 pm

Ćmiący ból w czaszce i niemoc mięśni podczas drogi zaczęły powoli mijać. Polemos nie okazywała po sobie tego, że narkotyk stopniowo przestawał działać. Szła ociężale za rodzeństwem, zatrzymując się co jakiś czas, tak że musieli ją ciągnąć. Powieki nieco przykrywały brązowe oczy, uszy były obwisłe, mięśnie rozluźnione. Patrząc na nią, można by pomyśleć, że jest okropnie zmęczona. Ale jej umysł pracował coraz lepiej z każdą minutą.
Spod półprzymkniętych powiek zarejestrowała, że znalazła się na obszernym polu, ogrodzonym wysokim płotem i zabezpieczonym bramą z mosiężną zasuwą. Szansa na ucieczkę była znikoma, o ile w ogóle możliwa. Udawała, że w ogóle nie zauważa, co robią elfy, jednak w rzeczywistości obserwowała każdy ich ruch, zachowując maskę obojętności.
Piękna. Gdyby Polemos rozumiała ich mowę, pewnie roześmiałaby się ponuro. Nikt nigdy jej tak nie określił. Do jej poprzedniego, dzikiego stada, należało mnóstwo piękniejszych klaczy. Na cóż było im piękno? Zginęłyby, gdyby Polemos nie była czujna i zmyślna. Dawno byłyby martwe, gdyby nie silna i niedorównująca im urodą, Polemos.
Nie zareagowała w żaden sposób, kiedy samiec założył jej na łeb kantar. Patrzyła spod przymkniętych powiek, jak przywiązuje linę biegnącą od kantara do słupa, stojącego na środku placu. Obserwowała, jak elfka wskakuje na jej grzbiet, poczuła ciężar jej ciała i pewny chwyt na grzywie. Przez dwie sekundy nie zareagowała.
Nagle wyskoczyła do przodu, zarzucając ostro i wysoko zadem i wyrzucając tylne nogi w powietrze. Jeśli samiec elfa nie był uważny, mógł oberwać kopytami. Pogalopowała przed siebie, napinając linę. Niespodziewanie zrobiła gwałtowny zwrot na zadzie i ruszyła prosto na pal. Tuż przed słupem odwróciła się bokiem i z całej siły uderzyła w pal, zgniatając nogę elfki. Zabolało ją, ale miała nadzieję, że elfka też poczuła ten sam ból. Cała akcja nie trwała dłużej niż minutę, więc brat elfki raczej nie miał szans zareagować, podobnie jak sama elfka.
Powrót do góry Go down
Arcana




Posts : 555

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimePią Sty 01, 2016 11:01 am

Elfka nie była ani głupia, ani naiwna. Doskonale zdawała sobie sprawę z własnej niedoskonałości, a może nawet - brzydoty. Choć w dzieciństwie śliczna, w dorosłości jej twarz pokryła się szpetnymi bliznami, cieniami dookoła oczu, a włosy pożółkły. Jej również na nic niepotrzebne było piękno, nie je ceniła. Chociaż nie, jeszcze inaczej. Ona postrzegała piękno w inny sposób. Był nim dla Nuali niezłomność, pewność siebie, siła. Księżniczka uważała, że przeciętna pod tak nieistotną kwestią jaką jest wygląd klacz była ucieleśnieniem tych wartości.
Kiedy Polemos nie ruszała się, Nuala doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co zaraz nastąpi. Wyczytała to w szybkim, nienaturalnym spięciu mięśni zadu klaczy. Kiedy ta wybiła się zadem, elfka nagle stanęła na jej grzbiecie i sama na chwilę wyskoczyła w powietrze, pozorując zrzucenie z grzbietu. Okręciła się, w locie zrzucając zwiewną pelerynę i znów miękko opadła na klacz w chwili, gdy ta zaczęła dziki galop w kierunku pala. Elfka przeczuwała, co się święci. Uniosła nogę, chociaż szybkość mustanga nie pozwoliła jej zareagować doskonale. Na jej skórze powstało płyciutkie, choć dość długie zadrapanie, z którego wypłynęła kropla srebrzystej krwi. Nuala jednak nawet się nie skrzywiła, tylko mocniej ścisnęła Polemos za grzywę. Trochę się obawiała, że przy takiej szarpaninie Nuada zacznie nalegać na nałożenie kolejnych pęt na srokatą. A ona... ona tego nie chciała.
- Siostro! - zawołał Nuada. Błyskawicznie doskoczył do Polemos, jednocześnie szarpiąc za linę, aby nie mogła odskoczyć, i szastnął batem, pozostawiając z pewnością pręgę na zadzie klaczy. Nuala, widząc jego zamiary, o wiele silniej schwyciła szyję klaczy. Nie była słaba. Polemos nie była w stanie jej zrzucić.- Nic ci nie jest? Powinniśmy ją związać...
- Nie - odparła spokojnie. - Nie. Potrzebujemy dużo czasu. To dzika klacz, praktycznie nie do złamania.
Elfka zacisnęła usta w wąską linię, mocno obejmując tułów klaczy nogami. Wbiła pięty w jej boki, co normalnym wierzchowcom dawało znak do ruszenia z miejsca. Ciekawiła się, jak srokata zareaguje.
Rozkazy królowej były nadrzędne, musiała postarać się jak najlepiej.

Powrót do góry Go down
Polemos

Polemos


Posts : 322

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimePią Sty 01, 2016 1:59 pm

Zarżała gniewnie, słysząc świst bata i czując tętniący ból w okolicy zadu. Wierzgnęła, ale ruch ten nie był tak gwałtowny, jak wcześniej. Oczy klaczy ciskały gromy, kiedy patrzyła roziskrzonym okiem na elfa. Odczuwała w stosunku do niego jeszcze większą wrogość niż do elfki, choć przecież to samica jej dosiadała. Ale ona przynajmniej nie uczyniła jej jeszcze żadnej poważniejszej krzywdy. Pomijając zarzucenie na nią lin i pozbawienie wolności. A przecież jak można pozbawić wiatr wolności?
Polemos nie była tak do końca dzika. Kiedyś czerwoni ludzie uratowali ją z rąk białych. Z początku równie mocno im nie ufała, ale swoją łagodnością, cierpliwością przekonali ją do siebie. Nie używali siły, żaden bat nigdy na nią nie spadł. Dali jej czas, a z każdym kolejnym mijającym dniem, sama zaczęła dawać im coś z siebie. Ba! Odnalazła nawet radość, że może im pomóc w walce. Najczęściej jeździli na niej bez siodła, na szyi miała tylko linkę. Czasem zarzucali na jej grzbiet koc lub po prostu kawałek materiału i zakładali zdobione ogłowie z delikatnym skórzanym wędzidłem, żeby wzmocnić kontakt pomiędzy jeźdźcem a koniem. Nie przeszkadzało jej to. Kiedy podjęła decyzję o odejściu, pozwolili jej to zrobić, bo ją kochali i chcieli dla niej jak najlepiej.
To, czego obecnie doświadczała, było tak odmienne od łagodności czerwonoskórych! Czuła wściekłość, która rozsadzała ją od środka. Gdyby elfy grały honorowo, miałaby jakieś szanse, ale że podstępnie zaaplikowali jej narkotyk i półprzytomną zawlekli do obozu, prawdopodobieństwo ucieczki niebezpiecznie zbliżyło się do zera.
Polemos, mając chwilę oddechu podczas krótkiej wymiany zdań rodzeństwa, nabrała trochę sił. Czując pięty wbijające się w jej boki, oderwała przednie kopyta od ziemi i stanęła dęba, wymachując przednimi kończynami w powietrzu. Wiedziała, że jeśli elfka była w stanie utrzymać się podczas harców, jakie przed chwilą wyprawiała, teraz też z pewnością nie straci równowagi. Klacz wiedziała też, że jeśli się podda, przegra. Wolała walczyć, żeby móc potem powiedzieć sobie, że dała z siebie wszystko, że nie poległa, nie ugięła karku, że zachowała siebie.
Ruszyła z kopyta przed siebie, na tyle daleko od pala, na ile pozwalała jej lina. Postanowiła zrobić coś niespodziewanego, coś czego nie będą się spodziewać. Nieoczekiwanie ugięła prawą nogę, jakby się o coś potykając. Z racji tego, że była w pełnym galopie, niemal zahaczającym o cwał, wywróciła się na lewy bok. Przejechała kawałek i znieruchomiała, zamykając oczy.
Powrót do góry Go down
Arcana




Posts : 555

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimePią Sty 01, 2016 2:49 pm

Elf wzruszył ramionami, słysząc słowa Nuali. Był doskonałym wojownikiem. Doradcą królowej. Był bezlitosny, nieczuły, nieempatyczny, ale kochał siostrę ponad wszystko. I nie istniała rzecz, której by dla niej nie zrobił. A ona nigdy o nic go nie prosiła.
- Powinnaś to... coś ubrać w siodło. I jakieś normalne ogłowie, siostro, a nie miękki kantar. To nie zabawka. To dzikie zwierzę - syknął sucho, mrużąc żółte oczy i okręcając bat w stwardniałych palcach. Wydął wargi w niesmaku. Uważał, że zlecone im zadanie było bezsensowne. Po co w ogóle przybyli do tej krainy? Te konie i tak nie są jakieś specjalnie niesamowite. Istnieje wiele innych światów, gdzie kupcy handlują dużo lepszymi rumakami. Nuada tylko wzruszył ramionami i oparł się o ogrodzenie, niespiesznie ostrząc nóż. Przypatrywał się, jak mustang napina mięśnie, stając dęba, jak w tym samym czasie Nuala chwyta konia za szyję i zarzuca zgrabne nogi na jego klatkę piersiową. Wywrócił oczami, a potem otarł usta wierzchem dłoni. Nie podzielał jej zachwytu. Koń jak koń. Niewyszkolony, krnąbrny. W sumie, Nuali nigdy nie szło za dobrze ze zwierzętami. Miała zbyt dobre serce. Ojciec nie zepsuł jej tak, jak jego. Aż dziwne, że władczyni namówiła ją na tę wyprawę.
- Zaraz cię zrzuci, zobaczysz - zawołał do siostry. Przeczuwał, co zamierza klacz, rozgryzł ją praktycznie od razu. Nie było to trudne. Dzikusy są zwodnicze, a Nuada znał się na oszukaństwie. Tępił je dzień w dzień.
Zaobserwował ugięcie nogi i oczami wyobraźni widział usta siostry, gdy ta wydaje okrzyk bólu, gdy klacz kładzie się na boku, zgniatając jej nogę. Nuala odchodzi do Obozowiska wylizać się z ran, a on oddaje złapaną srokatą żargonowi Hiperiona. Automatycznie się skrzywił, choć nie chciał, myśląc, co oni z nią zrobią. Prędzej poobcinają nogi niż puszczą wolno. Poszatkują za życia niż pozwolą zrzucić się z grzbietu.
Na szczęście Nuala zdążyła odczytać jego myśli i zeskoczyła lekko z klaczy, zanim ta położyła się na ziemi. Księżniczka była lekko zdyszana, ale wyraźnie zdeterminowana. Aż się uśmiechnął, widząc ten jej zapał.
- Ona nie jest ciebie warta - powiedział siostrze, zamyśliwszy się głęboko. - Osiodłaj ją!
Elfka kucnęła nad leżącym koniem.
- Co ona robi? - zainteresowała się, nie zwracając uwagi na jego pytanie i przygryzła wargę w zamyśleniu. - Właśnie zamknęła oczy.
- Znudziłaś ją, zamierza się przespać - burknął elf, zasłaniając cyniczny uśmiech białymi włosami. - Jeżeli nie wstanie, chętnie wezwę kogoś od Hiperiona i przeprowadzimy sekcję zwłok.
Elfka ściągnęła brwi w przerażeniu.
Elf uśmiechnął się uroczo.


Powrót do góry Go down
Polemos

Polemos


Posts : 322

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimePią Sty 01, 2016 4:24 pm

Mówi się, że zwierzęta potrafią wyczuć, jaki tak naprawdę jest człowiek. Potrafią zajrzeć w duszę, przejrzeć ją na wylot. Nic się przed nimi nie ukryje. To chyba prawda. Polemos od początku czuła zepsutą niemal do cna duszę elfa. Był zdolny robić złe rzeczy bez wyrzutów sumienia. Był ograniczony. Lekceważył to, do czego zdolne były zwierzęta. Elfka była inna.
Klacz otworzyła błyszczące oczy i spojrzała prosto w oczy stojącej nad nią elfki. Jej chrapy rozszerzały się i zwężały w rytm powoli uspokajającego się oddechu. Skóra była mokra od potu i gorąca. Srokata doskonale słyszała głos samca, choć nie rozumiała dźwięków, które z siebie wydawał, ale nie zwracała na niego uwagi. Nawet ucha nie skierowała w jego stronę. Całą uwagę skupiła na Nuali. Patrzyła jej prosto w oczy, nawet nie mrugając. Jeśli elfka wpatrzyłaby się w nie równie mocno, dostrzegłaby to, co klacz chciała jej przekazać. Dostrzegłaby niesamowicie silną tęsknotę za wolnością, za wiatrem targającym grzywę, za ściganiem się z ptakami, za rozległymi, niczym nieograniczonymi przestrzeniami. Za życiem, do którego klacz była stworzona. Mogłaby ujrzeć, co stanie się z klaczą, jeśli zostanie pozbawiona tego wszystkiego. Zrezygnowanie, zobojętnienie, śmierć wewnętrzną. Wyniszczenie psychiczne i, co za tym idzie, fizyczne. Niezdolność do funkcjonowania.
To wszystko było ukryte w spojrzeniu Polemos. Wystarczyło tylko wsłuchać się, w to, co ma do przekazania, poddać się temu.
Powrót do góry Go down
Arcana




Posts : 555

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimePią Sty 01, 2016 5:03 pm

Elf spojrzał na Nualę, która zapatrzyła się głęboko w oczy mustanga.
- Co tak nad nią stoisz? - syknął ze zdenerwowaniem, zdzierając z twarzy resztki uśmiechu i ostrząc nóż coraz bardziej agresywnymi ruchami. - Nie żyje? - spytał, podrywając się.
Elfka odruchowo zasłoniła klacz własnym ciałem.
- Żyje - powiedziała cicho. Księżniczka, nie mogąc powstrzymać odruchu, pogładziła suchą sierść mustanga, wyczuwając bicie serca klaczy. Poczuła się źle. - Czynimy nie to, co trzeba, Nuado...
Elf spojrzał na nią spode łba. Chciał już mieć sprawę koni za sobą, wrócić ze zdobyczą do domu i nareszcie odebrać nagrodę za niewygodną włóczęgę po światach. Nie był cierpliwy. Kierowała nim chciwość, którą jednak maskował pragnieniem chronienia i zapewniania dobrobytu Nuali. To pragnienie było szczere, ale... dawało upust złej części jego osobowości. Teraz władał nim gniew.
- To rozkaz królowej. Spełnij go, a otrzymasz nagrodę. Przeciwstaw się mu, a twoje ciało zawiśnie na sznurze - wysyczał. Potem twarz mu złagodniała, gdy na obliczu księżniczki odmalował się szok. - Nualo, siostro, wiesz, że cię kocham. Ale... nie pozwól, by to zwierzę - wypluł słowo z obrzydzeniem. - Zniszczyło naszą więź. Pamiętasz, jak zostałem pasowany na dowódcę garnizonu, a potem na doradcę? Mówiłaś, że chciałabyś być taka jak ja - uśmiechnął się łagodnie. - Teraz masz szansę. Wspomnę o tobie królowej. Tylko... - wsunął rękę do kołczanu ze skóry jaka. Wyjął strzałę. Była ogromna, zawierała o wiele więcej trucizny niż zwykłe pociski. - Wbij to w ciało konia. Pozwoli nam go przetransportować aż do domu. Będziesz bohaterką. Powiem, że sama go okiełznałaś - kusił, a potem nachylił jej się do jej drżącego, spiczastego ucha i wyszeptał te słowa: - Być może królowa wróci ci twą zabraną przed laty córkę..
Serce Nuali zadrgało i zaczęło łomotać jak szalone. Zacisnęła palce na grzywie Polemos. Jej dziecko. Jak mogłaby... Jak mogłaby...
- Marie... - chlipnęła.
Podszedł do niej i wyciągnął rękę ze strzałą. Księżniczka drżącą dłonią chwyciła pocisk i zbliżyła grot do szyi Polemos. Z jej oczu ciekły łzy. Jak może zabierać komuś wolność, aby oddać ją komuś innemu?
To zwierzę. Nie czuje tak, jak my - szeptał książę w jej głowie.
- Uderz - rozkazał. - Uderz, albo zginiesz.
- Nie chcę być taka, jak ty - chlipnęła niedosłyszalnie.
I nagle poderwała się jak pantera, pokonała kilkoma krokami dzielącą ją od brata odległość i wbiła strzałę prosto w jego serce.
A potem upadła obok leżącej klaczy.
Powrót do góry Go down
Polemos

Polemos


Posts : 322

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimePią Sty 01, 2016 8:22 pm

Nie mrugała, choć oczy zaszły jej łzami. Nie zwracała uwagi na rzucającego się elfa. Poczuła smukłą dłoń elfki na swojej skórze. Była zimna. A może to po prostu Polemos była gorąca?
W polu jej widzenia zamajaczył samiec z twarzą wyrażającą groźbę i gniew. Klacz nie wiedziała, czy kieruje ją do niej, czy też do swej siostry lecz było jej wszystko jedno. Poczuła w głębi duszy, że Nuala ją zrozumiała, bo jej serce było dobre i czyste, w przeciwieństwie do jej brata. Dla takich jak on przeznaczona była tylko litość, że nie widzą niczego poza swoimi własnymi celami, co nierzadko staje się ich zgubą.
Widząc, jak elfka odbiera strzałę od brata i zbliża ją do szyi srokatej, klacz zamknęła oczy i rozluźniła mięśnie. Nie zamierzała utrudniać kobiecie zadania. To i tak nie miałoby sensu. Wiedziała, że zrobiła wszystko, co mogła. Decyzja należała do Nuali.
Gwałtownie otworzyła oczy, kiedy elfka poderwała się z ziemi. Z niedowierzaniem obserwowała, jak ta silna, choć o delikatnej duszy istota wbija strzałę prosto w pierś swojego brata. Srokata podniosła głowę i wsparła się na przednich kończynach, pozostając jednak na ziemi. Gdy Nuala upadła obok niej, wyciągnęła ostrożnie pysk w jej stronę i dotknęła jej włosów, dmuchając w nie ciepłym powietrzem. Będąc świadkiem tego zdarzenia nie mogła nie zaufać Nuali. Idąc drogą rozsądku, powinna wbić ten pocisk w klacz i odzyskać to, co jej odebrano lecz podążyła drogą serca, co było o wiele trudniejsze.
Srokata zdawała sobie sprawę z tego, że Nuala zdradziła swój naród i z pewnością grozi jej coś gorszego niż uwięzienie. Lekko trąciła elfkę pyskiem i zarżała cicho. Delikatnie i powoli klacz podniosła się z ziemi. Rzuciła znaczące spojrzenie na linę, a potem odwróciła się bokiem, wskazując łbem na swój grzbiet, a potem na bramę. Chciała dać tym samym do zrozumienia Nuali, że jeśli tylko odwiąże ją od pala i jej dosiądzie, Polemos może zabrać ją daleko stąd.
- Zawszę płacę swe długi - zarżała, choć wiedziała, że elfka i tak nie zrozumie jej słów, podobnie jak klacz nie rozumiała ich mowy. Wierzyła jednak, że Nuala zrozumie.
Powrót do góry Go down
Arcana




Posts : 555

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimeSob Sty 02, 2016 10:42 am

Książę spojrzał na bełt strzały w swojej piersi. Nie zabiła go. Wiedział, że nie wsunęła się dostatecznie głęboko, bo ręka, która nią kierowała, nie chciała, żeby tak się stało.
Toksyna zaczęła krążyć w jego żyłach, Nuada wiedział, że utrata przytomności to kwestia chwili. Popatrzył na siostrę z bólem, ale nie był to ból fizyczny. Bolała go zdrada.
- Nualo - wyszeptał, krzywiąc się. Osunął się na kolana. - Królowa dowie się o wszystkim, a Marie... - popatrzył tylko na nią ze współczuciem i politowaniem. Nadal ją kochał. - Nie wracaj do domu.
I nagle zniknął w obłoku mgły. Nuala wiedziała, że teleportował się do domu. Ktoś tam zajmie się nim, a potem prędzej czy później wyciągną z niego informacje - o niej. Że sabotowała misję. Że zaatakowała najwyższego urzędnika krainy. Że zdradziła.
Drżącymi rękami zaczęła odpinać swój dobytek. Liny, kołczan ze strzałami, łuk. Zostawiła tylko sztylet, którym odcięła linę wiążącą klacz do pala. Widząc, jak ta podstawia jej swój grzbiet, nie potrafiła odmówić, ciesząc się bliskością przyjaznej duszy, której tak teraz potrzebowała.
- Przepraszam. Za wszystko - powiedziała, patrząc jej głęboko w oczy i przekazując słowa raczej myślą niż mową. Potem wyrzuciła bladą dłoń przed siebie i czystą magią wysadziła bramę. Znów wskoczyła na grzbiet klaczy, tym razem delikatniej, ściągnęła z jej szyi resztki sznura i chwyciła się grzywy.
- Zabierz nas... - szepnęła. - Zabierz nas gdzieś, gdzie nikogo nie ma, dobrze? - powiedziała, dotykając chłodnej rękojeści swojego sztyletu. Łzy na jej twarzy zaschły, pozostawiając czarne ślady. Bo cienie wokół jej oczu nie były niczym innym, jak wspomnieniem wszystkich łez.
Chciała, żeby klacz pogalopowała. Żeby pędziła jak uskrzydlona, a ona, Nuala, po raz pierwszy doznała wolności, którą zabrała jej królowa, brat i odpowiedzialność za córkę. Chciała oderwać się od ziemi. Jeden, jedyny raz. Być może ostatni raz.

Powrót do góry Go down
Polemos

Polemos


Posts : 322

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimeSob Sty 02, 2016 12:11 pm

Wpatrzyła się głęboko w oczy elfki.
Wybaczam ci. - pomyślała, a w jej łagodnych ślepiach można było odczytać tę myśl.
Patrzyła, nie ruszając się, jak Nuala odrzuca na bok niemal całą swoją broń. Nie była przekonana, czy to był do końca dobry pomysł. Wiedziała, że tym samym elfka wyrzeka się swego kraju i chce zapewne wydawać się dla klaczy mniej niebezpieczna. Niestety tym samym stała się bardziej bezbronna, niż wymagała tego sytuacja. Srokata miała nadzieję, że mimo wszystko Nuala zachowa życie, a sztylet który sobie zostawiła nie będzie miał powodu, żeby się przydać.
Przecięta lina opadła na ziemię jakby w zwolnionym tempie. Świat zwolnił, kiedy elfka odbiła się od ziemi i lekko opadła na grzbiet Polemos, chwytając się grzywy. Klacz nadal miała na głowie miękki kantar, ale nie przeszkadzało jej to. Znów poczuła się potrzebna, jak za starych, dobrych czasów. Czas na wojnę.
Srokata stanęła dęba, ale delikatniej niż wcześniej, wiedząc, że Nuala się utrzyma. Zamachała malowniczo przednimi nogami, po czym opadła na ziemię. Ruszyła galopem, przemknęła przez otwartą bramę i ostro przyspieszyła. Wiatr huczał jej w uszach, mięśnie pracowały silnie. Nuala mogła poczuć, że dosiada wiatr. Mogła poczuć wolność, której tak pragnęła.

z.t. z Nualą do Grobli między jeziorami
Powrót do góry Go down
Espilce

Espilce


Posts : 479

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimeWto Sty 05, 2016 8:35 pm

Oddział czterech elfów wszedł prowadząc na linach klacz, która miała jakąś szmatę na głowie, obwiązaną linami aby sama nie spadła, oraz pęta na przednich i tylnych nogach. Dwójka szła z przodu, ciągnąć ją, jeśliby się zapierała, a kolejna dwójka z tyłu, powstrzymując ją by nie podbiegła do pierwszej pary a także waląc ją batem w zad, jeśliby się zapierała i nie chciała iść. Zmusili ją siłą, aby podeszła między dwa wysokie pale, które były w odległości mniej więcej metra od siebie, po czym przywiązali do nich liny, mocno je naprężając, by klacz nie miała za dużo możliwości ruchu.
- To co z nią zrobimy? - zaczęły do niej dochodzić odgłosy rozmowy, której oczywiście ona nie mogła rozumieć.
- No, przydałoby się ją ujeździć. - ktoś stwierdził
- A może zaprząc ją do wozu? - zaproponował któryś elf
- Nie, przy jej budowie przyda się bardziej pod siodło. - zaprotestował inny.
Powrót do góry Go down
Astra

Astra


Posts : 148
Age : 22

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimeSro Sty 06, 2016 3:37 pm

Szła wraz z elfami niechętnie, na początku opierając się niemalże przy każdym kroku. Kilka razy oberwała niezbyt delikatnie batem po zadzie, za każdym razem mając ochotę porządnie skopać porywaczy. Na jej zadzie powstało kilka cienkich śladów, ale na szczęście nie utworzyły się żadne poważniejsze rany. Nic nie widziała, głowę miała owiniętą jakimś materiałem. Słyszała jedynie jakieś rozmowy w niezrozumiałym dla niej języku. Machnęła silnie głową, ale poczuła, że jest do czegoś przywiązana.
Zostawcie mnie! - krzyknęła ze wściekłością, co oni zrozumieli jako donośne, rżenie wyrażające sprzeciw. Mniejsza o to, że była władczynią, żaden koń nie zasłużył sobie na takie traktowanie. Po raz kolejny zarzuciła łbem, starając się zerwać liny.
Wzrok był jej w tym momencie odebrany. Mogła się posługiwać jedynie słuchem i węchem. Jednak co jej w tej chwili było po tych zmysłach? Wiedziała, że na razie jest uwiązana do dwóch pali i jak na razie nie ma co zrobić. Rzucanie się raczej by w tym momencie nie pomogło, prędzej by się poddusiła. Jedyne, co udało jej się wywnioskować to to, gdzie elfy w tej chwili się znajdują i ile ich jest. Żadnych nowych postaci nie wychwyciła, przynajmniej to dobre. Postanowiła poczekać na dalszy rozwój akcji.
Powrót do góry Go down
Espilce

Espilce


Posts : 479

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimeSro Sty 06, 2016 6:10 pm

Elfy zastanawiały się, co zrobić z klaczą, nie przejmując się jej protestacyjnym rżeniem. Nie podobało się jej? Cóż, nie zawsze w życiu się ma to, czego się chce. Oni też, zamiast spędzać elfie święta z rodziną, musieli się uganiać za jakimiś czworokopystnymi zwierzętami po dzikiej krainie, które to bestie żadnej wdzięczności nie czuły, że im się daje szanse na lepsze życie... co prawda bez wolności, ale z pracą, regularnymi posiłkami i owijkami dobranymi pod kolor czapraka. Który koń mógł chcieć czegoś więcej?

W końcu jeden z elfów chwycił ogłowię i zaczął się zbliżać do przywiązanej między słupami klaczy, która niewiele mogła zrobić, zwłaszcza że na przednich i tylnych nogach miała pęta - czyli kajdany dla koni, praktycznie uniemożliwiające kopanie czy galopowanie. Drugi z elfów ostrożnie zaczął odwiązywać jej szmatę z pyska podczas gdy pierwszy starał się jej siłą wcisnąć ogłowię na pysk - takie ze skośnikiem aby pyska nie otwierała.
- Ładna arabka. - stwierdził jeden, klepiąc ją po szyi.
- Powiesz to, gdy Cię z siodła zrzuci. - prychnął drugi.
- Chyba Ciebie. Ja się utrzymam! - dał się złapać na ambicję pierwszy, mocniej dopinając paski od ogłowia, podczas gdy kolejne elfy skoczyły po resztę sprzętu.
Powrót do góry Go down
Astra

Astra


Posts : 148
Age : 22

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimeCzw Sty 07, 2016 12:36 am

Dzięki zmysłowi słuchu, udało jej się wywnioskować, że kilkoro elfów zbliża się w jej stronę coraz bardziej. Ich woń, która stawała się coraz silniejsza potwierdzała spostrzerzenia. Zaczęła nerwowo stąpać w miejscu, zastanawiając się, o co może im chodzić. Po chwili poczuła jak liny trzymające materiał na jej pysku stopniowo się rozluźniają. Musiała przymknąć nieco powieki, bo w porównaniu do "widoku" spod szmaty słońce świeciło wyjątkowo mocno, oślepiając ją. Zanim jej oczy przyzwyczaiły się do nowego stopnia oświetlenia, klacz musiała gwałtownie mrugać.
Kiedy jeden z elfów zbliżył uzdę do jej głowy, Astra gwałtownie zadarła łeb do góry. W niektórych momentach starała się gryźć. Bez trudu rozpoznała wędzidło, nie kojarzyło jej się z niczym przyjemnym. Po dłuższej walce udało im się wcisnąć jej to Coś na głowę, ciasno zapinając paski. Słyszała jak rozmawiają, ale nie wiedziała o czym. Gdy jeden z porywaczy klepnął ją po szyi, nie miała zamiaru odbierać tego jako miły gest. Gdyby nie skośnik, z pewnością stracił by teraz kilka palców. Nie zamierzała przyjmować żadnych pochwał od porywaczy. Kiedy człowiekowaty dopiął paski uzdy jeszcze mocniej, klacz znów nerwowo przestąpiła z nogi na nogę.
Powrót do góry Go down
Espilce

Espilce


Posts : 479

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimeCzw Sty 07, 2016 7:18 pm

Mimo zadzierania głowy do góry i kłapania pyskiem, elf wcisnął klaczy ogłowie do pyska. W momencie, gdy został ugryziony, walnął ją w pysk otwartą dłonią. Nie miał zamiaru być delikatny... nie, gdy te bestie również do najgrzeczniejszych nie należały. Elfy miały zamiar postępować z nimi mało przyjemnie, trzymać ich krótko, aż się wszystkie konie nauczą, kto tutaj rządzi. Nie przejmując się tym, że klacz przystępuje nerwowo z nogi na nogę, jeden z elfów podszedł z lewej strony do klaczy i zarzucił jej czaprak na grzbiet a następnie kulbakę nie przejmując się zbytnio ostrożnością. W końcu klacz z pętami na nogach i tak nie mogła za bardzo kopać. Drugi podszedł od drugiej strony upewniając się, że siodło dobrze leży. Po chwili popręg został zapięty. Mało delikatnie i mało ciasno.
- To co? Wsiadasz? - spytał jeden.
- Nie, nie, dzisiaj Twoja kolej. - odpowiedział drugi. Pierwszy już miał zamiar wsiąść... gdy nagły hałas go powstrzymał. Cała czwórka zerknęła na sąsiednią ujeżdżalnie, która była znacznie większa, a na środku miała drewnianą bryczkę oraz parę ciężkich kłód. Druga ujeżdżalnia również była ogrodzona, zamykana bramą, a ponieważ obie ze sobą sąsiadowały, to klacze mogły się porozumiewać i nawoływać rżąc donośnie, nie będąc oczywiście rozumianymi przez elfy.


Na sąsiednią ujeżdżalnię elfy wprowadziły znacznie wyższą klacz, która teraz co prawda teraz "była grzeczna i kochana"... ale pewnie tylko dlatego, że miała pęta na nogach i worek na głowie. Furiatka, która mocno pokiereszowała jednego ze swoich dobrodziejów, którzy chcieli wnieść w jej życie uporządkowanie, dobrobyt a przede wszystkim bat i kiełzno, zaciągnęli ją do bliźniaczo wyglądających dwóch wysokich słupów oddalonych o metr od siebie, znajdujących się na drugiej ujeżdżalni. Klacz znalazła się między palami, przywiązana napiętą liną za szyję do obu z nich. Po chwili jeden z elfów spróbował delikatnie zdjąć jej szmatę z pyska, podczas gdy drugi, bardzo wysoki, ostrożnie starał się jej wepchnąć wędzidło do pyska, w razie sukcesu zapinając ciasno paski a zwłaszcza skośnik. Jeśliby próbowała gryźć, zadzierała głowę czy nie chciała otworzyć pyska, to by obrywała otwartą dłonią po głowie, aż by się uspokoiła. Zresztą będąc przywiązaną na napiętych linach między dwoma słupami to i tak nie miała za wiele możliwości ruchu. Zamiast więc protestować, mogła otworzyć oczy i popatrzyć w przód aby spojrzeć w oczy, między sztachetami płotu, przyciągniętej tutaj wcześniej siwce.
Powrót do góry Go down
Arcana




Posts : 555

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimeCzw Sty 07, 2016 7:30 pm

Szłam spokojnie, z godnością, nawet nie próbując się opierać. Nie do końca wiedziałam, co się dzieje, ale nie przeszkadzało mi to. Dałam się przywiązać do pali, licząc, że wreszcie zdejmą mi z głowy szmatę. Na szczęście tak właśnie się stało. Zobaczyłam inną klacz przed sobą, jabłkowitą. Nie byłam pewna, czy ją znam, ostatnio wałęsa się tu sporo jabłkowitych koni, ale ona wyglądała na obeznaną i mocno pachniała stadem Morskich Nimf. Po wstępnej selekcji i bezbłędnym odrzuceniu wszelkich niezgodności, pozostała tylko jedna możliwość.
- Witaj Astro - powiedziałam pogodnie, z lekkim uśmiechem, ale marszcząc pokrętnie chrapy. - Pozwól, że się do ciebie przyłączę - potem kłapnęłam groźnie zębami, gdy elf chciał założyć mi wędzidło, a potem oplułam go z całą mocą. Zignorowałam uderzenia, bo choć bolały, nie przekonały mnie. Nikt ne będzie mi tutaj wpychał tego żelastwa do ust. Dość już się go nasmakowałam przez całe moje życie. Ciekawe, czy on chciałby ssać gałkę od drzwi? Bo to podobne odczucie.
Poza groźnym kłapnięciem nie wykonywałam żadnych karygodnych ruchów, nie chciałam, aby tamci w ostrożności nakładali na mnie zbyt dużo lin. Zdecydowanie wolałam trochę swobody. A w ten sposób, być może, mogłam wykupić jakąś jej część. Zarżałam z dezaprobatą i pogardą w oczach, celując ogniomiot swojego spojrzenia na wysokiego elfa.
Powrót do góry Go down
Astra

Astra


Posts : 148
Age : 22

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimePią Sty 08, 2016 7:36 pm

Przy próbach włożenia jej wędzidła w pysk, ugryzła ostrzegawczo elfa, który trzymał ręce przy jej pysku. Uderzenie po pysku nie specjalnie robiło na niej wrażenie, ale już jakiś czas temu obmyśliła pewną taktykę. W końcu, gdy miała głowę obwiązaną jakąś szmatą miała trochę czasu na rozmyślania. Przynajmniej widoki jej wtedy nie rozpraszały. Odsunęła pysk na tyle, na ile pozwalały jej liny po obu stronach. Z podkulonymi uszami, kątem oka przypatrywała się dalszym poczynaniom człowiekowatych istotek. Potem już stała w prawie zupełnym bezruchu, gdy zaczęli jej zakładać na grzbiet siodło. Wciąż mierzyła ich spokojnym, ale przenikliwym wzrokiem. Przy dopinaniu popręgu wzięła głęboki oddech, nabierając tym samym spore ilości powietrza do płuc. Przyszykowała się do tego, że zaraz poczuje na sobie ciężar znany jej z wczesnej młodości, ale nic takiego nie nastąpiło.
Zamiast tego, pojawiła się tutaj kolejna klacz, dla odmiany Halna. Jeszcze pamięć jej nie zawodziła, wiedziała kim jest zacna osóbka.
Witaj i ty, Arcano. - odpowiedziała spokojnie, uśmiechając się delikatnie jak to miała w zwyczaju.
Jasne, miejsca jak widać jest sporo. - stwierdziła z cichym westchnięciem. Szczerze mówiąc, nie spodziewała się, że złapią władczynię Halnego Wiatru. Przecież nie była pewnie na tyle lekkomyślna, co ona jeszcze niedawno. Raczej nie miała na tyle głupiego pomysłu dotyczącego spania na wolnych terenach. W takim razie co? Cóż, As musiała znieść swoją niewiedzę. Teraz miała ciekawsze rzeczy do robienia, ciekawsze przemyślenia niż te, dotyczące sposobu schwytania tymczasowej towarzyszki. W milczeniu obserwowała zachowanie wyższej klaczy. No, zapowiadało się na ciekawe widowisko.
Powrót do góry Go down
Espilce

Espilce


Posts : 479

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimePią Sty 08, 2016 8:54 pm

Elfy zdjęły szmatę wyższej klaczy, nie przejmując się tym, że ta rżała do drugiej. Na kłapnięcie zareagowali uderzeniem jej otwartą dłonią w pysk. Nie mieli zamiaru zgadzać się, by ta sobie na za dużo pozwalała. Jeśli chcieli mieć grzeczną, posłuszną klacz do ciągnięcia wozu, to musieli ją trzymać krótko. Jako, że ta dalej próbowała utrudniać, to kolejny elf podszedł bliżej, chwytając ją za liny od lassa, by silnym pociągnięciem zniżyć jej głowę. Jeśli to nie pomogło, to jeszcze jeden mu pomógł, aby trzymający wędzidło był w stanie je jej w końcu wepchnąć na pysk, ciasno zapinając paski a zwłaszcza skośnik. W końcu nie chciał być pogryziony przez tę przerośniętą klacz. Drugi z elfów w tym momencie chwycił bacik i zacząć wodzić nim po jej sierści: po szyi, karku, grzbiecie i boku, gdzie miały leżeć poszczególne elementy chomąta. Musiała być przyzwyczajona do dotyku, aby zbytnio nie panikować, po zapięciu do wozu. Nie przejmował się jej ewentualnymi protestami. Klacz miała pęta na nogach więc i tak nie mogła kopać. Jeśli klacz przestała reagować na dotyk bacika, powtarzał to samo z liną, ciągnąć ją po niej, obserwując jej zachowanie. Jeśli będzie grzeczna to elf będzie mógł przejść do kolejnego ćwiczenia. W razie protestów... cóż, będzie musiał z nią popracować dłużej.

Jeśli siwa klacz miała nadzieję, na długą i interesującą konwersację ze swoją koleżanką zza płotu, to musiała się zawieźć. Po krótkim powitaniu z kolegami po fachu, elfy które ją porwały, wzięły się do pracy.
- No to wsiadaj. - stwierdziłem jeden, by po chwili drugi lekko wybił się od ziemi i wskoczyłem klaczy na siodło, dając tym popis swojej kondycji fizycznej i wysportowana. Długie lata treningu spowodowały, że wszyscy przysłani tu elfy były dobrze przygotowane do pracy, jaka przypadła im w udziale.
- Dobra, grzeczna klaczka. - stwierdził siedzący na siwce elf, gładząc ją ręką po szyi, wciąż zachowując najwyższą czujność. Jego pomocnik przeciął liny, jakie miała na szyi, wciąż zostawiając pęta na jej przednich i tylnych nogach, by przypadkiem klacz nie protestowała za bardzo. Jeździec pewnie trzymał wodzę, po czym ścisnął ją łydkami by zachęcić ją do stępa, a jeśli to nie pomogło, to spiął ją ostrogami, które oczywiście miał na butach. Próbował kierować ją dookoła ujeżdżalni, co jakiś czas zmieniając kierunki wodzami. Jeśli ta protestowała, to za każdym razem kopał ją odpowiednią nogą lub spinał ostrogami. Jeśli ta szła grzecznie, to odpuszczał wodzę. Z zależności od jej zachowania mógł się domyślić, jakie ta ma nastawienie (idzie grzecznie czy protestuje?) i czy kiedykolwiek chodziła pod siodłem (wie o co chodzi, czy sprawia wrażenie kompletnie zaskoczonej i nie wie, co się dzieje).
Powrót do góry Go down
Arcana




Posts : 555

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimeSob Sty 09, 2016 10:47 am

Ze złością i wyjątkowo wzgardliwym spojrzeniem zareagowałam na klepnięcie w pysk kolejnym opluciem, tym razem trafiłam elfa prosto w oko. Trenowałam to dużo razy, w końcu kiedyś tam, przed laty, a może i wciąż, miałam starszą siostrę.
Nie zniżyłam szyi, gdy ciągnęli za liny, byłam w końcu na tyle silna, by im się przeciwstawić. Nie otworzyłam pyska ani na chwilę. Musieliby wszyscy wepchnąć do niego te brudne łapy, żeby go rozewrzeć, a wtedy nie ciągnęliby za liny i mogłabym podnieść głowę poza ich zasięg. Zamachałam wojowniczo głową, jakby starając się jak najdłużej przeciągnąć moment, w którym mój pysk znów będzie kalały metalowe wędzidło i skórzane paski. W międzyczasie, korzystając ze swojej podzielnej uwagi, odpowiedziałam Astrze.
- No proszę, w jakim to miłym miejscu dziś się spotykamy. Aż się dziwię, że nie zaprosiłaś żadnych przyjaciół. Myślę, że wszyscy chętnie przyszliby na przyjęcie wydawane przez nas w tej zacnej elfiarni. Kiedy krew naszych wrogów plami piach pod kopytami - dodałam mściwie i kłapnęłam w stronę elfa z bacikiem. Poza tym demonstracyjnym gestem nie wykonywałam żadnych gwałtownych ruchów.
Powrót do góry Go down
Astra

Astra


Posts : 148
Age : 22

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimePon Sty 11, 2016 9:05 pm

Jabłkowita klacz uśmiechnęła się lekko na słowa władczyni Halnych.
Miałam zbyt mało czasu na wydrukowanie ulotek. – powiedziała, po czym zaśmiała się gorzko. Ze świstem przecięła dodatkowo ogonem zamiast wykonywania typowo ludzkiego gestu wzruszenia ramionami. Z niewidzącym wzrokiem jej oczy utkwione były w pewnym niewidzialnym punkcie.
…Gdy kraina stanie w płomieniach ich cierpienia… – szepnęła cicho, w odpowiedzi na słowa tymczasowej towarzyszki. Mimo wszechogarniającego spokoju, jaki wokół siebie roztaczała, jej oczy skrywały w sobie żywe płomienie nienawiści. Tak dawno nie okazywane przez nią uczucie wytrwale usiłowało się wydostać, znaleźć jakieś ujście. Nienawiść ta była skierowana do człowiekowatych istot, które miały w głowie tylko jeden cel. Własna korzyść kosztem cudzej wolności. A życie potrzebuje wolności, aby istnieć.
Jednak mimo wszystkich uczuć i myśli, które kotłowały się w jej głowie, stała spokojnie, niemalże w zupełnym bezruchu. Usiłowała uśpić płonący wyraz oczu, oszukiwać nawet za pomocą zwierciadeł duszy. Przestąpiła jeden chwiejny kroczek w bok, przyzwyczajając się do nowego ciężaru na grzbiecie. Czując delikatny sygnał do ruszenia z miejsca, również nie przeszła dalej niż jeden krok. Dopiero gdy poczuła ukłucie na bokach, spowodowane ostrogami, powoli ruszyła naprzód. Spuściła głowę nieco niżej, wciąż jednak kątem oka uważnie obserwując jeźdźca. Stępowała w żółwim tempie aż poczuła, że wodze nieco się wydłużają. I już. Koniec tego dobrego. Pozwoliła płomieniom w jej oczach się ujawnić. Uważając, aby zbyt wcześnie nie napiąć mięśni, wyskoczyła do góry, wyrzucając do tyłu zadnie nogi. Gdyby nie żelastwo na kończynach, ruszyłaby teraz dziko przed siebie i zatrzymałaby się dopiero na ogrodzeniu. Zamiast tego musiała wykombinować coś innego. Ponownie wierzgnęła, ale tym razem nie powróciła do poprzedniej postawy. Wylądowała, uginając przednie nogi, po czym bezceremonialnie przewróciła się na prawy bok. Wierzgając nogami na wszystkie strony, powróciła do pionu. W czasie tych wyczynów udało jej się uszkodzić kajdany na przednich kończynach, jednak jak na razie nie odpadły. Kilka uderzeń z pewnością zrobiło by swoje. Z uszami przytwierdzonymi końcówkami do grzywy przyglądała się przeciwnikom uważnie. Wciąż napięte mięśnie ledwo widocznie drgały pod skórą.
Powrót do góry Go down
Espilce

Espilce


Posts : 479

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimePon Sty 11, 2016 10:04 pm

Elf został opluty przez perfidna, wyrośniętą klacz, ale w końcu, z pomocą lin, zmusili ją do obniżenia głowy, a na końcu wepchnęli jej do pyska ogłowie, chociażby mieli użyć noża do rozwarcia jej zębów. Po chwili paski od niego zostały ciasno zapięte, że szczególnym uwzględnieniem skośnika, który uniemożliwiał klaczy gryzienie czy otwieranie pyska. Nie przejęli się jej rżeniem. Było dla nich normalne, że konie protestują w momencie łamania ich. Chociaż nasilenie buntowania się, z jakim spotkali się w niniejszej krainie, zdecydowanie ich zaskoczył bardzo negatywnie. Mieli tego wszystkiego dość.

Elf dosiadł siwej klaczy i lekkim ściśnięciem łydek próbował skłonić ją do ruszenia, a gdy i to nie pomogło, to przyłożył ostrogi do jej boków. Czując, że idzie grzecznie, jeździec się rozluźnił, wydłużając wodzy. Gdy nagle klacz wyskoczyła do góry, wyrzucając nogi do tyłu, to trochę zakłóciło to jego równowagę... ale jak na doświadczonego zajeżdżacza przystało, nie zrobiło to na nim dużego wrażenia, tak jak i lądowanie na ugiętych nogach. Dopiero lądowanie na boku zaskoczyło go, ale szybko z niej zeskoczył, unikając przygniecenia. Od razu chwycił jakiś bat i zaczął ją okładać po głowie.
- Zabiję Cię, zabiję! - darł się na nią, sięgając po nóż do boku.
- Zostaw ją, przyda się na mięso dla psów.  - zaprotestował drugi.
- Mam jej dość! Nie będzie żyła ani dnia dłużej! - nie dał się zbyć pierwszy i pewnie by i wbił jej nóż w szyję, gdyby od strony wioski nie nadbiegł kolejny elf.
- Szybko, zamyka się! - zaczął się drzeć. Wszyscy wybiegli... z wyjątkiem mściwego elfa, który postanowił wziąć jednak rewanż na wstrętnych czterokopotnych. Zaczął więc prowadzić siwą, trzymając ją krótko za wodze, tuż przy jej pysku, na drugą ujeżdżalnie, gdzie znajdowała się wyrośnięta klacz, przywiązana między dwoma słupami. Miała wciąż co prawda pęta na przednich i tylnych nogach oraz ogłowię na pysku... ale została pozostawiona całkowicie sama, bez nadzoru... a elfowi może trochę zając przyprowadzenie w pobliżu siwej, zwłaszcza jeśli ta nie będzie szła grzecznie.
Powrót do góry Go down
Arcana




Posts : 555

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimeWto Sty 12, 2016 7:03 pm

Zachichotałam, zupełnie nieprofesjonalnie, gdy jabłkowita klacz odparowała moje zdanie. Miałam ochotę dopełnić to, co powiedziała kolejnym słodko-kwaśnym tekstem, ale kompletnie nie miałam pomysłu, co powiedzieć. Ludzkie pomioty, korzystając z mojego chwilowego zamyślenia, zapięły mi ogłowie. Zarżałam ze złością, piorunując wzrokiem najbliżej stojącą istotę.
Zobaczyłam, jak Astra mistrzowsko miota się pod jednym z elfów i sama postanowiłam spróbować jakoś się przyłączyć. Liny nie były bardzo wytrzymałe; kiedy pozostałam bez "opieki", zaczęłam robić dzikie fikoły i piruety, aż jedna z nich, nieco już pewnie wcześniej przetarta, rozerwała się. W międzyczasie poluzowałam nieco liny na zadnich nogach, które również opadły. W końcu jedynym, co mnie krępowało, był sznur na przodach, którym specjalnie się nie przejęłam; wynalazłam nowy chód, polegający na dziwacznym galoposkoku - opadałam na złączone przody, wybijałam zadnimi i podrywałam znowu przody, i tak w kółko. Efekt był nawet szybki.
Szybko dohopsałam do elfa, okręciłam się i kopnęłam go w twarz, licząc, że Astra szarpnięciami pomoże mi w moim dziele i wytrąci swoje wodze z jego dłoni. Jeżeli tak się stało, spróbowałam kopnąć go ponownie, ewentualnie stawałam dęba na zadnich nogach i próbowałam wytrącić przodami miecze czy inne popierdółki, które w tym czasie mógł chwycić. Dwa konie, chociażby nawet okulbaczone czy lekko związane, powinny z łatwością poradzić sobie z jednym elfem.
Powrót do góry Go down
Astra

Astra


Posts : 148
Age : 22

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimeCzw Sty 14, 2016 8:12 pm

Niestety pierwsze próby zrzucenia jeźdźca okazały się niezbyt udane. Również przewrót na bok nie okazał się nie do końca udany. Chociaż nie należało w tym wypadku narzekać. Miała co prawda zamiar przygnieść elfa do ziemi, ale najważniejsze było zrzucenie go z grzbietu. I się udało, więc źle nie było, ale zawsze mogło być lepiej. Trudno, nie wszystko co się chce można otrzymać.
Kiedy ten zaczął ją okładać batem po pysku, nie czekała zbyt długo. Chwyciła narzędzie zbrodni w zęby, wyrywając je z rąk przeciwnika. Szybkim ruchem odrzuciła bat za siebie, po czym spiorunowała człowiekowatego wzrokiem. Stanęła dęba, przy opadaniu na ziemię pozbywając się kajdan z przednich kończyn. Uderzyła w nie kopytami, aby na stałe uszkodzić zamknięcia. Widziała, jak Arcana podąża w jej stronę dość niecodziennym krokiem. Niecodziennym, ale ciekawym i dość praktycznym w zaistniałej sytuacji. Korzystając z chwilowego "rozkojarzenia" elfa w wyniku ataku wysokiej klacz, Astra wystawiła jedną z przednich nóg za niego, aby w razie jego cofania się potknął się o nią. W razie czego, trochę mu pomogła w zaliczaniu gleby. Silnie szarpnęła głową, aby wyrwać wodze z rąk człeko-podobnej istoty. Rzuciła Arcanie krótkie, porozumiewawcze spojrzenie, szykując się do kolejnego ataku na elfa.
Powrót do góry Go down
Espilce

Espilce


Posts : 479

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimePią Sty 15, 2016 1:28 am

Mściwy, wściekły, doprowadzony do granic wytrzymałości Elf prowadził jabłkowitą klacz w stronę tamtej, która miała im służyć do wozu. Może i udało jej się furiatce, która go wcześniej zrzuciła, wyrwać mu i bacik... ale on nie zamierzał jej niczego odpuścić. Planował za wszystko oddać jej w swoim czasie. Miał zamiar zabić ją. zabić tą drugą i wszystkie inne konie! Nienawidził ich! Przepełniała go złość, wściekłość, czerpał z nich rządzę zemsty, były dla niego źródłem siły. Może i prowadzonej przez niego klaczy udało się zerwać kajdany... ale i tak elf był pewien, że sobie z nią poradzi. Szarpał się z nią... gdy nagle na pomoc przybiegła dziwnym krokiem ta zaprzęgowa. Nim zdążył odskoczyć, oberwał w twarz, co wierzchowa wykorzystała do wyrwania mu wodzy. Nie stracił jednak przytomności. Odskoczył do tyłu, natychmiast klękając na ziemi, wziął więcej siły z nienawiści do koni, po czym zatoczył rękami koło, zaczął powtarzać słowa zaklęcia i tkać dłońmi iluzję. Nie był w stanie sam zaatakować oba konie naraz na tyle szybko, by te nie zdążyły zareagować... więc zamiast tego postanowił się ukryć. Nim klacze zareagowały, elf znikł... a w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą stał, każda klacz zobaczyła swojego źrebaka (Arcana widziała więc w tym miejscu Aphrodite, a Astra dokładnie w tym samym miejscu dostrzegała Rosę, każda tylko swojego), widząc go niesamowicie realnie, czując nawet jego zapach. Podstęp elfa był podły... bo czy matka zaatakuje miejsce, w którym widzi własne dziecię? Albo widząc, że druga klacz atakuje jej źrebię, to nie ruszy mu na pomoc? Ukrywając się za tą morganą, elf kontynuował czar, wciąż utrzymując realną iluzję, ale powoli przygotowując zaklęcie, którym uśpi oba konie naraz, gdy te wciąż się będą zastanawiały, dlaczego widzą każda własnego źrebaka, w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą był elf.
Powrót do góry Go down
Arcana




Posts : 555

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimePią Sty 15, 2016 10:21 pm

Elf zaczął robić coś dziwacznego, a po chwili w miejscu, w którym stał, ukazała się Aphrodite (właśnie! Astro! Czy ty piszesz jeszcze Aphrodite? ^^). Przez chwilę patrzyłam prosto w jej szkliste oczy, a potem bez namysłu zaatakowałam fatum, usiłując mocnym uderzeniem kopyta pozbawić elfa przytomności. Jeżeli Astra próbowała mi przeszkodzić, włożyłam całą siłę w odepchnięcie jej, co swoją drogą powinno mi się udać.
- Potrafię poznać moje dziecko - wysyczałam zajadle. Czy faktycznie tak było? Wyczułam, posługując się zmysłami, że to nie ona? Czy może byłam już tak zdesperowana, że chciałam pozbyć się natrętnego elfa za wszelką cenę? Nie chciałam dłużej o tym myśleć. Gdy/ jeżeli elf zachwiał się pod moim kopnięciem, natychmiast otrzymał drugie, mocniejsze uderzenie w żebra. Co prawda, związane przednie kończyny utrudniały ruch, lecz sznur poluźnił się na tyle, że bez problemu dawałam radę ustać na nich. Zerknęłam na Astrę, żeby zobaczyć, co robi. Miałam nadzieję, że również nie dała się omamić iluzjom i z całą swoją mocą ruszyła na wspólnego wroga. Wydęłam wargi i zarżałam głośno. Chciałam wreszcie opuścić to miejsce...
Powrót do góry Go down
Astra

Astra


Posts : 148
Age : 22

Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitimePią Sty 15, 2016 11:30 pm

//odrobinkę zaniedbałam Aph, ale do końca tygodnia odżyje

Prawie wszystkie ich działania okazaly się skuteczne. Elf oberwał w elfią mordę mocnymi kopytami Halnej, As wyrwała mu wodze i pozbyła się kajdan z przednich nóg... Niestety elf nie stracił nawet przytomności, nie pówiąc już o stracie życia. Cóż, nie wszystko można mieć w życiu. As stała jak wryta, gdy nagle na miejscu elfa pojawiła się klaczka o kremowej sierści, jej własna córka. Przez krótki moment patrzyła na twór, który był zaskakująco podobny do Rose. Potem, widząc jak druga klacz atakuje "Rose" odsunęła się o kilka kroków. Szybko jednak wyminęła elfa, stając za nim. Posłała stanowczego kopniaka między łopatki. Oczywiście mogła się jedynie domyślać, w co kopnęła, ale przyjęła to miejsce. Może i wygląd oraz zapach się zgadzały, ale nie czuła z tą istotą więzów krwi. Nigdy nie musiała patrzeć na swoją córkę, aby wiedzieć, że to ona. Były połączone więzią, rozpoznałaby córkę wiedziałaby, gdyby to była ona. Po za tym był kolejny ważny czynnik. Rose niemową? To zdecydowanie nie było możliwe. Jeszcze kilka razy rzucała się z kopytami na podejrzany twór, uważając przy tym, aby przypadkiem nie skopać też towarzyszki.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Ujeżdzalnia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Ujeżdzalnia   Ujeżdzalnia - Page 3 Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Ujeżdzalnia
Powrót do góry 
Strona 2 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Saffrin :: Off Topic :: Archiwum :: Obozowisko elfów-
Skocz do: