Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Witamy na Saffrin! Właśnie znajdujesz się na PBF o tematyce końskiej. Nie zniechęcaj się, każdy chętnie Ci pomoże! Jesteś u nas mile widziany! Zapraszam do przeczytania naszej Encyklopedii, by zapoznać się z zasadami, a potem do założenia Karty Postaci Smile Dołącz do nas! Wciel się w konia i przeżywaj przygody!
Saffrin
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Mgliste Lochy - cele więzienne

Go down 
+8
Risuerto Vrangr de Puerto
Mianka
Azazel
Burseg
Tormenta
Ondunurmann
Dalla
Arcana
12 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Next
AutorWiadomość
Flover

Flover


Posts : 274

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimePon Mar 07, 2016 4:57 pm

W sumie nie mogła spodziewać się tego, że nadal będzie ciągnął tą bezsensowną rozmowę.
- Wiem, wiem. Przecież ja zawsze jestem ta zła. W Twoich oczach jestem chyba ochydna i okrutna.- Mruknęłą, przewróciła oczami. Jak inaczej można nazwać kogoś, kto się broni. Egoistą, najwidoczniej.
Dlaczego niby miałaby być miła? Jeśli jednak będzie miała źrebaki, których NIE chce, to i tak nie będzie go przez to kochać. Może jedynie bardziej znienawidzi.
- Nie sądzę - rzuciła jedynie. Ale... i tak do niego to nie dotrze, co było oczywiste. Wydawał się rozumny, Może najwidoczniej taki nie jest.

Jeśli jest taki pewny, że rodzenie to taka radocha, niech sam spróbuje najgorszego bólu jaki czuł razy pięćdziesiąt. To nie jest taki przyjemne, ani miłe.
- Bardzo - rzuciła z sarkazmem, chociaż i jego wolała ukryć. By tylko zakończyć rozmowę.
- Jak mamy go tworzyć, skoro i ty mnie nie kochasz, i ja Ciebie? - Przecież widać, że nawet swoich zachowaniem mówił, że chce tylko źrebaka, którego zaraz porzuci. A ją, samą, zostawi. Chociaż i ona go nie kocha, nie kochała i kochać nie potrafi. Nawet nie ma za co. Jest nie miły, krzyczy... o tych pięknych prezentach w postaci kolejnych łańcuchów nie ma już co wspominać. Jedynie postarał się by przynieść kwiaty, i tak, było to urocze, lecz nie poprawia to stanu w którym ona jest. Dodatkowo ta. Zamyślona tradycja, już zabiła wszystko.
- Nie zmienia to faktu, że nadal jestem Czarnokrwistą. I kucykiem, skoro oni również nimi są.
Najpiękniejsze? I to można nazwać w pewnym sensie egoizmem. Nie do końca, ale jednak. No cóż, jeśli tak uważa, to karuska nie będzie mu psuć tej radości. Chociaż gdyby był takim fiordem, to może nie mówiłby, że jest piękny. Mniejsza z tym.

W końcu się ho pozbyła. Gdy się odezwał, nie odpowiedziała. Zawsze zadaje to samo pytanie, lecz odpowiedzi jeszcze jakoś nie zna. Opierała się przy kolejnych łańcuchach, lecz jeśli jesteś już nimi obwieszony, to jest trudno cokolwiek zrobić. I pewnie była już w nich cała. Trochę słaba, nabiera sił. I jeszcze będzie prosił o litość, przepraszał. Będzie tego żałował.
- Jak widzę, sam sobie rady nie dasz. - I tutaj pewnie zaistnieje odpowiedź, że ona zawsze wszystko utrudnia. Leć on nie bierze pod uwagi, że ona tego nie chce. Niech znajdzie sobie inną.
Powrót do góry Go down
http://envelope.forumpolish.com
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimePon Mar 07, 2016 8:58 pm

Ciężko westchnąłem słysząc jej słowa.
- Wcale tak nie powiedziałem. - zaprotestowałem - Wkładasz w moje chrapy słowa, których wcale nie wyrzekłem. To manipulacja. - stwierdziłem smutnym głosem. Naprawdę wolałem, by była między nami zgoda... ale jej egoizm widocznie na to nie pozwalał. Wzruszyłem ramionami, o ile jest to możliwe, gdy się jest koniem, słysząc jej wątpliwości. Czas pokaże jak będzie. Byłem przekonany, że to ja mam rację.

- Ale... ale mogę Cię pokochać. Zobaczysz. Będziemy razem. - zapowiedziałem jej. Tak, może i miała rację, że jej nie kochałem a raczej pożądałem. Ale byłem pewien, że wspólne źrebaki na pewno to zmienią.
- Wiem, wiem że jesteś Czarnokrwista. Ale... ale zawsze możesz się zmienić, nawrócić. Dołączyć do Halnych. Zobaczysz, będzie dobrze. - przekonywałem ją.


Gdy już z niej zleciałem rzuciłem się na nią z łańcuchami i dość długo walczyłem, zanim udało mi się przykuć jej i tylne nogi do posadzki. Teraz już była całkiem nimy obwiązana, ze znacznie ograniczoną możliwością ruchy.
- No dobra... jeśli chcesz szczerości... to masz rację. Jesteś zbyt silna, mocna, zwinna, zawzięta i wytrzymała. - powiedziałem zgodnie z prawdą.
- Chociaż... chociaż z drugiej strony to Cię czyni idealnym materiałem na matkę moich źrebaków. - dodałem, obchodząc ją dookoła. Wodziłem chrapami po jej szyi, łopatce, grzbiecie a następnie zacząłem się wycierać pyskiem o jej zad.
- Jesteś naprawdę bardzo piękna. Niesamowicie mi się podobasz. Możesz mi nie wierzyć... ale taka jest prawda. Dawno nie widziałem takiej pięknej klaczy jak ty. - wyznałem jej, delikatnie podgryzając ją po nasadzie ogona. Włożyłem chrapy pod jej ogon i wydmuchałem ciepłe powietrze w jej wrażliwe rejony, następnie zaciągając się zapachem rui.
- To co? Zgadzasz się na to abyśmy wspólnie mieli źrebaki? Zgódź się, proszę. - błagałem ją. Oczywiście i tak miałem zamiar to zrobić. Od niej tylko zależało, czy zrobię to za jej zgodą czy wbrew jej woli. Wodziłem chrapami po jej tylnych kończynach począwszy od zadu aż do pęciny, na której była zaciśnięta okowa przykuta łańcuchem do posadzki.
Powrót do góry Go down
Flover

Flover


Posts : 274

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimePon Mar 07, 2016 9:56 pm

Tu nie wystarczy coś powiedzieć, skoro to widać. Nie warto już się kłócić, może, a raczej na pewno lepiej to przemilczeć. Manipulacja? Nie... a nawet jeśli, to co z tego? Serca ona dobrego nie ma, więc nie wie na co ona liczy. Że przyzna mu rację? Wiele w życiu zrobiła złego, więc jedno czy dwa przewinięcia nie zrobi różnicy. Tyle śmierci, bólu, cierpienia zadała, że trudno powiedzieć, czy to coś serce.
Również wolała, by nie przeprowadzać takich rozmów ciągle, lecz każdy dopowiadał swoje. I tak się to ciągnęło. Gdyby nie jego egoizm, bla, bla, bla...

No prosze, sam widzi, słyszy, że jej nie kocha. Więc po co zmuszać się do tego na siłę? Nie lepiej znaleźć kogoś, kto bez przymusu to zrobi? Tylko kłócić się o byle bzdurę. Tak to wygląda. Najwidoczniej ich charaktery cały czas się kłócą, więc niech nie mówi, że oni do siebie pasują. To może jedynie pozory.
- Jestem na ścieżce, którą sama sobie wybrałam. Podoba mi się to, czym się zajmuję. A mojego stada nie zostawię i będę mu wierna do końca. - Powiedziała stanowczo. Może nie wierzy, ale taka jest prawda. Żaden koń tego nie zmieni. Chyba, że władca, ale to już inna sprawa.

Pierwszy raz być może do czegoś się przyznał. Po co jednak znów to rozgrzebywać... I tak to do niczego dobrego nie doprowadzi.
Jego? No tak, w końcu, gdyby były, on sobie je zatrzyma. Trochę dziwne, że chciałby zostawić je pod opieką kogoś z taką psychiką. Bez sensu wracać do przeszłości teraz. I znów czuła jego dotyk... nie była zadowolona, ani nic w tym rodzaju. Łańcuchy jedynie zachrzęściły, gdy zawiesiła głowę. Nisko, nad ziemią. Tak, nie wierzy mu, bo takich powodów nie ma. Pewnie każdej to mówi.
- Jestem co najwyżej przeciętna. Nic nie ma we mnie pięknego - musiał być dziwny, skoro coś tu ładnego zauważył. Przecież tu tylko czerń jest, nic ciekawego. Jedynie uderzyła go ogonem, gdy przybliżył się do ogona. Chociaż i tak już chyba nic nie zdoła zrobić. Łańcuchy nie pękną, nie puszczą jej, to wiadome. Plus kaganiec, luźna obroża (?), cała tym obwiązana. Gorzej być może, na coś lepszego nie można liczyć.
- Nie - szepnęła jedynie, jakby obojętnie, lecz i tak przekonana co do tego. Nic to słowo nie da, lecz na pewno ona się nie podda. Będzie walczyć do końca...może miała słabsze chwile, lecz nad robi to.
Powrót do góry Go down
http://envelope.forumpolish.com
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimePon Mar 07, 2016 10:39 pm

Kolejny raz przekręciłem oczami. Czemu ta klacz musiała być taka uparta? Chociaż z drugiej strony uparta klacz dążąca za wszelką cenę do celu i przekazująca te cechy w genach... tak, była kolejnym powodem, by jednak mieć z nią źrebaki. Jej geny na pewno były cenne i warte dalszego przekazywania. Byłem o tym przekonany.
- No nie wiem czy to dobry pomysł, abyśmy byli w różnych stadach. A co z naszymi licznymi źrebakami? Do którego niby będą należeć? - dopytywałem.
- Bo wiesz... ja nie jestem taki okrutny jak Ty i Twoje stado. Ja bym nie pasował do Krwistych. Więc to ty musisz zmienić stado na moje. - wyjaśniłem jej.


Wodziłem chrapami po jej ciele, czując że się trochę spina, lekko denerwuje. Ale byłem pewien, że w końcu się przyzwyczai do mojego dotyku i polubi takie pieszczoty.
- Nie bądź taka skromna. Przecież dobrze wiesz, że jesteś bardzo urodziwa. - odpowiedziałem jej zgodnie z prawdą. Mi się tam podobała. W końcu była arabką. Czyli członkinią najpiękniejszej i najdumniejszej rasy, która przez wieki zahartowała się na pustyniach. Zerknąłem na przykute do posadzki nogi i kaganiec. Obrożę miała na szyi, ale ta nie była nigdzie przyczepiona. Łańcuch zwisał od niej luźno.
- Heh, sama utrudniasz. Nie zgadzając się... zmuszasz mnie do tego, abym to zrobił wbrew Twojej woli. - wytłumaczyłem jej i po prostu na nią naskoczyłem z wyczuciem, obejmując ją lekko przednimi nogami. Zacząłem wykonywać wolne, delikatne, subtelne ruchy biodrami, chcąc jej sprawić jak najwięcej przyjemności.
- Rozluźnij się. Będzie Ci przyjemnie. Spodoba Ci się. Zobaczysz. - próbowałem ją przekonać, gładząc ją chrapami po grzbiecie, szyi i kłębie. Powoli zacząłem przyspieszać kolejne pociągnięcia, starając się jednak być możliwie czułym i delikatnym.
Powrót do góry Go down
Flover

Flover


Posts : 274

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeWto Mar 08, 2016 7:38 pm

Małe potwory trafią do niego. Chociaż wojowników nigdy za wiele, nie ma zamiaru ich niańczyć. Ile to trzeba czasu i cierpliwości.
- Weźmiesz je sobie, skoro tak bardzo będziesz je kochać. Pewnie po dwóch dniach znudzi Ci się praca opiekunki. - W końcu będzie musiał porywać inne klacze, i im też robić źrebaki wbrew ich woli. Licznymi? Na jedno nie ma mowy, co dopiero na więcej.
- A jeśli tego nie zrobię? - Może już nie będzie jej chciał, bo taki związek na odległość długo nie pociągnie.

Nie była zadowolona, że znów musiał o robić. Nie musiał, ale jego zdaniem wręcz przeciwnie. O było okropne, poniżające i irytujące. A w każdym razie takie mogło się wydawać.
- Jestem szczera. - Rzuciła i gdyby mogła, dawno już by coś mu zrobiła. Ale nie mogła i w tym był największy problem. Ledwo była przytomna, od tej całej afery. Niech on sobie w końcu pójdzie, a to, że ma ruję tylko pogarsza sprawę. Bezsensowna rzecz, którą dała natura. Niech mają to Ci, którzy chcą mieć źrebaki.
- Wbrew, czy nie wbrew i tak to zrobisz, więc na jedno wychodzi - wydusiła z siebie, znosząc kolejne męki. Potrząsnęła łańcuchami znowu, by sprawdzić, czy coś się przypadkiem nie poluzowało. Nie było tak i pewni ne będzie, chyba, że sam to z niej ściganie. To, że ona cały casting walczy, powoli odbiera jej sił do działań. Może jak teraz odpocznie... nie, nie, przecież to co teraz się dzieje, jest... właśnie. Na pewno nie jest przyjemne. Nawet, jak się rozluźni, jak sam to ujmuje. Jest to wbrew jej woli, więc jak tu czerpać z tego przyjemność? Nie da się. Może w końcu się odczepi, gdy skończy. I wypuści ją... ale... bogowie, tylko nie ta głupia ruja.
Powrót do góry Go down
http://envelope.forumpolish.com
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeWto Mar 08, 2016 9:01 pm

No, nie całkiem mogłem się zgodzić ze słowami klaczy.
- Co? Że jak? - zdziwiłem się - Nie, nie, razem będziemy je kochać. No ale ty zajmiesz się ich wychowaniem i opieką nad naszym potomstwem! Przecież to rola klaczy! A ja jestem ogierem! - przypomniałem jej, bo ta chyba o tym całkiem zapomniała.
- Zresztą reszta Twojego życia będzie polegała na rodzeniu mi źrebaków, opiekowaniu się nimi i wychowywaniu ich. Nie mów, że tego nie chcesz. Każda klacz o tym marzy. - powiedziałem pewnym siebie tonem, będąc o tym całkowicie przekonany.
- Jak? Jak tego nie zrobisz? Nikt Cię nie pyta o zdanie! Po prostu nie będziesz miała innej możliwości! - przypomniałem jej.


Ciężko westchnąłem. Ja tam starałem się być miły, a ona wszystko psuła! No i nie kłamałem, naprawdę mi się podobała. A czy ona mówiła szczerze, że nie uważała się za piękną? Czy to było tylko krygowanie się i fałszywa skromność? To mi się wydawało jakoś bardziej prawdopodobne.
- No właśnie nie wychodzi na jedno. Jak się zgodzisz to będziesz miała świadomość, że zrobiłem to co chciałaś, o co sama prosiłaś. A odmawiając... no to właśnie wyjdę na jakiegoś gwałciciela, kryjącego klacze siłą. A przecież tak nie jest! Jestem wrażliwy, podobasz mi się i chciałbym abyśmy się pogodzili. - zadeklarowałem.

Moje kolejne ruchy biodrami były coraz szybsze i mocniejsze. Dyszałem coraz ciężej, moje ciało zrosił pot ale mimo zmęczenia nie przerywałem, raz za razem wchodząc w nią tak, by sprawić jej jak największą przyjemność. Czułem, czułem, że powoli dochodzę, po czym wstrząsnął mną dreszcz a życiodajny płyn poleciał do Flover... niezaźrebiając jej, o czym oczywiście nikt nie mógł wiedzieć. Byłem pewien, że mi się udało a klacz musiała również myśleć tak samo. Zostałem na niej jeszcze chwilkę, kładąc swój łeb na jej szyi, po czym powoli zszedłem z klaczy na ziemię.
- I jak Ci się podobało? To nasz pierwszy źrebaczek jest w drodze. Myślisz, że to będzie klaczka czy ogierek? - zastanawiałem się na głos - Masz jakiś pomysł na imię? dopytywałem.
Powrót do góry Go down
Flover

Flover


Posts : 274

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeWto Mar 08, 2016 10:12 pm

Uśmiechnęła się pod nosem. Sam już coś kręcił.
- A właśnie, kochać. Bo do wychowywania ja jestem. A Ty co wtedy robisz, jeśli można wiedzieć? - I pewnie to co zwykle. Mianowicie;
- To taki ogier co robi? Zabawia się z innymi klaczami i im też robi źrebaki, zmuszając do kochania jego jak i potomstwa? - Bo jak tu inaczej powiedzieć cokolwiek, skoro jest się już całym w tych pięknych osobach co taki ogier daruje. A tych żebraków to pewnie ma dziesiątki, skoro tyle klaczy przewinęło się przez te lochy. - Czyli mój pech, że bogowie stworzyli mnie samicą.
Reszta? Tej reszty zapewne jest dużo, a nie ma zamiaru ani chwili dłużej z nim siedzieć. Już wystarczy, że musi go znosić w jakikolwiek sposób. W każdy sposób.
- Jeśli mamy być w związku, to moje zdanie też ma się liczyć. W końcu stworzymy rodzinę - której nie chce i chcieć nie będzie. No ale, lepiej już się nie kłócić.

Życie pokazało, jak wygląda. Może po prostu nie uważa, że jest piękna, lecz nie wie jak to taki ogier odbiera. Po ostatnim spotkaniu i tym, co trwa, po nim można spodziewać się wszystkiego.
- A nie wychodzisz na takiego? A pomyśl, ilu klaczom zrobiłeś źrebaka, mimo, że tego nie chciały. Z tego co Cię znam, przypuszczam, że przynajmniej jedna taka była. - Powiedziała z nadzieją, że coś do niego dotrze. Cóż poradzi, jak jej umysł jest nastawiony na inne rzeczy. Zgoda między klaczą, a... gwałcicielem? Nie jest wskazana. Wręcz niemożliwa.

To było najprawdopodobniej najgorsze co ją spotkało w tej krainie. Prawie by nie zwróciła jedzenia, gdyby mogła. Lecz jest koniem i tego robić nie może. I jeszcze myśl, że teraz będzie mieć jakiegoś źrebaka z nim... inaczej myśleć nie mogła, bo kto by wiedział, że zapłodnienie się nie udało.
- Wolę się nie wypowiadać - rzuciła, widocznie nie wesoła. Od początku taka nie była. Pierwszy? Dobrze, że przynajmniej jest szczery co do swoich zamiarów. Bogowie...
Przygłup, po ojcu.
- Nie.
Powrót do góry Go down
http://envelope.forumpolish.com
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeSro Mar 09, 2016 6:52 pm

Zdziwiłem się słysząc jej pytanie.
- Ja? - zawahałem się. W sumie nie byłem pewien, co jej odpowiedzieć - No ja mogę... no nie wiem, szukać owsa? Zdobywać siano? Troszczyć się o Wasze bezpieczeństwo. Zajmować się polityką stada. To wszystko, czym się ogiery powinny zajmować. - cierpliwie jej wyjaśniałem. Chyba trochę głupio mi było przyznać jej racje, że w zasadzie to owszem. Ale przecież wszystkie ogiery zabawiały się z klaczami i robiły im źrebaki. To było normalne w końskim świecie!
- No, ja nie jestem taki jak inne ogiery. - skłamałem. W końcu wszystkie ogiery były takie same.
- Czy ja wiem, czy pech? Ja bym tego tak nie określił. Bycie klaczą też ma sporo zalet. Macierzyństwo, rodzenie źrebaków, wychowywanie ich. To na pewno bardzo ciekawe i ważne zajęcia. - próbowałem ją pocieszyć. Chociaż tak, ja zdecydowanie wolałem być ogierem.
- Ależ kochanie, oczywiście że Twoje zdanie się liczy. To co chcesz zmienić, co Ci nie odpowiada? - dopytywałem. Wbrew temu, co ona mówiła, wcale nie uważałem się za brutalnego a starałem się być miły. Na ile klaczy skakałem, ilu zrobiłem źrebaka? Prawdę mówiąc już dawno straciłem rachubę. Wolałem więc jej pytanie pominąć myśleniem nie mając pojęcia co odpowiedzieć.

Wzruszyłem ramionami, gdy klacz nie chciała odpisać swoich uczuć. No, jak nie to nie, nie zamierzałem jej do tego zmuszać.
- To później pomyślimy razem nad imieniem. Jak już będziemy wiedzieć czy to klaczka czy ogierek to na pewno coś postanowimy. - zapewniłem jej, gładząc ją chrapami po grzbiecie a następnie wtulając się w jej grzywę.
Powrót do góry Go down
Flover

Flover


Posts : 274

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeSro Mar 09, 2016 9:31 pm

Spojrzała na niego pytająco.
- Nie ma tu nikogo innego oprócz mnie i Ciebie. - Odpowiedziała, na retoryczne... pytanie?  No trudno, słowo się rzekło. Czyli równie dobrze klacze mają gorzej, co można wywnioskować z jego wypowiedzi. A mogłyby szukać owsa, rozmawiać o stadzie. Ale nie, muszą niańczyć małe potwory.
- Nie rozśmieszaj mnie - prychnęła. - A co właśnie mi zrobiłeś? I nie zmuszasz mnie do miłości? Nie zmuszasz mnie, ani siebie? Bądźmy szczerzy - nic z tego nie wyjdzie. Więc łaskawie mnie wypuść - tłumaczyła mu. Nic z tego nie wyjdzie, więc po co się oszukiwać, niech w końcu ściganie z niej to żelastwo.
- Więc jak tak bardzo Ci się to podoba, to Ty zostaniesz by się nim opiekować i go wychowywać. A ja... ja OWSA poszukam. - Rzuciła. No tak, być miły próbował, ale jak tu normalnie rozmawiać z takim... kimś. Szczególnie to urodzenie chyba mu się spodobało. Ale o niej już nie pomyśli, bo to tak po prostu źrebak wychodzi i już. A o tym, ile klacz musi się namęczyć i sił stracić, to już nie pomyśli.
- Łańcuchy. Wszystko to na mnie. - Odpowiedziała, przytłoczona tymi pytaniami. Chyba nie trudno zauważyć, co jest źle. - I to, że muszę tu przebywać. - Z Tobą, w dodatku. Do jaskini nie miała ochoty iść. Niech może po prostu ją wypuści... to takie proste.

Co tutaj opisywać, a nie chciała mu powiedzieć tego szczerze co myśli. Byłoby to nie miłe, co najmniej. My? No błagam...
- Zostaw - urwała zdanie w połowie, próbując odsunąć się od niego. Chociaż i tak była przywiązana. Nie chciała niczego od niego, niech już jej nie dotyka. Już na wystarczająco za dużo sobie pozwolił.
Powrót do góry Go down
http://envelope.forumpolish.com
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeCzw Mar 10, 2016 10:49 am

Nie całkiem zrozumiałem o co jej chodzi.
- No, w tej chwili nie ma nikogo. Później będą jeszcze nasze źrebaczki. - zauważyłem.
- Może troszkę zmuszam do miłości. - zgodziłem się niechętnie - Ale zaufaj mi - w końcu dojdziesz do tego, że to najlepsze, co mogło Ci się trafić. Pamiętaj, że każda klacz marzy o źrebakach. Ty na pewno też. Czy celem życia kobył nie jest rodzenie i wychowywanie źrebaków? Chyba w tym się realizują najlepiej. - przekonywałem ją, kręcąc przecząco głową, gdy żądała wypuszczenia. Na to się nie zgodzę. Nie mogę.

Ciężko westchnąłem słysząc jej narzekanie i prośby o tym, bym ją zostawił.
- Przesadzasz, stanowczo zbytnio przesadzasz. - stwierdziłem - Aż tak Ci łańcuchy przeszkadzają? - zdziwiłem się, i odpiąłem jej okowy z zadnich nóg. Przednie dalej były połączone ze sobą niezniszczalnymi pętami, ale odczepiłem łańcuch, który łączył je z posadzką. Więc teraz Flover mogła spokojnie chodzić, ale galop nie był możliwy. No i kaganiec. Tego nie zamierzałem z niej zdejmować.
- Tak lepiej? - spytałem, przejeżdżając jej chrapami po szyi. Skoro byłem taki miły i ją trochę rozkułem, to spodziewałem się po niej jakichś odznak wdzięczności.
Powrót do góry Go down
Flover

Flover


Posts : 274

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeCzw Mar 10, 2016 10:38 pm

Sam siebie zmusza, i ją. Nie ma co się oszukiwać.
- Nie każda. Wyjątki się zdarzają - uświadomiła mu, jeśli jeszcze tego nie zauważył. - Tak, w tym są najlepsze, bo my jako jedyne rodzimy źrebaki. Nie wiem, czy może tego nie zauważyłeś. - Można zdać się na logikę. Przecież ogiery nie urodzą źrebaka, więc jak tu uzasadnić to inaczej. I... nie, nie jest to celem każdej. To takie proste nie jest, jak dwa dodać dwa.

- Tak, aż tak bardzo. Od kilkudziesięciu minut jestem nimi obładowana. Nie wliczając w to Ciebie. - On nigdy nie był przykryty tak długo przez gwałciciela. No tak, taka prawda, bo jak to inaczej nazwać.
- Tak, dziękuję. - Odpowiedziała. Nie chciała być nie uprzejma, bo może jednak się starał. Jeśli mu w ogóle zależało, na co może wyglądało.
- Burseg... - mruknęła, zniechęcona, odchodząc te dwa kroku do tyłu. Czy jeszcze do niego nie dotarło, że sobie nie życzy?
- Dziękuję Ci nie wsytarczy? Przecież masz czego chciałeś, możesz dać mi już spokój... - powiedziała, próbując po tym powoli wyjść z lochów. Przecież stała za celą, i jakoś mogła zrobić krok. W kagańcu, łańcuchach, ale jakoś zawsze. Nie zapominając o zapiętej obroży.
Powrót do góry Go down
http://envelope.forumpolish.com
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimePią Mar 11, 2016 8:05 pm

Zastanowiłem się nad jej stwierdzeniem. Owszem, wyjątki się zdarzały. Ale istotą wyjątków było to, że zdarzały się.... no rzadko.
- I ty niby jesteś właśnie takim wyjątkiem? - spytałem retorycznie kręcąc przecząco łbem. Nie wierzyłem jej. Czułem, że próbuje przede mną ukryć prawdę, która była zgoła inna. Zignorowałem jej pełne sarkazmu słowa. Jasne, dobrze wiedziałem że tylko klacze mogą rodzić źrebaki. Ale po co to mówiła? Kpiła sobie ze mnie? Co za bezczelna kobyła!

Ciężko westchnąłem, gdy ta dalej narzekała na łańcuchy i w końcu zdecydowałem się jej z niej zdjąć. A przynajmniej jakąś ich część. Co prawda podziękowała mi za to, ale jakoś tak mało wylewnie. Mogłaby się bardziej postarać! I jeszcze wypominała mi, że to ja niby za dużo chcę. Przekręciłem oczami.
- Tak, częściowo mam czego chcę. - zgodziłem się - Ale tylko częściowo. Źrebak w drodze, kochająca mnie klacz... w trakcie przekonywania. - przypomniałem jej. Zacząłem za nią podążać, gdy się cofała. Ze skutymi przednimi nogami i tak nie miała szans na ucieczkę. I na pewno dobrze o tym wiedziała.
- Stój, stój, nigdzie nie idziesz. - oznajmiłem jej, po czym dokłusowałem do niej i szarpnięciem za zwisający łańcuch od obroży przyciągnąłem ją do siebie.
- A gdzie Ci tak spieszno? Skoro masz już kochającą rodzinę to chyba nie musisz nigdzie iść. - zauważyłem.
Powrót do góry Go down
Flover

Flover


Posts : 274

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimePią Mar 18, 2016 8:22 pm

Powstrzymała się, by czegoś nie powiedzieć. Może tak, a może nie była. Może jak się zastanowi, to będzie wiedział.
Jego stwierdzenie, że w tym klacze sprawują się najlepiej, było bez celowe, gdyż jeszcze żadna inna istota nie urodziła źrebaka tej rasy, gatunku... Jeszcze dodając słowo "chyba", przecież po prostu stwierdziła go w przekonaniu.

- Przekonywania? Mi to wygląda na kolejną bezcelową kłótnię. Nie sądzisz? - Zapytała, robiąc kolejne kroki. Wiedziała, że w tym wszystkim raczej nie idą jej się uciec. Chociaż można by spróbować, lecz nie najlepiej jest skończyć na porażce. Może i on ją w końcu wypuści.
Szarpnął za łańcuch, a ona musiała zrobić pare kroków by nie stracić równowagi. Tekiego miłego gestu z jego strony jednak się nie spodziewała.
- Daleko od Ciebie. - Powiedziała. Zbliżyła pysk do niego; - przecież mnie nie kochasz. Daj mi odejść. - Posłała mu wrogie spojrzenie, by znów spróbować wyjść z więzienia. Chyba, że nadal trzymał za łańcuch.
Powrót do góry Go down
http://envelope.forumpolish.com
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimePią Mar 18, 2016 8:34 pm

Zawahałem się. Tak, kłótnia raczej nie miała celu. I chyba ciężko byłoby się nawzajem do czegokolwiek przekonać. Tutaj jej musiałem przyznać rację.
- No tak... to może lepiej przestać się kłócić? Przyznaj mi po prostu rację. - zaproponowałem jej, po czym szarpnąłem za łańcuch, by ją do siebie przyciągnąć.
- Daleko? Jak to daleko? Przecież będziemy mieli źrebaka?! To dlaczego chcesz odejść? - nie rozumiałem. Zawahałem się słysząc jej słowa.
- Tak uważasz? Że jak Cię kocham, to powinienem Ci dać odejść? Ale wiesz, że szybko zmienisz zdanie i do mnie wrócisz? - upewniłem się.
- Nie... jednak Ci nie pozwolę. Nigdzie nie idziesz. - stwierdziłem - Wracamy do celi! To rozkaz! - oznajmiłem jej. Zdjąłem z jej przednich nóg niezniszczalny łańcuch, by ta mogła szybciej chodzić a się nie guzdrała, po czym chwyciłem za ten, który był na jej szyi. Może być słabszy, ale nie sądziłem, by klacz próbowała się uwolnić.
- To co? Rozumiem, że teraz pójdziemy grzecznie do więzienia? Czy zostawić Cię przykutą tutaj? Wybieraj! - rozkazałem jej.
Powrót do góry Go down
Flover

Flover


Posts : 274

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeSob Mar 19, 2016 8:33 am

Mniej więcej od początku każda kłótnia była bez sensu. Ale przyznać racje? Do czego? Jego żadne słowa nie były prawdą.
- Do czego mam Ci przyznać? Nie ma czemu.
Może tylko udawał takiego mało rozumnego, ale w takim razie po co?
- No i co z tego. Przecież nie będę tutaj siedzieć wieczność, gdy i tak w końcu będę brudna, zaniedbana. Muszę też wyjść na światło dzienne, zaczerpnąć świeżego powietrza. A to, że być może go urodzę, nie znaczy, że od razu pozwolę mu mieć ojca. Możliwe, że nigdy mnie nie znajdziesz.
Ona zmieni zdanie? Pewnie jak będzie znów na terenach Halnych, to on się przypałęta i znów ją gdzieś zaciągnie.
- Jak mnie nie kochasz. A to widać bardzo dobrze. Ani źrebaka też nie będziesz kochał. A na to, że wrócę, nawet nie licz. Raczej Ty będziesz szukał mnie i źrebaka. - Powiedziała. Zignorowała jego słowa. Nikt nie będzie jej rozkazywał, a tym bardziej on. Próbowała uderzyć go kagańcem, lub szarpnąć gdy trzymał za łańcuch.
- Wychodzę. - Rzuciła, i gdy być może się wyrwała, kłusem skierowała się do wyjścia.

zt?
Powrót do góry Go down
http://envelope.forumpolish.com
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeNie Mar 20, 2016 8:55 pm

Popatrzyłem się na nią podejrzliwie.
- Masz mi przyznać rację... bo... bo mam rację! - warknąłem na nią. Słuchałem jej kolejnych słów... może miała częściowo rację... ale nie zamierzałem się tak łatwo poddawać.
- No to najwyżej... najwyżej pójdziemy się od czasu do czasu przejść. - wspaniałomyślnie jej obiecałem.
- Jak to? Zabronisz mu? Ale ja Ci na to nie pozwolę! - warknąłem na nią.
- Kocham Cię... i jego będę kochał. Ale chyba czasami trzeba Cię trzymać krótko, byś nie wpadała na głupie pomysły i się zbytnio nie rzucała. - prychnąłem. Trzymałem ją mocno gdy się nagle zaczęła wyrywać.
- Ej, stój! Nigdzie nie idziesz! - krzyknąłem na nią, próbując ją powstrzymać. Niestety okazała się być znacznie silniejsza ode mnie i zanim ją zatrzymałem, ta wybiegła. Rzuciłem się za nią w pogoń ale niestety nie byłem taki szybki jak ona.

z/t
Powrót do góry Go down
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeSob Kwi 16, 2016 10:11 pm

Wszedłem do lochów, prowadząc na linach ogromnego ogiera. Znacznie większego i pewnie silniejszego ode mnie. Tak, trochę to głupio wyglądało: przeciętnej wielkości arab prowadzący takie wielkie, ogromne bydle. Szedł w miarę spokojnie? Dobrze, naprawdę miałbym ciężko, gdyby się łobuz zapierał. Wrzuciłem go do największej celi, po czym zatrzasnąłem za nim drzwi, przyglądając mu się przez kraty.
- Ty jesteś właściwego wzrostu? Chyba Cię pogięło! Ty na pewno masz coś Shira! Jesteś jakąś wstrętną mieszanką! Jakimś SP! - darłem się dalej na niego. Bardzo mnie zabolały jego słowa.
- Ja jestem mały?! Nieprawda! Gówno się znasz, wstrętny kucu! Ja jestem ARABEM! Słyszysz?! Czystej Krwi! - krzyczałem dalej.
- Teraz... teraz to wszystko odwołasz! I mnie przeprosisz! - rozkazałem mu, zastanawiając się, czy wejść do środka. Drań był duży... i mimo wszystko trochę się go obawiałem.
Powrót do góry Go down
Leastre Veire

Leastre Veire


Posts : 43

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeSob Kwi 16, 2016 10:20 pm

Leastre Veire wszedł spokojnie do lochów za siwym arabem. Bez szarpaniny wszedł do celi i dał się zamknąć. A jakże. Nie mam Shire w krwi, jestem pół krwi koniem fryderksborskim, pół krwi noniusem. Gdybyś chciał wiedzieć, mieszanka to krzyżówka przynajmniej trzech ras koni. A je jestem dwóch, z czego mój ojciec i matka byli czystej krwi swoich ras, a ojciec gwiazdą znaną na całym ludzkim świecie. - powiedział ogier spokojnie, w przeciwieństwie do araba. Kucem to możesz siebie nazwać. - prychnął z pogardą. Wow, jesteś arabem. To moje uszanowanie. - zakpił Leastre Veire, i udał że kłoni się ogierowi. Teraz to ciebie pogięło kurdupelku. - dodał i uśmiechnął się.
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=3802515
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeSob Kwi 16, 2016 10:30 pm

Dziwił mnie spokój ogiera. Bał się mnie? Czy coś kombinował? Wydawało mi się trochę podejrzane. Zwykle złapane konie próbowały się zapierać, szarpać, rzucały się wierzgały... a ten szedł spokojnie, niczym baranek prowadzony na rzeź.
- Koń Fryderksborski? Nonius? Nie ma takich ras. - pokręciłem łbem. Nic mi te nazwy nie mówiły.
- Przyznaj się, wymyśliłeś je na poczekaniu? Ale nie, mnie nie oszukasz! - warknąłem na niego - Czyli jesteś zwykłym, żałosnym SP... albo jakimś prymitywnym konikiem polskim czy hucułem! - dodałem, próbując go obrazić.
- Jasne, jak nie był arabem, to nie mógł być zbyt znany. - stwierdziłem, nie dając wiary jego słowom... po czym znowu zacząłem się mocniej denerwować.
- Jak... jak śmiesz! Ty Kucu! - warknąłem oburzony. On sobie... on sobie ze mnie kpił?
- Zamknij się! Natychmiast się zamknij! - wydarłem się na niego.
- Przeproś... bo tam wejdę i sobie inaczej porozmawiamy! - zagroziłem mu. Kopnąłem przednim kopytem w kraty, próbując go przestraszyć.
Powrót do góry Go down
Leastre Veire

Leastre Veire


Posts : 43

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeSob Kwi 16, 2016 10:45 pm

Ależ są, jedynie proszę pana, pan nie używa mózgu, w przeciwieństwie do mnie. - w głosie Leastre Veire wyraźnie było słychać spokój, rozbawienie, może nawet trochę poirytowanie. Fajnie by było być konikiem polskim lub hucułem, to w sumie rasy tylko trochę bardziej znane od mojej. - dodał z rozbawieniem i uśmiechem na twarzy(czy tam pysku). Kucem to możesz nazwać siebie. - odwarknął Leastre. Oj, już ci oddaję pokłon. Wybacz mi panie! - powiedział prawie wybuchając śmiechem. A co taki maluszek może mi zrobić? - zapytał śmiejąc się.
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=3802515
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeSob Kwi 16, 2016 10:51 pm

Oj, teraz to przesadził. Nie używam mózgu?! Ja mu zaraz dam! Zapłaci mi za to! Pożałuje! Położyłem uszy po sobie i tupnąłem mocno nogą! Co za bezczelny, mały drań!
- I bez bycia konikiem polskim czy hucułem, jesteś żałosnym prymitywem, ty pospolity kucu - SP! - warknąłem, wściekając się dalej. On mnie coraz bardziej wkurzał! Nazwanie mnie kucem, wyśmiewanie mnie... ale maluszek i poddawanie w wątpliwość moich umiejętności... no, tego to już było za dużo!
- Dość! Dość tego! - zarżałem. Podszedłem pod ścianę, aby z półki wziąć obrożę z łańcuchem, po czym skierowałem się do klatki, wchodząc do niej i zamykając za sobą drzwi na klucz. No i teraz... teraz zacząłem się go trochę obawiać. Teraz dopiero powoli orientowałem się, jaki on jest duży.
- Tylko grzecznie. - ostrzegłem go, po czym podszedłem powoli do niego, próbując zapiąć mu obrożę na szyi, chwytając za łańcuch od niej.
Powrót do góry Go down
Leastre Veire

Leastre Veire


Posts : 43

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeSob Kwi 16, 2016 10:56 pm

SP też fajnie by było być, SP są bardzo popularne. - dodał z uśmiechem na pysku. Kiedy ogier wszedł do lochu, zauważył że trochę się go obawia. Hmm.. Ciekawe. - pomyślał i uśmiechnął się przebiegle. I tu masz dowód że nie używasz mózgu. Dałeś mnie do największej celi, i tu mam wielką swobodę. - powiedział sprawnie przechodząc na drugą stronę lochu. "Uniósł brwi" i zaśmiał się cicho.
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=3802515
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeSob Kwi 16, 2016 11:01 pm

Słysząc jego słowa, aż na chwilę zaniemówiłem. Dobrze byłoby być SP? Co on pierdoli! SP?! Nie, nie, nie! Tylko araby! Araby i araby! Pełnej krwi! Spróbowałem do niego podejść... ale ten zaczął mi zwiewać.
- Ej! Stój! Nie ruszaj się! - warknąłem na niego oburzony. Bardziej tym, że ośmielił mi się sprzeciwić niż tym, że mi wytknął mój błąd. A zresztą... był ogromny, to do jakiej celi miałem go władować? Do kucykowej? Przyspieszyłem do kłusa, próbując go jakoś dogonić, zabiec mu drogę, zagonić do rogu. Wszystko, by ponownie starając się zapiąć mu obrożę na szyi, która da mi pewną kontrolę nad wielkoludem.
Powrót do góry Go down
Leastre Veire

Leastre Veire


Posts : 43

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeSob Kwi 16, 2016 11:06 pm

Leastre Veire zaśmiał się z marnych wysiłków araba, i kłusował po całej celi, co chwilę zmieniając kierunek. W pewnej chwili z rozbawienia strzelił z zadu i zaśmiał się wesoło. Co jak co, ale był zręczniejszy od araba. W pewnej chwili zatrzymał się, zwinnie obrócił w drugą stronę, stanął dęba i strzelił kopytami siwego. Opuścił kopyta na ziemię i spowrotem sobie biegał, co jakiś czas wierzgając.
Powrót do góry Go down
http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=3802515
Burseg

Burseg


Posts : 562

Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitimeSob Kwi 16, 2016 11:14 pm

Goniłem drania, goniłem... ale łobuz był zwinny. Zatrzymałem się oniemiały, gdy hultaj strzelił z zadu. Czy on próbował mnie kopnąć? Zatrzymałem się w miejscu, wahając się co zrobić. Wolałbym nie oberwać kopytem od takiego wielkoluda. To musiało pewnie niesamowicie boleć. Po chwili wróciłem do gonienia się, gdy ten nagle obrócił się. Już, już myślałem, że go miałem, gdy ten nagle stanął dęba, trafiając mnie kopytem w łopatkę. Kwiknąłem z bólu i odskoczyłem do tyłu. No, teraz to już przegiął! Wyszedłem z klatki na chwilę z klatki, wracając po chwili z linami, oczywiście pamiętając o każdorazowym zamykaniu drzwi za sobą na klucz.
- No to teraz inaczej porozmawiamy! - warknąłem na niego i starałem się dogonić go na tyle, by być w stanie zarzucić mu liny na szyję, bez podchodzenie do niego zbyt blisko. A dopiero jeśli to mi się udało, to próbowałem go przyciągnąć do siebie, aby starać się mu zapiąć obrożę na szyi.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Empty
PisanieTemat: Re: Mgliste Lochy - cele więzienne   Mgliste Lochy - cele więzienne - Page 11 Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Mgliste Lochy - cele więzienne
Powrót do góry 
Strona 11 z 12Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Next
 Similar topics
-
» Mgliste Lochy - Izolatka
» Mgliste Lochy - Pokój Przesłuchań
» Mroźne Cele

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Saffrin :: Stado Halnego Wiatru :: Terytoria :: Podziemia :: Mgliste Lochy-
Skocz do: