Jadowita jaskinia

Ali wbiegł tu niepewnie słyszała strasznie chistorie o tym miejscu Co jeśli spotkam węża czy innego potwora ? Jak sobie poradzę? Co to za straszny syk ? Dobra koniec od teraz myślę pozytywnie, bo jeszcze ucieknę zanim cokolwiek zobaczę... pomyślała i wzięli się w garść zakaszlała cicho przez te obrzydliwe opary Jak z paszczy pijanego pomyślała i się otrząsneła obrzydliwe zaczęła schodzić głębiej i głębiej A tak właściwie po co tu przyszłam chyba nie po to by zostać zjedzoną przez węża jeśli pamięć mnie nie zawodzi to chodziło mi o jakiś pierścień, a właśnie dzięki niemu mogła bym rozumieć mowę zwierząt więc chyba warto zaryzykować ...  pomyślała i szła coraz dalej

Gdy tak szła w tym odorze zgniłego mięsa zaczęła rozmyślać Co jeśli spotkam tych strażników, słyszałam że pierścień znajduje się pod jednym z kilkunastu kamieni, ale pod  którym ? Mam pomysł będę chodzić koło ściany i najpierw popatrzę pod tymi kamieniami które będą pod ścianą i tak w kółko, w końcu pierścień będzie mój. Zaraz gdy tylko skończyłam owe rozmyślania zobaczyłam szarego węża który uciekał jak szalony dla otuchy powiedziałam cicho Nie ma strachu tu nic się nie stanie na pewno.... Nagle moim oczom  ukazała się jaskiniawielka i pełna kamieni, ale z tych wszystkich kamieni mnie obchodził tylko jeden ten pod którym leżał mój upragniony pierścień Jeju ile tu jest kamieni będzie trudno, ale mam nadzieje że te chistorie o okrutnych strażnikach to mit...  Zaraz zabrałam się za szukanie według mojego planu zaczęłam obchodzić jaskinię i przewracałam każdy napotkany kamień i patrzyłam pod każdy mając nadzieję że ujżę tam błysk upragnionej ozdoby...

Ali szukając kamieni poczuła ból w nodze od razu do jej śnieżnobiałej głowy napłynęły złe myśli Co jeśli to Ci mityczni strażnicy... Cóż niema innego wyjścia muszę się obrócić...  Obróciwszy się zobaczyła czarnego węża wiszącego na jej nodze wściekłam się na owego węża i buchłam kopytem o ziemię tak mocno że nieszczęsny wąż po prostu odczepił się na co ja tak czekałam zaraz zgniotłam mu czaszkę zabijając go przy okazji Może tu być więcej węży trzeba się uzbroić.. zgodnie ze swoją myślą wykonałam ze skóry tego obrzydliwego węża prosty i praktyczny bicz. Zrozumiałam że jestem niedaleko celu mojej podróży więc zaczęłam coraz szybciej sprawdzać kamienie pracowałam bardzo szybko nasłuchując bardzo uważnie czy nie zbliża się kolejny wąż..

Ali szukała i szukała Chyba będzie prosto zabrać ten pierścień... Nagle przed sobą zobaczyła kilka kamieni i zamajczyła też jakaś fioletowa sylwetka nie dwie ! Co to może być... Pomyślała ze strachem i wtedy te sylwetki stały się bardzo dobrze widoczne O nie to dwa olbrzymie fioletowe węże muszę się przed nimi obronić bo inaczej zostanie ze mnie sam szkielet brrr... Była bardzo inteligentna więc wpadła na pomysł wspaniałej broni szybko znalazła bransoletkę z tego "fatalnego" balu, szybko ją przerwałam i związałam po obu końcach i przymontowałam to do bicza z wężowej skóry jeszcze powiedziała do węży mając nadzieję że ją zrozumieją Posłuchajcie mnie. Wy wiecie czego szukam więc lepiej by było gdybym tę rzecz dostała, bo i tak ktoś zdobędzie pierścień i przeciwnie do mnie wykorzysta go w złym celu. A tego i ja i wy na pewno nie chcemy. Powiedziała i marzyła żeby węże ją zrozumiały ona wiedziała że to ich zadanie chronić ten drogocenny pierścień i chciałauniknąć przelewu krwi

Gdy nasza kochana Ali przekonywała węże co do jej zdania one bez kultury się na nią zuciły i to był błąd Ali wyszła na tą wyprawę wypoczeta i wiedziała co ryzykuje podczas gdy wspomniany już wąż szykował się do ataku Ali się rozluźniła i skorzystała z wiedzy o wężach i gdy jeden z nich rzucił się na jej szyję zrobiła unik przy okazji łapiąc węża ogon i kierując go na ruszajacego kolegę tak je pokonując przynajmniej w tym starciu wzięła też kamień i rzuciła  nim w głowę potwora a może raczej węża

// Sesja zawieszona?

Kalipso nie czekając dłużej, wybrała się po prostu pobadać stado Czarnej Krwi. Z tego co słyszała, miało najwięcej członków w całej krainie, dlatego właśnie byli groźnymi przeciwnikami.
Musiała się tego dowiedzieć, chciała dowieść Orlą Pieśń na sam szczyt. Zawsze jej celem było wzniesienie na samą górę jakiegoś stada, wcześniej była to pustynna pieśń.. I się udało, gdyby nie atak Szlachty i zdrajcy.
Zobaczyła jaskinię, do której bez wahania weszła, być może Czarnuchy ukryli tu gdzieś coś ciekawego? Zaczęła sprzerać w odłamkach skalnych, być może znajdzie coś ciekawego.. Zapominała się, trzeba przyznać, w każdej chwili ktoś mógł ją zwyczajnie zaskoczyć.

Boreasz jak zwykle patrolował tereny, a nóż znajdzie coś ciekawego, albo kogoś ciekawego.. Kłusował wręcz delikatnie po leśnym poszyciu, wyciągając w górę głowę, by wyczuć ciekawe zapachy i wyczuł..
Pierwsze co pomyślał- to klacz! drugie co pomyślał- z innego stada! Ależ się trafiła okazja, pognał więc galopem do jaskini, by zobaczyć, kto sobie bezkarnie patroluje ich tereny! Widocznie inne stadka obawiają się SCK.
Wbiegł do wnętrza i zobaczył olbrzymkę.. Była wielka! Zimnokrwista, gniada shire..
- Rodzice nie nauczyli Cię kultury? Nie łazi się do nikogo bez zaproszenia.- warknął do nieznajomej, zarzucając na nią liny. Nie chciało mu się piórkować, lochy były od dawna niezamieszkane, więc takiej okazji nie mógł porzucić- bez zbędnej rozmowy, szarpnął klacz za sobą, do lochów.

z/t Boreasz i Kalipso.