Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Wielkie Drzewo

Go down 
+10
Kishan
Polemos
Azazel
Tormenta
Astra
Vitalia
Dalla
Mariush
Ingrid
Arcana
14 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Tormenta

Tormenta


Posts : 292
Age : 22

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeSro Gru 09, 2015 9:33 pm

Mimowolnie uśmiechnęła się, usłyszawszy odpowiedź ogiera. Spodobała jej się ona, zważywszy na to, że ona również kochała takie momenty. W tajemniczy sposób piękne, czarne niebo, rozświetlone milionami gwiazd... Stała teraz bez słowa, wpatrując się w nieboskłon jak we wspaniały obrazek. Właściwie, ten widok przypominał dzieło sztuki tyle, że stworzone przez naturę.
Przymknęła oczy, jednak w pamięci utrzymywała wciąż ten piękny, magiczny widok. Oczami wyobraźni widziała każdą, nawet najmniejszą gwiazdkę. Wsłuchiwała się w milczeniu w cichą muzykę wiatru, po chwili ponownie otworzyła oczy i spojrzała na ogiera z delikatnym uśmiechem, malującym się na pysku.
Powrót do góry Go down
Azazel

Azazel


Posts : 262
Age : 29

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeSro Gru 09, 2015 9:47 pm

Miałem wrażenie, chociaż nie chciałem się za bardzo na to nastawiać, że klacz czuła się przy mnie bezpieczna. To dobrze, lubiłem być potrzebny. Czułem, że w końcu się do czegoś przydaje. Sam zamknąłem oczy po dłuższej chwili i uniosłem nieco ogon relaksując się po prostu. Nie mówiłem nic, uważałem słowa za zbędne akurat w tym momencie. Śpiewy ptaków które zanikały przeobrażały się w dźwięki cykad i syczenie węży. Uśmiechałem się do siebie bardzo zadowolony bo nie spędzałem tej nocy sam. Czułem czyjeś ciepło, bez tego dało się zwariować na dłuższą metę. Rozluźniłem jedna nogę, unosząc ją i stawiając jedynie czubkiem kopyta w piasku. Kiedy otworzyłem oczy, spojrzałem na klacz.
- Jesteś tutaj szczęśliwa, prawda? - Wyszeptałem by nie zepsuć atmosfery.
Powrót do góry Go down
Tormenta

Tormenta


Posts : 292
Age : 22

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeSro Gru 09, 2015 10:29 pm

Ta chwila była dla niej jedną z najlepszych, jakie w życiu przeżyła. Niby zwyczajna, codzienna noc... A jednak postać, z którą ją spędzała, nadawała tej porze niezwykłej magii. Czuła się... bezpiecznie. Zupełnie, jakby znała Azazela od lat, a może mawet wieków. Zwykłe słowa były w tej chwili zbędne, przecież to tylko dźwięki, choć nie ukrywała, że lubiła słuchać jego głosu. Po chwili ich wzrok się spotkał, ale Burza nie czuła tym razem dziwnego skrępowania. Nie trudziła się nawet zachowywaniem maski, która miała zasłaniać jej prawdziwe emocje. Nie musiała, była sobą. Sobą, jaką niewiele koni znało.
To pytanie mogło się zdawać zwyczajne... Jednak sprawiło jej ono radość, która ukazała się poprzez kolejny, ciepły uśmiech. Chyba nigdy nikt nie zapytał ją co czuła w tej chwili. Nikogo to nie obchodziło.
Jestem. Jak chyba nigdy dotąd. - odpowiedziała, również szepcząc.
Powrót do góry Go down
Azazel

Azazel


Posts : 262
Age : 29

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeCzw Gru 10, 2015 5:17 pm

Spoglądałem na klacz uważnie, prosto w oczy, raczej nie dekoncentrowało mnie nic. Wziąłem głęboki wdech i wyglądałem pewniej, chociaż całkowicie odpuściłem z nerwami. Mój ogon powiewał delikatnie na wietrze a oczy błyszczały od światła księżyca - w szczególności jedno niebieskie. Moje wargi delikatnie drżały a jedno ucho pulsowało, słuchając bicia jej serca. Była przede mną prawdziwa, nie sądziłem że będę tego doświadczał. Zaufała mi i to w tak krótkim czasie.. Może ją oczarowałem? Może wyglądałem dzisiaj na autorytet któremu można było zawierzyć? Nie wiem co było tego powodem, ale się cieszyłem, bo zdawało mi się że jestem komuś potrzebny chociaż na krótką chwile. Zacząłem coś nucić, na kształt kołysanki i popatrzyłem się na nią porozumiewawczo. Kiedy mi odpowiedziała, spojrzałem na nią wyraźnie zdziwiony, takiej wymiany zdań się nie spodziewałem. Nie ukrywałem tego jednak, że mnie to satysfakcjonowało.
- Jak to.. Nie wierze, że taka klacz nie ma nikogo cennego w swoim życiu z kim spędziła by czas. - Powiedziałem spokojnie i na mój pysk wkradł się krótki życzliwy uśmiech.
Powrót do góry Go down
Tormenta

Tormenta


Posts : 292
Age : 22

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeCzw Gru 10, 2015 10:58 pm

//wiadomość prywatna od Espilica czeka

Stała spokojnie, spoglądając ogierowi w oczy. W jego oczach odbijało się blade światło księżyca i gwiazdy, nadając im ciepłego, przyjemnego blasku. Czuła się jakby znali się od dawna, pomimo przynależności stadnej. Była ciekawa, jak zareagowałyby konie z jej stada, usłyszawszy wiadomość, że "brata się z wrogiem". Ale jej samej jakoś nie przeszkadzał ten fakt, nie toczyli przecież wojny między stadami. Mimo swojej opinii, przez głowę przeleciała jej dość niepokojąca myśl... Przypomniał jej się moment, w którym jeden z Halnych zarzucił na nią liny. Na te wspomnienie, jej mięśnie nagle się napięły tak jak w chwilich, gdy szykuje się do ataku lub ucieczki. Może trochę obawiała się, że ta sytuacja może się powtórzyć... Ona sama jednak nie drgnęła z miejsca, starając się w dalszym ciągu nie tracić uśmiechu z czarnego pyska. Była już przyzwyczajona do zakładania "masek" w zależności od potrzeby, możnaby powiedzieć, że działała automatycznie.
Teraz już nie musiała udawać uśmiechu, ponieważ i tak by go przybrała.
Mam kogoś takiego, ale dawno już się nie widzieliśmy. - powiedziała spokojnym tonem, jakby to było coś zwyczajnego. Choć właściwie było. Jej mięśnie nadal były spięte, jednak nie wykonywała jak na razie żadnych "dziwnych" ruchów. Zdmuchnęła sobie ciemną grzywkę z oczu, aby lepiej wszystko widzieć.
Powrót do góry Go down
Azazel

Azazel


Posts : 262
Age : 29

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeCzw Gru 10, 2015 11:44 pm

Zauważyłem jej drgnięcia, wszystkie niepewności które w sobie kryła. Nie chciałem się narzucać, wiec delikatnie się od niej odsunąłem, uśmiechając się spokojnie, ale ciepło. Chciałem dać jej pewność siebie, że nie mam złych zamiarów. Nie wiedziałem co odpowiedzieć, nie chciałem być wścibski i nie chciałem tez wypytywać o jej życie prywatne, bo nie miałem pojęcia jak daleko mogę się posunąć w tej rozmowie.
- Oh... Przykro mi to słyszeć. Może powinnaś spróbować coś z tym zrobić, jeśli zależy ci na tej osobie? - Zaproponowałem kojącym głosem i grzebnąłem kopytem w piasku. Trzepnąłem ogonem i znów spojrzałem w gwiazdy, czując jak zrywa się przyjemny wiaterek który jeszcze bardziej ochładzał moje smukłe ciało.
Powrót do góry Go down
Tormenta

Tormenta


Posts : 292
Age : 22

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimePią Gru 11, 2015 8:21 pm

Właściwie, to była wdzięczna za ten drobny gest, mały wyraz zrozumienia. Uśmiechnęła się lekko, patrząc na ogiera, a jej mięśnie stopniowo się rozluźniały. Gdzieś w środku było jej też trochę głupio za swoje dziwne zachowanie, sama przecież nie uznawała odpowiedzialności stadnej. Oczywiście do pewnego stopnia. Przecież Azazel nie zrobił nic nieodpowiedniego, po czym klacz mogłaby się obawiać wspomnianej sytuacji. Poza tym nawet mógł nie znać tamtego araba...
Przepraszam. - powiedziała cicho, ledwo słyszalnie Czuła potrzebę, że powinna to powiedzieć, nawet jeśli on nie wiedział co było powodem jej dziwnego zachowania.
Zapewniam, że gdybym miała okazję, już dawno bym coś z tym zrobiła. Jednak wolałabym raczej nie rozmawiać na ten temat. - powiedziała po chwili. Skierowała swój wzrok na rozgwieżdżone niebo. Również poczuła ten przyjemny wiatr, który rozwiewał jej grzywę na wszystkie możliwe strony, przymknęła oczy.
A ty? Masz tu kogoś, jeśli mogę wiedzieć? - spytała, wciąż "oglądając" gwiazdy przez zamknięte powieki. Nie chciała być wścibska, czy nie miła. Nie każdy lubi rozmowy o swoim życiu. Sama przecież nie opowiadała na prawo i lewo historii swojego życia.
Powrót do góry Go down
Azazel

Azazel


Posts : 262
Age : 29

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimePią Gru 11, 2015 8:34 pm

Kiedy mnie przeprosiła, zdziwiłem się bardzo bo nie zauważyłem, żeby zrobiła mi coś złego. Nie skomentowałem jednak, tylko się uśmiechnąłem w zrozumieniu. Gdy zadała pytanie machnąłem ogonem leniwie i spojrzałem w gwiazdy zadumany.
- Nigdy nie było mi dane z nikim być. - Podsumowałem i zerknąłem na nią, potem rozłożyłem uszy zrelaksowany. Wiatr był coraz zimniejszy, i wiał coraz mocniej. Poruszyłem chrapami czując coś i po chwili uniosłem wyżej pysk, patrząc w dal.
- Będzie tu coraz chłodniej.. Powinniśmy się gdzieś schronić. - Podsumowałem i spojrzałem na czarną Burze.
Powrót do góry Go down
Tormenta

Tormenta


Posts : 292
Age : 22

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeNie Gru 13, 2015 12:45 pm

Klacz w zamyśleniu, z przymkniętymi oczami oczekiwała odpowiedzi na swoje pytanie. A może w ogóle nie powinna jej oczekiwać? W końcu to była jego prywatna sprawa... Ale mimo to odpowiedział.
W takim razie, życzę ci, abyś niedługo znalazł tę jedyną. - powiedziała z uśmiechem, spoglądając na ogiera.
Faktycznie, zaczynało się robić coraz chłodniej. Okryła się szczelniej cętkowanym futrem, ale nie mogło ono okryć jej całej. Chłód doskwierał jej tym bardziej, że należała do Czarnokrwistych. Zamieszkiwali lasy tropikalne i wulkaniska.
Wybacz, ale muszę się już zbierać... Mam nadzieję, że niedługo znów się spotkamy. - powiedziała, uśmiechając się. Nie chciała kończyć spotkania, ale czuła, że niedługo zacznie zamarzać. W lato... ale pustynia to pustynia. Kiwnęła mu jeszcze głową, po czym odgalopowała spokojnie.

z/t
Powrót do góry Go down
Azazel

Azazel


Posts : 262
Age : 29

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeNie Gru 13, 2015 1:01 pm

Kiedy zaczęła się ze mną żegnać, westchnąłem ciężko ale nie zatrzymywałem jej. Nie wiedziałem w ogóle dlaczego zaczęła ze mną rozmawiać. Niemniej jednak cieszyłem się z tego bardzo. Poznałem kogoś wartościowego z kim zdecydowanie chciałbym spotkać się znów. Dowiedziałem się czegoś o niej i oceniłem ją bardzo pozytywnie jak na pierwsze wrażenie. Była rozważna i pewna swojego zdania, czuła tez, że do kogoś należy a to dużo o niej mówiło. Była wierna, pomimo długich odstępów czasu.
Pożegnałem ją skinięciem głowy i ciepłym uśmiechem. Odprowadziłem ją kawałek i zatrzymałem się, patrząc za nią.
- Żegnaj.- Wyszeptałem, ale słyszała to jeszcze. Później sam odszedłem w swoją stronę.
/z.t
Powrót do góry Go down
Polemos

Polemos


Posts : 322

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimePią Gru 25, 2015 1:10 pm

Polemos galopowała równo po sawannie. Wsłuchiwała się w swój spokojny, równy oddech, wczuwała w rytm swoich kroków, w ruch mięśni. Wiatr delikatnie rozwiewał jej czarną grzywę, która falowała na nią niczym proporzec.
Srokata zatrzymała się dopiero pod wielkim drzewem. Wryła kopyta w ziemię, tak że drobinki podłoża rozprysnęły się w powietrzu. Uspokoiła oddech, czuła gorąco rozgrzanych mięśni, pot który zrosił skórę. Podeszła do źródełka, wypływającego spomiędzy korzeni drzewa. Na nos spadł jej pożółkły, zeschły liść. Zdmuchnęła go jednym oddechem wydobywającym się z chrap.
Nadchodzi zima - pomyślała, unosząc głowę ku górze, w stronę korony drzewa. Niemal wszystkie liście były żółte lub pomarańczowe.
Powrót do góry Go down
Kishan




Posts : 273

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimePią Gru 25, 2015 8:07 pm

Obchodziłem właśnie swoje tereny... To znaczy, teoretycznie nie były one moje, ale to czysta teoretyka - w końcu któż nie ugiąłby się pod lśniącym złotem, zatrważającym spojrzeniem czarnego tygrysa?
Szedłem, miękko stawiając kroki. Zawsze uważałem, że powinienem mieć raczej łapy podszyte miękkimi poduszeczkami, ale uzbrojone w długie pazury, a nie kopyta. Jak szanujący się drapieżnik miałby skradać się... na kopytach? Na pewno nie ja. Moje ciało nie pasuje do mnie. Zdecydowanie powinienem być potężnym, pręgowanym kocurem a nie tyczkowatym koniem. Urodziłem się w złej rasie!
Podgryzając źdźbła trawy, niespiesznie wędrowałem to tu, to tam, strzygąc uszami i zastanawiając się, dlaczego, do cholery, w ogóle uciekałem z Indii. Powinienem był tam zostać. Schować się w jakiejś dżungli, zarosnąć pręgowanym futrem i udawać, że jestem sobą. Ta zabawa w chowanego przed własną naturą jest męcząca.
Moje metafizyczne rozważania przerwał pewien specyficzny zapach. Rozdąłem chrapy, pożerając go w całości jak kawał mięsa. Jakieś klaczysko. Dlaczego ostatnio napotykam same klacze?
Zbliżyłem się do nieznajomej, dyskretnie wyławiając jej woń.
- Witaj - powiedziałem z mocnym, indyjskim akcentem. Nowa. Mustang. Jeszcze w rui. Halny Wiatr. Tysiące informacji przelatywały mi przez myśl, a wszystko przez głupi zapach. Zlustrowałem ją niespiesznie złotymi oczyma od koniuszka uszu po same kopyta, szacując umiejętności i charakter. Byłem jak rentgen. Chciałem ją prześwietlić, zobaczyć same kości, rdzeń osobowości, kręgosłup moralny i żebra psychiki.
Dobra, o co teraz spytać? Czy jest tu nowa? Z jakiego jest stada? Przecież to już wiem. Westchnąłem tylko. Ona musi zacząć rozmowę.

Powrót do góry Go down
Polemos

Polemos


Posts : 322

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeNie Gru 27, 2015 8:16 pm

Akurat piła wodę ze źródełka, kiedy usłyszała czyjś głos. Głos o miękkim, nieznanym jej akcencie. Uniosła głowę, a krople wody skapnęły z jej pyska. Odwróciła się wolno i jej oczom ukazał się czarny niczym węgiel ogier o złotych oczach.
- Witaj - odparła klacz, dość niskim jak na płeć piękną głosem i nieco zbyt twardym. Taki głos z pewnością nie został stworzony do szeptania czułych słówek czy słodkich kłamstw. Taki głos został stworzony do druzgotania i bolesnej prawdy. Był tak różny od miękkiego akcentu nieznajomego jak lód i ogień, jak śnieg i piaski pustyni. Kontrast pomiędzy nimi aż bolał.
Ona także zlustrowała konia wzrokiem, zaczynając od długich, kształtnych nóg, na szlachetnej głowie kończąc. Byli tak okropnie różni. Ona w odróżnieniu od ogiera miała muskularne, dość grube nogi pokryte dłuższą sierścią, ciężkie ciało i prostą głowę. Nie była szlachetna; to ostatnie określenie, jakie można by jej przypisać. Niektórzy uważali ją za nieurodziwą, żeby nie powiedzieć brzydką.
Cisza trwała pomiędzy nimi. Była niezręczna i gęsta jak melasa. Można by brodzić w niej jak w jakimś jeziorze. Ogier wyglądał przez chwilę, jakby miał zamiar przerwać ciągnące się milczenie, jednak zamiast tego tylko westchnął. Klacz uczyniła to samo, jakby w odpowiedzi.
- Kim jesteś? - spytała.
Pytanie krótkie, treściwe i pospolite. Dokładnie takie, jak ona sama.
Powrót do góry Go down
Kishan




Posts : 273

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimePon Gru 28, 2015 10:57 am

// Tak tylko napomknę, że akcent indyjski jest twardy

Czemu ma taki ochrypły głos? Zastanawiałem się chwilę. Ajanabi nie pasowała do schematu, którym obdarzałem wszystkie klacze. One były i czuły się piękne, każda swą urodę uważała za wyjątkową i zjawiskową, miały oczy w zmysłowych, tak nienaturalnych kolorach. Zabawne, że w tym wszystkim widzimy prawdziwą esencję końskości.
Kim jestem! Bhayankar (makabra), trudne pytanie! Muszę sam się zastanowić, zanim jej cokolwiek odpowiem. Nie chciałem jej okłamać, ale chciałem logicznie i prosto odpowiedzieć na pytanie. Zlustrowałem ją oczami, złotymi jak cenny kruszec. One też byłyby nienaturalne, gdyby nie to, że należały do kogoś innego niż ja. Podobno jako źrebak urodziłem się ze zwykłymi, szarymi oczyma, a złoto pojawiło się dopiero, gdy pojawił się Tygrys.
- To zależy od punktu widzenia - powiedziałem, przeciągając się jak kot i nieświadomie dla siebie samego zaczynając okrążać klacz jak dzikie zwierzę. W połowie drugiego kółka opamiętałem się i przystanąłem, węsząc. - Dla ciebie mógłbym być zwykłym ajanabi, czyli nieznajomym. Nie jestem nic wart w twoich oczach. Nie obchodzę cię, bo mnie nie znasz, a ty nie obchodzisz mnie, bo cię nie znam. Za to, gdy mnie poznasz, stanę się miytr, czyli poznanym. W sumie to, kim jestem w większości zależy od ciebie - a może tylko od ciebie, bo to ty decydujesz, jak mnie postrzegasz.
Przekrzywiłem głowę, lekko się uśmiechnąłem, uniosłem ogon. Czułem od niej przestarzałą woń Czerwonych Ludzi, o których nieraz opowiadała mi matka. W zasadzie Deschen opowiadała mi o wszystkim, o czym nie chciał rozmawiać ojciec. Ta klacz pochodziła od nich. Tym bardziej się zainteresowałem.
- Teraz ja. Jak masz na imię, ajanabi? - zapytałem.
Powrót do góry Go down
Polemos

Polemos


Posts : 322

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimePon Gru 28, 2015 1:31 pm

/Poważnie? Zawsze kojarzył mi się miękko... Całe życie w błędzie... :P/


Przez chwilę wpatrywała się w złociste oczy nieznajomego, które bezwolnie przyciągały jej wzrok. Choćby nie wiadomo jak się starała, nie mogła odwrócić wzroku. Te oczy miały w sobie jakąś magię, której Polemos nie znała. Kiedy jeszcze żyła razem z plemieniem czerwonych dwunożnych, nieraz miała okazję oglądać ich przeróżne obrzędy, których mieli naprawdę wiele. Tańczyli wtedy wokół ogniska, intonowali pieśni, wypatrywali bogów w płomieniach. Nazywali to magią. Ale ta magia, która kryła się w oczach ogiera była całkiem inna. Czuła to.
Śledziła konia wzrokiem, gdy zaczął krążyć wokół niej jak drapieżnik. Jakby się się tak zastanowić, miał w sobie coś z drapieżcy, jego ciało zdawało się poruszać automatycznie. Przystanął nagle, a jego chrapy rozdęły się.
- Chyba zadałam nieodpowiednie pytanie - stwierdziła Polemos, kiedy wysłuchała wypowiedzi swego rozmówcy.
Powinna po prostu zapytać go o miano. Chociaż chyba niewiele by jej ono powiedziało. Wiedziałaby tylko, jak się do niego zwracać. Przecież była nowa w tych okolicach i nie miała prawa go znać.
- Polemos - przedstawiła się, blado odwzajemniając uśmiech. Nie była stworzona do uśmiechów i dygnięć. - A jak brzmi twoja godność?
Trzeba było od razu zadać to pytanie. Nie dla niej były wzniosłe, filozoficzne słowa. Wolała nazywać rzeczy po imieniu. Życie jakie jest, każdy widzi. Nie potrzeba do tego zbędnych słów.
Powrót do góry Go down
Kishan




Posts : 273

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimePon Gru 28, 2015 2:40 pm

// Hah. Ja to wiem tylko dlatego, że kiedyś tam obejrzałam Życie Pi - Pi wymawiał np. "I am sorry" bezdźwięcznie, coś jak "Ai em sori" C:


Patrzyłem z namaszczeniem na rysunki na grzbiecie Polemos. Zupełnie inna kultura, ale mnie kojarzyły się z malunkami, jakimi codziennie królewscy kaligrafowie, a nierzadko i szkoleni do tego artyści malarze, pokrywali moją sierść. Czasem trwało to godzinami, łącznie z mocowaniem błyszczących ozdób i czegoś w rodzaju kropierza. Zawsze po tych wszystkich zabiegach wyglądałem jak koński bóg - w końcu to mieli na celu, kiedy z morderczą precyzją nakładali kolejne warstwy farb. Czasami stawałem się bogiem, Wisznu, Hanumanem, nawet Kali - choć była boginią.
 - Nazywam się Sohan - odpowiedziałem, sam nie wiedząc dlaczego zdradzając całkowicie prawdziwe miano, to, którym nazywali mnie rodzice. Nawet Ren go nie znał. Dlaczego więc powiedziałem je Polemos? - Sohan Rajaram - znowu to robię. Przecież co ją obchodzi pełne miano? Powinienem powiedzieć po prostu Kishan, Kishan, Kishan! Jestem debilem.
Na szczęście miałem jeszcze mózg. Szybko zamknąłem ślepia i wydałem cichy, wibrujący dźwięk, tak kojarzący się z tygrysim mruczeniem.
 - Albo po prostu mów mi Kishan, jak wszyscy - mruknąłem jeszcze, ciszej, retuszując swój błąd.
Powrót do góry Go down
Polemos

Polemos


Posts : 322

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimePon Gru 28, 2015 3:16 pm

Poczuła palący wzrok ogiera na swoim ciele i poczuła się zmieszana.
Dlaczego tak się na mnie gapi? - przebiegło jej przez myśl.
Dopiero po chwili skojarzyła, że to z pewnością malunki czerwonego człowieka przyciągnęły uwagę konia. Miała sentyment do tych znaków, chociaż swoją obecnością przypisywały ją do plemienia, do którego już nie należała. Każdy z tych symboli, namalowanych na jej ciele, oznaczał jakąś cechę, którą się odznaczała lub wróżbę. Czerwony okrąg wokół jej prawego oka z odchodzącymi od niego promieniami to słońce, oznaczające osobę pełną spokoju i wewnętrznej harmonii. Falowana linia z grotem przypominająca strzałę odnosiła się do zastosowania energii fizycznej. Symbol przypominający krzyż na prawym boku klaczy wskazuje na odporność, stabilność i stateczność. Jest kombinacją Ziemi - linia pionowa - oraz Nieba - linia pozioma. Czerwone dłonie namalowane na piersi i prawej tylnej nodze miały chronić Polemos przed złem. Długo można by jeszcze wymieniać symbolikę malunków. Najważniejsze było to, że znaki były przesycone magią Indian i stanowiły wartość sentymentalną dla Polemos.
Wracając. Ogier przedstawił się imieniem dwuczłonowym, a po chwili zmieszał się, jakby pożałował, że to powiedział. Wydał z siebie pomruk, przypominający dźwięk, jaki wydaje z siebie drapieżnik.
- W takim razie... Miło cię poznać, Kishanie.
Polemos nie rozumiała, dlaczego ogierowi wyraźnie zależało, żeby zapomniała o Sohanie Rajaram i zapamiętała go jako Kishana. W każdym bądź razie nie zamierzała go o to pytać.
Powrót do góry Go down
Kishan




Posts : 273

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeWto Gru 29, 2015 4:45 pm

Stanąłem mocniej na prawej nodze, przerzucając ciężar ciała na tę stronę. Zastanawiałem się nad rysunkami na bokach klaczy. Symbolika się kłania. Zawsze byłem z niej dobry, o ile dotyczyła mojego kontynentu. Teraz było inaczej. Polemos stanowiła interesującą nowość w moim życiu. Nie spotkałem jeszcze w swoim życiu mustanga, w zasadzie obracałem się wśród indyjskich kathiawari. Nic dziwnego, w końcu nikt mnie nigdzie nie wysyłał. Rodzina królewska zawsze bała się o ulubieńca monarchy. A ja całkiem lubiłem swojego jeźdźca. I chociaż tutaj zapewne był kolejny kontrast - Indianie ujeżdżali Polemios naturalnie, bez siodła czy ogłowia, a ja zawsze byłem nie dość, że pokrywany warstwą barwnych wzorów, to jeszcze dostawałem kropierz, specjalny hełm i derkę, a także owijki, podogonia i tuziny mocujących zbroję, skórzanych i metalowych pasków, nie raz wysadzanych klejnotami - byłem tej całej Polemos tylko bardziej ciekaw.
Łuna zachodzącego słońca powoli, promienistymi palcami rozsmarowywała delikatne, pomarańczowe światło po konarach drzew i źdźbłach trawy. Tylko jedna rzecz się nie zgadzała. To nie był koniec dnia. To miało nastąpić dopiero za niecałą godzinę. Uniosłem pysk, rozszerzając chrapy i węsząc, uporczywie węsząc w powietrzu. Coś wzmogło mój niepokój. Nie mogąc zrozumieć, z czym mam do czynienia, z frustracją strzeliłem ciemnym ogonem po pęcinach.
- Czujesz to? - zapytałem Polemos. W sumie teraz wydało mi się, że powinienem zachować niepokoje dla siebie. Po co męczyć srokatą jakimś najprawdopodobniej urojonym w umyśle zapachem dymu... Zmarszczyłem chrapy. No ale coś było nie w porządku. Na co dzień w środku dziczy nie wyczuwa się żadnej szarawej pary. A teraz ja wyraźnie czułem dym. I popiół.
Nie ma dymu bez ognia.
Rozejrzałem się wokoło, ale nie dostrzegłem żadnych buchających płomieni. O co mogło chodzić?
Powrót do góry Go down
Polemos

Polemos


Posts : 322

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeWto Gru 29, 2015 5:53 pm

Cały czas czuła na sobie jego wzrok. To coraz bardziej ją peszyło. Nie była przyzwyczajona do tego, żeby ktoś jej się przyglądał. Nigdy nie uważała się za zbyt urodziwą, ale nie odczuwała żalu z powodu rzekomego braku urody. W swoim dawnym stadzie miała ostrzegać inne konie przed niebezpieczeństwem, u czerwonych ludzi była koniem bojowym. Uroda nie była potrzebna do tych celów.
A jeśli już o ostrzeganiu mowa...
Klacz rozdęła chrapy.
Czyżby węch mnie mylił? - przeszło jej przez myśl. - Czy to naprawdę swąd dymu?
Zerknęła na niebo, które ni stąd ni zowąd zabarwiło się na rażącą barwę oranżu. A nie była to pora zachodu słońca. Miało ono nastąpić dopiero za jakąś godzinę.
- Uciekaj! - krzyknęła, zamiast odpowiedzi.
To był instynkt. Instynkt, który pozostał jej od czasów, kiedy przewodziła stadu dzikich koni, kiedy jeszcze sama była dzika. Stanęła dęba, wymachując przednimi nogami, a kiedy opadła na ziemię, ruszyła galopem w przeciwną stronę niż dochodził swąd dymu. Nie obchodziło jej, czy naprawdę gdzieś tam rozgorzał ogień, czy to tylko fałszywy alarm. Taki błąd mógł kosztować ich życie, więc wolała być zapobiegliwa.
Powrót do góry Go down
Kishan




Posts : 273

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeSro Gru 30, 2015 11:26 am

Srokata kazała uciekać, ale ja tylko stałem. Nie widziałem żadnego ognia, ale po krótkim czasie dostrzegłem dym. Było go niewiele, niska smuga pod horyzontem. Tylko, że... ciągnęła się dość daleko. Moje oczy wędrowały w ślad za dymem, którego pas ciągnął się dalej i dalej... Obracałem się wokół własnej osi, próbując namierzyć koniec. Nie znalazłem go. Dym tworzył pierścień. Pierścień wokół nas. Zdębiałem. Co mogło wytworzyć takie dziwne ognisko?
Zauważyłem, że Polemos staje dęba i puszcza się biegiem - sam wyciągnąłem długie kończyny i sprężystym cwałem szybko ją dogoniłem, zachodząc drogę.
- Zaczekaj - syknąłem cicho. - Mamy problem. Gdziekolwiek byś nie biegła, drogę odetnie ogień.
Pokazałem jej kopytem całą rozciągłość szarawych chmur. - Widzisz? Musimy wymyślić coś bardziej konstruktywnego...
Parsknąłem i rozejrzałem się. Smród dymu stał się odrobinę ostrzejszy. Zastanawiałem się, czy nie zejdzie na to, że będziemy radośnie skakali nad ogniem jak przez płonącą obręcz.
Och. Płonąca obręcz. Tak, to też już zaliczyłem. Zanim zostałem ulubieńcem. Z powodu, jak sądzili, mojej wyjątkowej gibkości, nie raz odwalałem popisy w cyrkach - na szczęście tylko gościnne. Tamtejszy brud i smród zdecydowanie mi nie odpowiadał, chociaż muszę przyznać, że sztukę wymuskanego siodłania mają opanowaną do perfekcji.
Powrót do góry Go down
Polemos

Polemos


Posts : 322

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeSro Gru 30, 2015 11:40 am

Kątem oka zauważyła, że Kishan dogonił ją. Przez chwilę myślała, że ucieka razem z nią lecz po chwili udało mu się ją wyprzedzić i zagrodzić drogę. Parsknęła, wydychając nagromadzone w płucach powietrze i zatrzymała się tuż przed ogierem, ostro hamując i aż przysiadając na zadzie.
Podążyła spojrzeniem za kopytem karego. Rzeczywiście, dym zdawał się zataczać okrąg wokół nich. W dodatku wiatr wiał w ich stronę i siłą rzeczy zaganiał ogień w ich stronę. Musiała przyznać Kishanowi rację.
Wytężyła wzrok, wpatrując się w przestrzeń przed nimi. Wyglądała płomieni, chcąc ocenić szanse.
- Musimy pędzić dalej, aż zobaczymy płomienie. Trzeba się spieszyć. Im dłużej zwlekamy, tym wyższy stanie się ogień. Kiedy go już zobaczymy, musimy go przeskoczyć, inaczej się tu usmażymy. Nie możemy zwolnić ani się zawahać.
Tym razem Polemos spojrzała prosto w oczy Kishana, zadając nieme pytanie. Czy kary poważy się na takie ryzyko? Czy odważy się chwycić ostatniej deski ratunku? Czy może zginą w płomieniach?
Powrót do góry Go down
Arcana




Posts : 555

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeCzw Gru 31, 2015 10:00 am

MG (event)

// Na razie muszę zignorować Kishana, nie będę pisała sama ze sobą (;

Dwa elfy, rodzeństwo, konkretnie elf i elfka, zbliżały się w stronę Polemos i Kishana. Obydwa miały długie, białe włosy, sięgające ramion, ale pożółkłe przy końcach, w podobnym odcieniu jak ich oczy, wokół których miały sine obwódki. Mimo tych skaz oraz wielu blizn obydwoje mieli niezwykle piękne oblicza. Książę Nuada, rosły i mocarny elf o masywnej szczęce i orlim nosie, i Nuala o jakby rozświetlonej twarzy - w zwiewnych szatach księżniczki, pod którymi miała jednak wygodny kombinezon ze skóry jaka. Obydwoje byli przepasani kołczanami pełnymi strzał, a wokół talii mieli przypięte mnóstwo lin, śpiące w futerałach elfickie miecze i mnóstwo innych szpejów. Kiedy tylko dostrzegli konie, wzniecili dookoła nich okrąg z ognia - doświadczenie towarzyszy powiedziało im, że rumaki są bardzo inteligentne i niebezpieczne, co kłóciło się z większością tego, co wiedzieli na ich temat. Teraz zbliżali się i mieli konkretny cel - wspaniała klacz, mustang, szybsza od wiatru i silniejsza od skał, w końcu to taka rasa.
- Nualo, lassa! - zawołał elf i sam naciągnął cięciwę. Pocisk nie był zabójczy, ale toksyna, która po jego zetknięciu z krwią dostaje się do organizmu, spowalnia ruchy i tworzy mętlik w głowie - ogólnie, od niego można się poczuć jak na kacu.
Elfka wyciągnęła linę i stanęła w gotowości, ściskając ją w białej dłoni. Szybko zawiązała pętlę i nie spuszczała oczu z mustanga, szykując się do ataku.
Powrót do góry Go down
Polemos

Polemos


Posts : 322

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeCzw Gru 31, 2015 1:09 pm

Zanim Kishan zdążył jakkolwiek zareagować na słowa Polemos, przed końmi zamiast płomieni pojawili się dwunożni. Srokata wytężyła wzrok i zogniskowała go na istotach. Byli inni niż czerwoni ludzie, do których kiedyś przynależała. Mieli długie, białe włosy, przeraźliwie jasną cerę i żółte oczy. Samica dwunożnych zdawała się świecić. Polemos dostrzegła też strzały w kołczanach, liny, miecze ukryte w pochwach. Automatycznie spięła mięśnie.
- To coś gorszego niż ogień - mruknęła, jakby do siebie lecz na tyle głośno, by Kishan mógł usłyszeć jej słowa. - Przygotuj się - te słowa skierowała już bezpośrednio do ogiera, jednak nie patrzyła na niego. Jej wzrok cały czas utkwiony był we wrogach.
Okrzyk samca skupił uwagę Polemos. Widząc, jak elf naciąga cięciwę, klacz już wiedziała, co za chwilę nastąpi. Czekała, aż wypuści strzałę, a kiedy pocisk będzie już leciał w jej stronę, ugnie lekko nogi, odbije się od ziemi i odskoczy w bok, poza zasięg strzały. Taki przynajmniej miała plan.
Powrót do góry Go down
Arcana




Posts : 555

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeCzw Gru 31, 2015 1:26 pm

Nuada prędko posłał strzałę, trafiając w bok klaczy - prawdopodobieństwo chybienia było bardzo znikome, klacz musiałaby wpaść na iście genialny pomysł, aby uniknąć go z takiej odległości. Nawet, jeżeli to zrobiła, błyskawicznie złapał drugą i wypuścił ją w odstępie czasowym nie większym niż sekunda - wtedy z całą pewnością ją usidlił.
Żadne z rodzeństwa nie patrzyło na ogiera marvari - najwyraźniej uznali, że mustang jest soczystszą zdobyczą. Elfka zakołysała liną i zręcznie zarzuciła ją na szyję Polemos, jednocześnie ciągnąc, aby zacieśnić pętlę i uniemożliwić srokatej ucieczkę. Jej brat schował łuk i zarzucił własne lasso, również na szyję klaczy.
- Mamy ją - ucieszył się, zerkając na Nualę. - Otwórz przejście w pierścieniu ognia, zabierzemy ją do Obozowiska!
Ściskając linę jedną ręką, drugą machnęła w stronę zbliżających się płomieni, tworząc wyrwę wśród nich, na tyle dużą, aby mogli przejść.
Potem zaczęli ciągnąć klacz w jej stronę - powinno to być o tyle prostsze, że znajdowała się pod wpływem narkotyku.
Powrót do góry Go down
Kishan




Posts : 273

Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitimeCzw Gru 31, 2015 1:45 pm

Zaskoczyło mnie przybycie elfów, chociaż powinienem był domyślić się, że ognia nie mogło wywołać nic naturalnego. Przytaknąłem klaczy - zdecydowanie musieliśmy spróbować się przedrzeć.
- Chodź, spróbujemy - powiedziałem, marszcząc chrapy. Musieliśmy jakoś się stamtąd wydostać. - Biegnij za mną, chyba wiem, gdzie ten ogień będzie najmniejszy.
Szybko pogalopowałem przed siebie, bębniąc o ziemię. Miałem nadzieję, że Polemos biegnie za mną. Słyszałem jakiś łomot kopyt, więc założyłem, że jest tam. Po dłuższej bieganinie zobaczyłem ścianę płomieni - była wysoka na półtora metra, nie było aż tak źle, chociaż obawiałem się, że to i tak będzie za wiele. Nie zatrzymując się, bo musiałem pozostać w szybkim cwale, żeby jakoś przesadzić barierę, zbiegłem do samego krańca pierścienia.
Oparłem się tylnymi kopytami o ziemię, a potem podłożyłem przednie i jakby w zwolnionym tempie, z całej siły rozprostowałem zadnie nogi, wysuwając przody. Przez chwilę leciałem, a płomienie starały się schwytać mnie gorącymi mackami. Jedna z nich liznęła mnie po boku, a sierść w tym miejscu zaczęła się żarzyć. Swąd palonej sierści wdarł się w moje nozdrza, a ból rozsadzał ciało. Kiedy opadłem na ziemię przy bezpiecznej granicy, natychmiast upadłem na bok, turlając się po suchym piasku, aby jakoś zdusić płomienie. Spopielona sierść i fragment skóry śmierdziały, ale wyglądało na to, że nic złego się nie stało. Błyskawicznie wstałem i rozejrzałem się za Polemos.
O, Boże. Nie zdążyła.
Rajcujące płomienie przesłoniły pole widzenia, ale dostrzegłem dwie sylwetki rzucające się na nią z linami. Nie miałem sił, aby wracać. I tak bym jej nie pomógł. Byłem zbyt słaby.
- Polemos! - wychrypiałem. - Wrócę! Daję ci słowo! - a potem zaniosłem się kaszlem. Dym zasnuwał mi oczy. Rozpaczliwie próbowałem dojrzeć Halną, ale płomienie urosły i nic już nie widziałem. Przeklinałem własną głupotę. Dlaczego nie zaczekałem?
Bo wtedy schwytaliby nas obu.
Nie zabiją jej. Wiem, że nie zabiją.
Mimo wszystko, znów próbowałem przesadzić zaporę - chociaż ogień wznosił się już na ponad dwa metry. Przy rozpaczliwej próbie osmaliłem sobie pysk, a ogon w jednym miejscu zapłonął ogniem. Jakoś udało mi się go zgasić, ale było już za późno na wracanie do mustanga.
- Wrócę... - obiecałem cicho bardziej sobie niż jej.
I odbiegłem.

z/t
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Wielkie Drzewo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wielkie Drzewo   Wielkie Drzewo - Page 3 Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Wielkie Drzewo
Powrót do góry 
Strona 3 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» Wielkie drzewo
» Wielkie Szukajki X
» Nie wielkie zacisze
» Drobne (a może jednak wielkie) poszukiwania.

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Saffrin :: Tereny Niczyje :: sawanna arbreniss :: równina solaris-
Skocz do: