Pamiętnik Seby-Papierowa głowa ogiera.

Jestem na saffrin tak krótko,a już przeżyłem coś fajnego. Spotkałem Ingrid,w której chyba się zakochałem. Zdążyłem też poznać pewną Astrę ze Stada Morskich Nimf. Przyłapała mnie na terenach nimf. Ja sie jej bałem,a ona okazała się dosyć miła. Spodziewałem się czegoś innego. Wracając do Ingrid:Mam nadzieję,że ciś z tego wyjdzie. Nie chcę znów cierpić. To straszne uczucie.

Już jakiś czas jestem na saffrin. Załapałem się na zebranie. Poznałem władczynię mojego stada...Arcanę. Stoczyłem z nią malutką walkę. Zacząłem też przyjacielski trening z Astrą. Stoczyłem krwawą walkę z fryzem. Nienawidzę tego drania. On nie potrafi walczyć. Ale jest coś ważniejszego. Będę mieć źrebię z ingrid. Jestem przeszczęśliwy. Jeszcze na chwilkę wrócę do walki z fryzjczykiem. Już nigdy nie wejdę na stado czarnej krwi. Zastanawia mnie,czy wszyscy są takimi draniami jak on.

Wspominałem o pewnym draniu. Takim fryzie. No i ten drań zaciągnął mnie o lochów. Jak byłem już w celi to mój "męczennik" poszedł czesać grzywę myślałem,że wybuchnę ze śmiechu. Prawdziwy laluś z niego. To jakiś absurd. On ma być MOIM przeciwnikiem? On nie jest mnie godny i zamierzam mu to udowodnić.